Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Na topie
Królewskie powitanie srebrnego Orła2010-02-24 16:30:00

Adam Małysz wrócił z igrzysk z Vancouver do Polski. Na lotnisku Okęcie w Warszawie  dwukrotnego wicemistrza olimpijskiego witały tłumy kibiców i dziennikarzy oraz regionalny zespół pieśni i tańca "Wisła" z rodzinnej miejscowości skoczka. Był hymn i 100 lat.


Bohater, choć zmęczony podróżą, zaprezentował medale i odpowiedział na parę pytań. Pytany o to, które z osiągnięć w karierze - mistrzostwa świata, Puchary Świata czy medale olimpijskie z Salt Lake City albo z Vancouver uważa za najcenniejsze odpowiadał: - Nie rozdzielałbym ich wszystkich, najważniejszy jest dla mnie całokształt kariery. Od tylu lat skaczę na nartach i od tylu narty przynoszą mi wielką frajdę. Są moim całym życiem i te wszystkie sukcesy, które odniosłem to dla mnie całokształt. W życiu ich nie rozdzielę, zawsze będą dla mnie czymś wielkim. Ale im jestem starszy, tym więcej pracy muszę w te sukcesy włożyć, tym bardziej są dla mnie wartościowe - odpowiadał polski skoczek.

Małysz przyleciał do Warszawy z zespołem skoczków oraz swoim sztabem, ale bez głównego trenera Fina Hannu Lepistoe. Pytany jak wycenić jego zasługi w dwóch medalach z Vancouver mówił: - Nie jestem nawet w stanie określić tego wkładu, bo jest on tak wielki, że trudno go określić słowa,mi. Pozostawię tę ocenę wszystkim rodakom, którzy doskonale to wiedzą. Nie mieliśmy jeszcze czasu porozmawiać z trenerem o dalszej współpracy, przyjdzie pora na takie rozmowy. Przed nami są jeszcze zawody zawody Pucharu Świata w Skandynawii i mistrzostwa świata w lotach. Jest czas na to, żeby się dogadać. Mam nadzieję, że ta współpraca jeszcze przynajmniej przez rok będzie trwała.

Małysz zdradzał, że skoczkowie nie zdążyli zwiedzić Vancouver, uważanego za jedno z najpiękniejszych miast świata. - Zobaczyliśmy je tylko z lotu ptaka i jazdy autokarem, ale nie ma co żałować. Może jeszcze kiedyś Vancouver odwiedzimy, Whistler też jest piękne. Na tamtej półkuli czuję się bardzo dobrze. Jestem niezmiernie zadowolony, że mogłem tam przynieść tyle radości  nie tylko sobie, ale i Polakom mieszkającym w Kanadzie, a także tym  oglądającym igrzyska przed telewizorami.

 

Szczególnie ciepło Adam Małysz przyjął czekającego na niego na lotnisku Szymona Majewskiego. Ten w przebraniu Edwarda Ąckiego, znanego z programu TVN Szymon Majewski Show, witał skoczka kiełbasą i chlebem, a na wstępie siarczyście wycałował...


malysz1.jpg
malysz.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty