Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Na topie
Wiktorowski: Z Belgią powinniśmy wygrać2010-02-08 08:49:00 ASInfo

- Był to mecz niewykorzystanych szans. Mogliśmy wygrać, bo Agnieszka Radwańska jest lepszą tenisistką od Yaniny Wickmayer. Marta Domachowska potrzebuje kilku zwycięstw, by nabrać pewności siebie. Ona ma potencjał - to słowa kapitana reprezentacji Polski na Puchar Federacji, Tomasza Wiktorowskiego.


Polska w miniony weekend po raz pierwszy w historii zagrała w meczu II Grupy Światowej. Nasze tenisistki przegrały z Belgią 2-3, choć szans na zwycięstwo było wiele. Radwańska w meczu z Wickmayer zmarnowała trzy piłki meczowe, a Domachowska w spotkaniu z Kirsten Flipkens - dwa setbole.

W tej sytuacji Polki pod koniec kwietnia będą musiały walczyć o utrzymanie w II Grupie Światowej. Ich rywalki jeszcze nie są znane.

Przegraliśmy, choć chyba każda gra mogła zakończyć się zwycięstwem reprezentantki Polski...

Tomasz Wiktorowski: - Tak naprawdę w każdym swoim meczu Polka prowadziła. "Iśka" w zasadzie miała rozłożoną Wickmayer na plecach, więc już po pierwszym dniu mogliśmy prowadzić 2-0. Do tego w drugim secie Agnieszka powinna wyjść na prowadzenie 5-3. Był tam błąd, który nie został wywołany. Potem Adze nie udało się wykorzystać żadnej z trzech piłek meczowych. W kolejnym meczu Marta miała dwa setbole, była bardzo blisko wygrania drugiego seta. Powiedziałbym, że cała rywalizacja z Belgią była meczem niewykorzystanych szans.

Domachowska w meczu z Flipkens przegrała pięć pierwszych gemów. Czy to wynik złego przygotowania taktycznego?

- W mecz trzeba "wejść". To nie jest tak, że w szatni rozrysujemy taktykę, powiemy, co trzeba robić i zawodniczka będzie to realizować w stu procentach. Marta musiała poczuć grę i atmosferę tu panującą. Była spięta, więc popełniła falstart.

Domachowska w tym roku jeszcze nie wygrała. Czy jest szansa na przełamanie?


- Tak. Marta musi tylko wygrać dwa-trzy mecze po tak zaciętej walce jak w Bydgoszczy. Nie ma innego wyjścia, bo brakuje jej pewności siebie. Z pewnością ma potencjał, by być w setce, a może nawet gdzieś w okolicach pięćdziesiątki.

Z kolei Radwańska, choć przegrała z Wickmayer, zagrała na bardzo wysokim poziomie.

- Wickmayer "wyserwowała" sobie to zwycięstwo. Po prostu. W decydujących momentach serwowała tak fantastycznie, że niektóre z jej podań mogłaby odebrać tylko zawodniczka o bardzo dużym zasięgu ramion. "Iśka" robiła co mogła. Z drugiej strony, nie oszukujmy się, mecz powinien zakończyć się już w dwóch setach zwycięstwem Radwańskiej. W trzecim secie też miała szansę na zwycięstwo. Mimo wszystko moim zdaniem "Isia" jest i będzie lepszą zawodniczką od Wickmayer. Belgijka gra prosty tenis i gdy spadnie jej forma, nie będzie wygrywać takich spotkań. Agnieszka jest bardziej kompletną zawodniczką. Uważam, że obecnie obie grają na poziomie najlepszej dziesiątki.

Urszula Radwańska nie wystąpiła w Bydgoszczy z powodu kontuzji. Kto jest obecnie singlistką numer dwa w polskiej kadrze?

- Ula potrafi grać, umie wygrywać z dobrymi dziewczynami. Ale Marta też potrafi. Obie są blisko drugiej rakiety. Ale proszę mnie nie pytać o to, na którą z nich postawiłbym w tej chwili. Powiedziałbym, że obie mają pewne miejsce w składzie. Bo reprezentacja Polski to nie tylko cztery tenisistki. W szerokim składzie mamy ich sześć.

Czy awans w przyszłym roku do I Grupy Światowej jest w zasięgu reprezentacji Polski?

- Już w tym roku mogliśmy uczynić ten krok. Awans jest w naszym zasięgu. Teraz musimy utrzymać się w II Grupie. Szanse? Pięćdziesiąt na pięćdziesiąt, bo są tu drużyny, z którymi możemy przegrać.

Szwedki, Słowenki, Kanadyjki lub Japonki to potencjalne rywalki w walce o utrzymanie w II Grupie Światowej.


- Nie chciałbym przede wszystkim trafić na ostatni z wymienionych zespołów, bo wtedy musielibyśmy lecieć aż do Japonii. W innych przypadkach losowanie będzie rozstrzygało o tym, kto będzie gospodarzem, więc teraz mi to obojętne.


ASInfo
domraddb.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty