Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Liga Mistrzów
LM: Powrót Beckhama na Old Trafford2010-03-10 10:10:00

W środę na Old Trafford w Manchesterze zespół "Czerwonych Diabłów" będzie bronił zaliczki z pierwszego starcia 1/8 finału Ligi Mistrzów przeciwko AC Milan. "Teatr Marzeń" znów będzie świadkiem popisów Davida Beckhama, choć tym razem Anglik zagra przeciwko swoim byłym kolegom.


Angielskie media od kilku dni żyją powrotem "Becksa" na Old Trafford. Skrzydłowy reprezentacji Anglii jest żywą legendą "Czerwonych Diabłów". W środowy wieczór na Old Trafford Beckham przeciwko United zagra po raz pierwszy, od kiedy w 2003 roku opuścił klub. - Nie ukrywam, że moim marzeniem było zostać w Manchesterze do końca piłkarskiej kariery - przyznał sam zainteresowany w wywiadzie dla magazynu "Match of the Day".
Beckham opuścił Old Trafford na rzecz Realu Madryt, z którym świętował tytuł mistrzowski w La Liga. Następnie postanowił podbić Stany Zjednoczone podpisując kontrakt z drużyną Major League Soccer, Los Angeles Galaxy. Obecnie, już po raz drugi w karierze jest wypożyczony do Milanu, lecz wciąż tęskni za czasami, gdy był jeszcze piłkarzem "Czerwonych Diabłów". - Po zakończeniu przygody z United reprezentowałem barwy trzech wielkich klubów, jednak będąc szczerym wolałbym nigdy nie opuszczać Old Trafford. Podziwiam Ryana Giggsa i zazdroszczę mu - komplementował byłego kolegę z drużyny "Becks".
Mimo całej sympatii do Manchesteru United Anglik przyjedzie na Old Trafford wraz z Milanem po awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Zadanie może być jednak trudne do wykonania, gdyż w pierwszym starciu na San Siro górą byli piłkarze sir Alexa Fergusona, zwyciężając 3-2. - Damy z siebie wszystko, by odrobić straty. Awans do następnej rundy rozgrywek byłby momentem przełomowym w obecnym sezonie. Chciałbym udowodnić, że mogę wciąż dokonywać wielkich rzeczy na boisku - przekonywał skrzydłowy Milanu.
Na koniec Beckham został zapytany o swojego byłego szkoleniowca, sir Alexa Fergusona. - Będę zaszczycony mogąc znów uścisnąć mu dłoń. W pewnym momencie mojego życia był dla mnie jak ojciec i zawsze będę mu za to wdzięczny - przyznał z nutką nostalgii Anglik.

 

Będący w wysokiej formie w tym sezonie Ronaldinho wskazał Wayne'a Rooney'a jako tego, który może być kluczowym piłkarzem w rywalizacji Milanu z Manchesterem United.
Angielski napastnik był najlepszym graczem pierwszego spotkania pomiędzy tymi drużynami. Rooney strzelił dwie bramki i poprowadził "Czerwone Diabły" do wygranej 3-2 na San Siro. Przed środowym rewanżem na Old Trafford zdołał wyleczyć kontuję i ma pojawić się w pierwszym składzie swojego zespołu.
- Rooney był niesamowity w pierwszym meczu. Oglądaliśmy zapis tego spotkania na wideo i kluczem do zwycięstwa w Manchesterze będzie odcinanie go od podań w pobliżu pola karnego - zapowiedział Ronaldinho. - Jeśli go zatrzymamy, będziemy mogli rozwinąć skrzydła. Możemy pokonać United. Jeśli chodzi o mnie, ten mecz jest dla mnie niczym finał Ligi Mistrzów. Spodziewam się otwartej gry w wieloma bramkami - dodał zwycięzca Ligi Mistrzów z sezonu 2005/2006.
Ronaldinho otworzył wynik pierwszego meczu w Mediolanie. W całym sezonie w 29 meczach zdobył dziewięć bramek i zaliczył 13 asyst.

Butragueno: Ten mecz jest jak finał

Emilio Butragueno uważa, że dla Realu Madryt mecz na miarę finału Ligi Mistrzów rozegra się w środę przeciwko drużynie Olympique Marsylia. - Jeżeli "Królewscy" zagrają dobry mecz, wszyscy to im zapamiętają - podkreślił.
- 90 minut na Santiago Bernabeu potrafi się strasznie dłużyć. Musimy być spokojni, ale jednocześnie odwrócić wynik z poprzedniego meczu - radził były piłkarz Realu.
- Drużyna musi odrobić rezultat z pierwszego spotkania, który jest bardzo niebezpieczny. Mamy jednak graczy, którzy są w stanie sobie z tym poradzić. Bardzo ważna będzie też atmosfera na stadionie - tu Butragueno zwrócił się do kibiców na Santiago Bernabeu.
Fernando Hierro, obecnie dyrektor sportowy Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej uważa, że Real w tym sezonie jest dodatkowo zmotywowany, by dojść do finału Ligi Mistrzów, bo ten będzie rozgrywany na Santiago Bernabeu. - Byłoby pięknie, gdyby w finale spotkały się dwie hiszpańskie ekipy - rozmarzył się były kapitan Realu.

 

Skrzydłowy Olympique Lyon, Cesar Delgado, twierdzi, że w środowym meczu z Realem francuski zespół będzie koncentrował się przede wszystkim na własnej grze, a nie na Cristiano Ronaldo.
"Les Gones" wygrali pierwsze spotkanie 1-0 i wystarczy, że podtrzymają miano niepokonanych w meczach z "Królewskimi", by awansować do ćwierćfinału rozgrywek. Na Stade Gerland Cristiano Ronaldo nie był wiodącą postacią, a Delgado nie cierpi określania Portugalczyka mianem "szczególnego zagrożenia".
- Myślę przede wszystkim o Olympique - powiedział Argentyńczyk. - To będzie bardzo ważne spotkanie. Chociaż Ronaldo jest bardzo dobrym piłkarzem, przede wszystkim gramy z Realem Madryt. "Królewscy mają wielu dobrych zawodników, tak jak OL - dodał.
Mimo że Delgado uważa Real za faworyta środowego pojedynku, nie stawia swojej drużyny na straconej pozycji. - Pierwszy mecz wygraliśmy, ale musimy wykazać się koncentracją, jeśli chcemy wyeliminować przeciwników. Oni będą chcieli jak najszybciej strzelić bramkę, ale jeśli mamy głód zwycięstw, to może to nam ułatwić zadanie - zapewnił piłkarz Olympique.
Delgado jest niemal pewny występu wyjściowym składzie swojej drużyny, po tym jak urazu nie zdołał wyleczyć Michel Bastos.

Środowe spotkania w Lidze Mistrzów

Real Madryt - Olympique Lyon 20:45 (pierwszy mecz: 0-1)
Transmisja w nSport (kanał 59) i SAT.1


Manchester United - AC Milan 20:45 (pierwszy mecz: 3-2)
Transmisja w Polsacie i nSport


(ASInfo/AG)


mu1.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty