Trener Henryk Kasperczak jest dobrej myśli przed dzisiejszym meczem Wisły w Lidze Europejskiej. - Ja zawsze myślę pozytywnie. Chciałbym, żeby był dobry wynik dla nas – mówi szkoleniowiec.

Chociaż Wisła jest zdecydowanym faworytem meczu z FC Šiauliai, to jednak nie omijają jej drobne kłopoty. Pod znakiem zapytania stoi występ Wojciecha Łobodzińskiego, na dodatek linia defensywy "Białej Gwiazdy" będzie całkiem nowa. Erik Čikoš, Cleber, Mateusz Kowalski i Junior Diaz nie mieli wielu okazji do tego, by się zgrać, a w czwartek będą mieli za zadanie powstrzymywać napastników drużyny gospodarzy.

- Oni pracowali, oni się przygotowali i na nich liczę. Trzeba optymistycznie na to popatrzeć. Pracowali po to, żeby w czwartek zagrać. Nie mamy innego rozwiązania – zapewnia trener Henryk Kasperczak.
Jaki wynik chciałby szkoleniowiec osiągnąć w Szawlach? - Ja zawsze myślę pozytywnie. Chciałbym, żeby był dobry wynik dla nas – odpowiada i dodaje, że nie obawia się powrotu koszmaru z zeszłego roku, kiedy "Biała Gwiazda" nieoczekiwanie przegrała z Levadią Tallin i odpadła z europejskich pucharów. - Teraz jest całkiem inaczej – podkreśla Kasperczak.

W lidze rywalowi Wisły zupełnie się nie wiedzie. W 15 meczach tylko cztery wygrane dają dalekie, siódme miejsce w 11-zespołowej lidze. FC Šiauliai nie wygrał w pięciu kolejnych spotkaniach, stąd trener Deivis Kančelskis został... dyrektorem klubu, a jego asystent - Rimantas Viktoravičius - poprowadzi drużynę w potyczkach z Wisłą.

Transmisja z dziejszego meczu o godz. 20 w Polsacie.

AG/wisla.krakow.pl