Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Na topie
JANUSZ FILIPIAK: Nie chcemy zużytych piłkarzy2009-12-21 15:19:00 MAS

Krzysztof Kaliciak i Wojciech Łuczak to jedyne na razie pewne transfery Cracovii. Pierwszy podpisał już 3-letni kontrakt, drugi podpisze wkrótce 2,5-letni. -  Budujemy drużynę, która będzie w stanie osiągnąć założony cel, czyli grę w europejskich pucharach. Złożyliśmy piłkarzom oferty w Polsce i zagranicą - mówi prezes Cracovii SSA Janusz Filipiak.


Kaliciak to najlepszy napastnik I-ligowego GKS-u Katowice, Łuczak przechodzi do Krakowa z  Willem II Tilburg.  - Trener Lenczyk jest bardzo wybredny. Przedkładamy mu długie listy zawodników, a on wciąż kręci głową. Skoro zdecydował się na sięgnięcie po Kaliciaka i Łuczaka, to nie sądzę, żeby się mylił - mówi Filipiak.


Wygląda jednak na to, że w kwestiach transferowych w Cracovii ważniejszy od Oresta Lenczyka jest dr Jerzy Wielkoszyński. - Był jeden zawodnik, na którym bardzo nam zależało, a po badaniach u dr Wielkoszyńskiego z niego zrezygnowaliśmy - zdradza Filipiak. - Nie chcemy  zużytych fizycznie i psychicznie zawodników po trzydziestce, którzy nie byli dotąd związani z Cracovią, grali w wielu klubach, a teraz chcą podpisać wysoki kontrakt na trzy lata. Tacy nie pomogą nam w osiąganiu celów, o które chcemy walczyć. Doświadczony zawodnik to niekoniecznie taki, który ma trzydzieści lat i bujną karierę za sobą. Nie o takie doświadczenie nam chodzi - podkreślił Filipiak i w tym kontekście zaprzeczył, by Cracovia interesowała się Markiem Saganowskim. Nie potwierdził również, by "Pasy" złożyły ofertę Andrzejowi Niedzielanowi. Zaśmiał się natomiast na cenę oczekiwaną za obrońcę Piasta Gliwice Kamila Glika - 4 mln zł.   - To tak jakby starą Skodę chcieć sprzedać za 500 tysięcy złotych. Dałoby się, gdyby była jedyna na rynku... - odpowiadał żartem.


Przed podpisaniem umowy sponsorskiej z TSV Monachium Filipiak zapowiadał, że w ramach współpracy obu klubów możliwa byłaby wymiana zawodników. - Zobaczymy, czy ktoś z TSV może trafić do Cracovii. Gdyby byli tacy dobrzy, to by grali w Bayernie czy Schalke. Na pewno musieliby pojawić u nas na testach - mówi prezes Filipiak.

 

Ruchy transferowe w Cracovii mogą się ciągnąć nawet do lutowego startu ligi. - Bo taki jest polski rynek. Dochodzimy do porozumienia po ustnych negocjacjach z klubem, potwierdzamy chęć zakupu piłkarza, a druga strona wykorzystuje to i traktuje jako początek licytacji, licząc, że zgłosi się ktoś, kto zapłaci więcej. To się skończy tym, że pod koniec lutego kluby będą wyprzedawać swoich zawodników po zaniżonych cenach - przewiduje Filipiak.
Życzy więc polskiej piłce wyjścia z sytuacji, w której się znalazła: - Co to za satysfakcja być mistrzem w lidze, w której na mecze przychodzi 5 tysięcy kibiców, ale przed telewizorami ogląda je 70 tysięcy. Powinniśmy sobie życzyć tego, aby cała polska piłka wyszła z tej trudnej sytuacji, w której się znajduje.

Na razie nie zapadły jeszcze decyzje dotyczące piłkarzy wystawionych przez Cracovię na listę transferową. Kontrakty rozwiązali Kamil Witkowski i Damian Misan, nie przedłużono umowy z Dariuszem Kłusem. Z pozostałych największym zainteresowaniem cieszy się Bartłomiej Dudzic. - Jest dla niego kilka ofert, ale i on i inni sami muszą też zdecydować, gdzie chcieliby grać. Chcemy wszystkich wypożyczyć - mówi wiceprezes Cracovii Jakub Tabisz.

 

Zobacz także:

Cracovia rośnie w siłę, będzie miała nowy obiekt


MAS
filipiak1.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty