Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Na topie
Justyna Kowalczyk o milimetry wygrała podium, zamiast radości były łzy2010-02-19 22:38:00 MAS

Justyna Kowalczyk brązową medalistką igrzysk olimpijskich w biegu łączonym na 15 km! Polka dosłownie o milimetry wygrała podium z Kristin Steirą, rozstrzygnęła to dopiero szczegółowa analiza finiszu za pomocą  fotokomórki. Kowalczyk sprytnie wysunęła czubek buta, by tak przekroczyć jako trzecia linię mety. Mistrzynią olimpijską, po raz  drugi w Kanadzie, została Norweżka Marit Bjoergen.

Justyna Kowalczyk: Groziła mi dyskwalifikacja


W biegu łączonym biegaczki miały do pokonania 15 km, połowę w stylu klasycznym, a połowę krokiem łyżwowym. Kowalczyk wyruszyła na trasę z nr. 1, wysunięta nieco przed inne stojące w siedmiu rzędach zawodniczki. Od razu z tego skorzystała, by objąć prowadzenie. Na pierwszym pomiarze czasu na 1,3 km prowadziła, ale w bliskim otoczeniu Szwedki Charlotte Kalli i Norweżki Marit Bjoergen. I właśnie Norweżka przed końcem pierwszego okrążenia wysunęła się na prowadzenie, wjechała na stadion jako pierwsza przed Finką Saarinen i Kowalczyk, za nimi Włoszka Longa i Szwedka Haag. Daleko była Estonka Smigun. Około 4,5 km upadek zaliczyła Kalla, wykruszyła się też Norweżka Vibeke Skofterud.

 

Justyna Kowalczyk, Vancouver / fot.  AG

Fotofinisz zdecydował o tym, że Justyna Kowalczyk pokonała Kristin Steirę

 

Gdy biegaczki po raz drugi pojawiły się na długim podbiegu Kowalczyk przesunęła się na czoło stawki. To był 5. kilometr, niewiele za Polką były Bjoergen i Haag. Ale za chwilę, gdy trzeba było zjechać ostrym zakrętem, Bjoergen wykorzystała swoje świetne umiejętności, które pokazała już w sprincie i znów to ona była pierwsza. Wyglądało jakby trasa, w dużej części płaska i z długimi zjazdami, była ułożona właśnie pod nią. Między Bjoergen i Kowalczyk wcisnęła się Saarinen. W tej kolejności wpadły na stadion po raz drugi, by zmienić sprzęt i wyruszyć na drugie 7,5 km, które trzeba było pokonać stylem łyżwowym. Najszybciej ze zmienionymi nartami i kijkami na trasę wyruszyła Saarinen, tuż za nią Kowalczyk i Bjoergen, za nimi były Norweżka Steira, Włoszka Longa, Szwedka Haag i kolejna Norweżka Johaug. Do tego punktu biegu nie dotarła niespodziewanie Estonka Kristina Smigun, około 6. kilometra zeszła trasy.


Krokiem łyżwowym panie biegły po innej pętli niż stylem klasycznym. Na 9,1 kilometra czwórka z Kowalczyk w składzie lekko oderwała się od reszty grupy. Około 12. kilometra na podbiegu Kowalczyk jeszcze raz zaatakowała, z 4. miejsca przesunęła się na 3., a na zjeździe nie dała uciec rywalkom. Znakomicie biegła cały czas Bjoergen, w pewnym momencie zdecydowała się na ucieczkę i na 12,9 kilometra miała ponad 4 sekundy przewagi nad podążającą za nią Polką. Na długim zjeździe przewaga Norweżki jeszcze urosła, do 20, a potem 50 i więcej metrów. Walka o złoto była już rozstrzygnięta, ale toczyła się zacięta rywalizacja o kolejne miejsca na podium. Kilkanaście metrów przed metą Polkę wyprzedziła Szwedka Anna Haag, resztki sił wykrzesała też Steira i próbowała odebrać Kowalczyk choćby brąz. Polka sprytnie, rzutem na taśmę wysunęła szybciej nogę, by to jej but pierwszy przeciął linię mety. Na potwierdzenie tego, że to Kowalczyk, a nie Steira była trzecia, trzeba było analizy fotofiniszu, która dość długo trwała. Wreszcie nazwisko Kowalczyk wyświetliło się na tablicy wyników przy pozycji nr 3.

 

To drugi, po srebrnym zdobytym w sprincie, medal Justyny Kowalczyk w Kanadzie, ale nie sprawił jej wielkiej radości. Kamery złapały Polkę płaczącą przed kwietną dekoracją, choć na podium starała się trzymać fason i uśmiechać. Szansę na złoto liderka Pucharu Świata będzie miała w ostatnim biegu igrzysk  - na 30 km techniką klasyczną w przedostatnim dniu olimpiady, 27 lutego. Wcześniej wystartuje także w sztafecie.

 

Rywalizację w biegu łączonym ukończyły także trzy inne Polki. Sylwia Jaśkowiec była 34., Kornelia Marek 35., a Paulina Maciuszek 52.

Justyna Kowalczyk: Groziła mi dyskwalifikacja

Justyna Kowalczyk w wypowiedzi dla TVP:
- Na finiszu myślałam tylko, żeby być za Anną. Potem była huśtawka nastrojów, raz byłam czwarta, raz trzecia, a to znów groziła mi dyskwalifikacja. Na zakręcie przed zmianą nart, jeszcze w klasyku, zrobiłam krok łyżwą, na szczęście było to dopuszczalne. Mocno to wszystko przeżywałam.
W klasyku musiałam ciężko pracować, byłam już w połowie biegu bardzo zmęczona. Musiałam zmęczyć niektóre zawodniczki, w tym Kallę i Follis. Niestety, nie udało się zmęczyć Marit i Anny. Na tej trasie to sto procent co mogłam zrobić, chociaż trochę błędów popełniłam. To są wyżyny moich możliwości taktycznych i technicznych.
Mam nadzieję, że Marit się w końcu zmęczy, choć to są jej igrzyska i moje ukłony dla niej. Ona swoje przepłakała w Turynie. Później trochę rzadziej się pojawiała na trasach, ale ja zawsze mówiłam, że się pozbiera. I się pozbierała.
30 kilometrów to jej specjalność, ona jest mistrzynią świata na tym dystansie. Ja jeszcze nie...

Wyniki biegu łączonego kobiet na 15 km (7.5 km st. klasycznym + 7.5 km st. dowolnym)

1. Marit Bjoergen (Norwegia)     39:58,1
2. Anna Haag (szwecja)              40:07,0
3. Justyna Kowalczyk (Polska)   40:07,4
4. Kristin Steira (Norwegia)        40:07,5
5. Aino-Kaisa Saarinen (Finlandia) 40:40,6
6. Therese Johaug (Norwegia)  40:50,0
7. Marianna Longa (Włochy)       41:02,2
8. Charlotte Kalla (Szwecja)        41:18,5
9. Arianna Follis (Włochy)            41:21,6
10. Sara Renner (Kanada)          41:37,9

...

34. Sylwia Jaśkowiec (Polska)    42:54,8

35. Kornelia Marek (Polska)         42:56,9

52.Paulina Maciuszek (Polska)    44:56.6

 

Aktualizacja: 23:30, 00:12


MAS
justyna_kowalczyk_560.jpg
fotokom.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty