Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Na topie
Jarosz: Wisła jak Manchester United2010-02-06 11:55:00 ASInfo

- Chciałbym, aby szkolenie młodzieży w Wiśle przynajmniej wróciło do tego poziomu, jaki prezentowało, gdy odchodziłem. Jest mała stagnacja w tej kwestii i to widać - przyznaje nowy dyrektor wykonawczy Wisły Kraków, Jakub Jarosz.


Po przyjściu do klubu ustalił Pan wraz z działaczami dokładnie zakres swoich obowiązków?

- Trener nadzoruje część czysto sportową. Jeśli jednak uzna, że moja pomoc jest wskazana w różnych obszarach, to oczywiście jestem do dyspozycji. Klub piłkarski jest taką strukturą, że wszystkie osoby i działy muszą ściśle ze sobą współpracować. To nie jest tak, że jak ktoś odpowiada za rzeczy od A do C, to już D go nie interesuje. Jeżeli mam jakieś kontakty, czy możliwości dotyczące np. pozyskania sponsorów, to taką wiedzą się dzielę i oczekuję, że wszyscy tak do tego podchodzą.

Za Panem pierwsze tygodnie współpracy z trenerem Maciejem Skorżą. Jest między wami tzw. "feeling", dobrze się dogadujecie?


- Nigdy nie miałem problemów z komunikacją, trener Skorża też nie, więc póki co ta współpraca układa się wzorowo. Wydaje mi się, że będzie tak dalej.

Gdy Jacek Bednarz obejmował stanowisko dyrektora sportowego w Wiśle, postawił sobie bardzo konkretne cele. Postanowił zredukować w klubie niepotrzebne wydatki, wprowadził zasadę kontraktów motywacyjnych.

- Jackowi udało się rozwiązać kontrakty z zawodnikami, którzy z różnych przyczyn byli obciążeniem finansowym dla klubu i to naprawdę był jego duży sukces. Czasy są, jakie są. Nie tylko w Polsce, ale na świecie sytuacja finansowa jest ciężka. Nie sprzyja to podejmowaniu wielkich przedsięwzięć. Dlatego staramy się kontrakty z nowymi zawodnikami maksymalnie obwarować takimi klauzulami, by nie popaść w długoterminowe kontrakty oraz zminimalizować ryzyko popełnienia błędu. Jaki ja stawiam sobie cel? Cóż, w klubie jest jak w drużynie - każdy zawodnik stawia sobie indywidualne cele, ale najważniejszy jest cel całego klubu. Przyznaję jednak, że chciałbym, aby szkolenie młodzieży w Wiśle przynajmniej wróciło do tego poziomu, jaki prezentowało, gdy odchodziłem. Jest mała stagnacja w tej kwestii i to widać.

Zwykle jest tak, że gdy kluby nie mają pieniędzy na spektakularne transfery, to stawiają na szkolenie młodzieży. Można tymczasem odnieść wrażenie, że w Wiśle nie przywiązuje się do tego odpowiedniej wagi.

- Klub taki, jak Wisła Kraków zawsze gra o najwyższe cele. Młodzi zawodnicy mają więc nieco ograniczone możliwości, by wskoczyć do pierwszego składu. Rzadko który trener pozwoli sobie na to, by wpuścić kilku młodych zawodników, gdy ważą się losy tytułu. Wiadomo, że młodym zawodnikom jest łatwiej grać w klubach środka czy dołu tabeli. To jest pewien problem, ale to kwestia znalezienia odpowiedniej formuły. Zawsze dobrym wzorem był dla mnie Manchester United. To przykład modelowy, jeśli chodzi o wprowadzenie młodych piłkarzy do pierwszego składu.

W ostatnich miesiącach słychać było o tym, że w Młodej Wiśle obcięto premie, młodzi piłkarze muszą jeździć na zgrupowania przedmeczowe z własnym prowiantem itd.

- Podstawowe kwestie powinny być młodym zawodnikom zagwarantowane. Aby młodzi piłkarze się rozwijali, nie mogą zaprzątać sobie głowy sprawami organizacyjnymi. Faktem jest, że żyjemy w takim świecie, że nawet 16-latek zaczyna myśleć o pojawiających się pieniądzach. Od tego nie uciekniemy, ale na tym etapie rozwoju powinno to być symboliczne stypendium pozwalające np. zaprosić sympatię do kina czy na lody, a nie pieniądze, które sprawią , że chłopakowi zaczną w głowie świtać inne "atrakcje" aniżeli trening. Moim zdaniem premie za wyniki w Młodej Ekstraklasie to też nie jest dobre rozwiązanie. To nie są rozgrywki, które powinny przynosić wymierne korzyści finansowe. Celem dla tych młodych zawodników powinna być perspektywa gry za dwa lata w pierwszej drużynie, a nie premie za wygraną z drużyną X i czy Y. To nie jest jeszcze ten etap, gdy pieniądze powinny stanowić motywację do tego, żeby grać lepiej. I jeszcze jedna kwestia. Nie wyobrażam sobie, żeby w Młodej Ekstraklasie grali zawodnicy mający po 20-22 lata. To już jest czas, żeby podjąć konkretne decyzje. Albo kogoś wypożyczyć, albo niech trenuje z pierwszą drużyną i już powoli puka do pierwszego składu, albo po prostu trzeba się rozstać.

Ostatnio wypłynęła sprawa kontuzji Michała Jani. Ponoć rodzina młodego piłkarza musiała zapłacić za zabieg kontuzjowanego kolana, choć urazu doznał on grając w Młodej Ekstraklasie.

- To nie są do końca prawdziwe informacje. Ja nie pracowałem w Wiśle w tym czasie, ale wiem, że ta operacja została przeprowadzona przez lekarza związanego z naszym klubem.

A co Wisła zamierza zrobić, by w przyszłości uniknąć takich sytuacji, jak przypadek Sebastiana Leszczaka ? Piłkarzowi skończył się kontrakt juniorski, nie udało się na czas wynegocjować nowej umowy i klub stracił utalentowanego młodego napastnika. Niebawem kontrakty juniorskie kończą się Michałowi Chrapkowi i Michałowi Czekajowi...

- Ja bym nie wrzucał wszystkich do tego samego worka. Takie przypadki się zdarzają - i w piłce i w życiu. Bywa, że w firmie pracownik się szkoli, promuje, a potem w pewnym momencie odchodzi i co właściciel firmy może w takiej sytuacji zrobić? Stare porzekadło mówi, że z niewolnika nie ma pracownika. Z jednej strony jest przypadek Leszczaka, a z drugiej - Mateusza Kowalskiego, który przedłużył kontrakt z Wisłą. To dwa różne bieguny. Ja uważam jednak, że do takich zawodników należy podchodzić, bez względu na wiek, jak do profesjonalnego piłkarza. Oni tak samo myślą, jak starsi piłkarze, też funkcjonują w tym samym świecie, gdzie pieniądz coraz bardziej się liczy. Bez odpowiedniego podejścia nie znajdziemy porozumienia i wtedy takie wypadki mogą się powtórzyć. Oby nie. Trzeba rozmawiać.

A jak wygląda sprawa przyszłości Pablo Alvareza? W czerwcu wróci do Regginy, czy jest szansa, że zostanie w Krakowie na dłużej?


- Ważne, czy zawodnik chce tu zostać. Z tego co wiem, on się tu dobrze czuje, gra, jest wkomponowany w tę drużynę. Drugą kwestią jest omówienie warunków z Regginą. One są określone w jego kontrakcie, ale zawsze jest pole do renegocjacji. Istnieje również możliwość ponownego wypożyczenia zawodnika. Stoimy z trenerem na stanowisku że trzeba jeszcze poczekać, zobaczymy co przyniesie runda wiosenna.


ASInfo
jarosz.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty