Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Liga Europejska
Liga Europy: Rezerwowi załatwili Legię2012-02-16 20:53:00 AnGo

W pierwszym meczu 1/16 finału Ligi Europy, rozegranym na Pepsi Arenie w Warszawie, Legia zremisowała z portugalskim Sportingiem 2-2. Rewanż za tydzień w Lizbonie.


Legia Warszawa - Sporting Lizbona 2-2 (1-0)

1-0 Wawrzyniak 37

1-1 Carriço 60

2-1 Gol 79

2-2 André Santos 88

Sędziował Matej Jug (Słowenia). Żółte kartki: Kosecki, Vrdoljak - Onyewu, Wolfswinkel, Insua. Widzów 28 000.

LEGIA: Kuciak - Jędrzejczyk, M. Żewłakow, Komorowski, Wawrzyniak - Żyro, Rzeźniczak (71 Wolski), Vrdoljak, Gol, Rybus (60 Kosecki) - Ljuboja (82 Hubnik).

SPORTING: Rui Patricio - Joao Pereira, Onyewu, Polga, Insua - Carillo (74 Andre Santos), Rinuaudo, Matías Fernandez, Schaars (46 Carriço) - Izmaiłow (46 Pereirinha), van Wolfswinkel.

 

Po losowaniu Sporting uważany był za zdecydowanego faworyta dwumeczu. Od tego czasu minęło jednak sporo czasu i w klubie z Lizbony sporo się wydarzyło. Do problemów finansowych doszły słabe wyniki w lidze i efektem tego było zwolnienie trenera Domingosa Pacienci. W poniedziałek zastąpił go były piłkarz Sportingu Ricardo Sa Pinto, który nie ma wielkiego doświadczenia szkoleniowego i nigdy nie prowadził seniorskiego zespołu.

 

Legia nie miała dobrego początku i dopiero po 15-20 minutach złapała właściwy rytm gry. Szczególnie wyróżniał się Rybus, który jeszcze tylko tydzień jest piłkarzem warszawskiego klubu, bowiem został sprzedany do rosyjskiego Tereka Grozny. To właśnie ten piłkarz w 37 minucie dośrodkował z rzutu wolnego, Jędrzejczyk zgrał piłkę i nie pokryty Wawrzyniak z pięciu metrów umieścił futbolówkę w siatce. Nieco wcześniej, bo w 24 minucie, Żyro znalazł się sam przed bramkarzem i nie zdołał go pokonać.

 

Po przerwie legioniści od razu śmiało zaatakowali i już w 48 minucie powinni prowadzić 2-0. Od 30 metra sam pobiegł na Patricio szybki Ljuboja, lecz podobnie jak Żyro nie wykorzystał znakomitej sytuacji. To się szybko zemściło i goście wyrównali w podobnych okolicznościach jak warszawianie objęli prowadzenie. Rzut wolny z lewej strony wykonywał Matías Fernández. Po jego wrzutce na krótszy słupek źle ustawiony Żewłakow nie trafił w piłkę głową i stojący za nim rezerwowy Carriço "główką" zaskoczył Kuciaka. Zanim wznowiono grę od środka z murawy zszedł kontuzjowany Rybus, a zastąpił go Kosecki.

Stracona bramka wyraźnie podcięła skrzydła graczom Legii. Podopieczni Macieja Skorży nie atakowali już z taką determinacją, ale udało się strzelić gola. Po prostopadłym podaniu Żyro piłkę z linii końcowej wrzucił na 5-6 metr Wolski, a Gol tylko dołożył nogę. Na tym emocje się nie skończyły, bowiem dążący do zmiany rezultatu zespół z Lizbony po raz drugi wyrównał. W okolicach prawego narożnika pola karnego Wawrzyniak nie zaatakował André Santosa, który technicznie przymierzył w dłuższy róg i futbolówka wpadła przy słupku. Oba gole dla przyjezdnych zdobyli zawodnicy rezerwowi.

Ten remis stawia w uprzywilejowanej sytuacji Sporting, ale nie można odmawiać szans Legii.


AnGo



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty