Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Na topie
FRANCISZEK SMUDA: To nie było harakiri2009-12-13 16:14:00 Jerzy Mucha

- Jest ogrom zadań i naprawdę czeka mnie cholernie ciężka robota. Ale na końcu tej drogi będzie nagroda - mówi w specjalnym wywiadzie dla "Sportowetempo.pl" Franciszek Smuda, selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski.


- Rozmawiajmy, ale szybciutko, czas mnie goni. Wszyscy chcą ze mną rozmawiać i ciągle zadają te same pytanie. Czasami człowiek ma już dość tego szumu i chciałby się gdzieś schować przed mediami. Ale nikomu nie odmawiam, zawsze jestem do waszej dyspozycji – mruga przyjaźnie prawym okiem Smuda, który w pierwszej chwili sprawia wrażenie gbura i grubo ciosanego faceta. Ale przy bliższym poznaniu okazuje się, że to człowiek-dusza, ktoś, kogo można do rany przyłożyć…

- Meczem z Wisłą Kraków ostatecznie pożegnałeś się z Zagłębiem Lubin, czy też jeszcze będziesz doglądał drużyny w okresie roztrenowania?

- W sobotę mieliśmy w Lubinie zakończenie sezonu. Był opłatek i uroczyste spotkanie piłkarzy i sztabu trenerskiego z zarządem klubu. Na koniec pracy w Lubinie złożyliśmy sobie życzenia i elegancko się rozstaliśmy.

- Czy znasz już nazwisko swojego następcy? Polecisz działaczom swojego kandydata, czy też będzie to trener wybrany przez działaczy Zagłębia?


- Słyszałem, że któraś z gazet napisała, że po mnie zespół obejmie Henryk Kasperczak. W przeszłości Kasperczak przejmował po mnie dobrze przygotowaną Wisłę Kraków, ale nie sądzę, by tak samo miało być w Lubinie. Nie wiem, kto obejmie zespół, ale wiem, że wybierze go zarząd Zagłębia.

- Jeśli Zagłębie ma się liczyć wiosną w walce o pozostanie w ekstraklasie, to musi być wzmocnione personalnie. Jaka jest twoja opinia w tej sprawie?

- By się wzmocnić Lubin musi kupować graczy nie za 50 złotych, ale dużo droższych. Potrzeba zawodników z wysokiej półki i takich zobaczymy wiosną w Zagłębiu. Gdy w meczu z Wisłą zabrakło w składzie Dawida Plizgi czy też Traore, zespół miał problemy z wypracowywaniem sobie sytuacji strzeleckich. Pozostał po tym meczu niesmak, albowiem można było osiągnąć dużo lepszy wynik. Lepsze byłoby też moje pożegnanie z Zagłębiem.

- Podejmując się pracy w Lubinie mówiłeś żartobliwie, że to może być dla ciebie takie sportowe harakiri… Na szczęście, do tak drastycznych rozwiązań już nie doszło...


- Tak mówiłem, ale teraz oceniam to trochę inaczej. Zagłębie ma duży potencjał kadrowy i nie groziło mi to, że będę musiał popełnić sportowe harakiri. Było dobrze, z tym klubem można osiągnąć naprawdę dobry wynik.

- Teraz będziesz się mógł skupić wyłącznie na pracy z reprezentacją Polski, z którą będziesz miał znacznie więcej pracy, niż miałeś z Zagłębiem Lubin.

- To prawda, ale będę się także starał służyć pomocą zespołom ligowym. Tym, którzy mnie poproszą o komentarz, radę czy też opinię na pewno nie odmówię. Taka jest również rola selekcjonera kadry, by nie odmawiać klubom w potrzebie. Interes reprezentacji wymaga tego, by wspierać kluby w codziennych kłopotach.

- Czy po rozstaniu z Zagłębiem nie będzie ci brakowało w rundzie wiosennej tej cotygodniowej dawki adrenaliny?

- Na pewno nie. Teraz dopiero widzę, ile jeszcze czeka mnie pracy z kadrą, jak wiele jest rzeczy do zrobienia. Jest ogrom zadań i naprawdę czeka mnie cholernie ciężka robota. Ale na końcu tej drogi będzie nagroda, czyli występ na Euro.

- Kto będzie mistrzem Polski? Masz swojego faworyta?

- Do końca ligi jeszcze daleko, ale w końcowym rozrachunku liczyć się będą te zespoły, które jesienią były w czołówce. Czyli Wisła, Legia i Lech. W tej grupie należy szukać mistrza Polski. Największe szanse ma na dzisiaj Wisła.


Jerzy Mucha
4.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty