Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Na topie
Paryż zdobyty, Asseco Resovia bliżej awansu!2009-12-09 22:03:00

Siatkarze z Rzeszowa odnieśli drugie zwycięstwo w Lidze Mistrzów i są naprawdę blisko awansu do drugiej rundy prestiżowych rozgrywek - z 4 punktami prowadzą w grupie F. Krytykowani ostatnio za styl wicemistrzowie Polski wreszcie zagrali na miarę swoich możliwości. I znów byli drużyną.


Paris Volley - Asseco Resovia 1-3 (26-24, 21-25, 20-25, 21-25)

Paris Volley: Bazin, Gromadowski, van der Veen, Smrcka, Novak, Kadu, Skorc (libero) oraz Bleuze, Balandzic, Attie, Kahlemue.
Asseco Resovia: Redwitz, Oivanen, Grzyb, Kreek, Akhrem, Wika, Ignaczak (libero) oraz Ilić, Papke, Perłowski.

 

- Bądźmy ze sobą na dobre i na złe, w jedności siła! - apelował do swoich zawodników trener Ljubo Travica. Do tych samych wartości odwoływał się w weekend, po bolesnej porażce z Delectą, zatroskany dobrodziej siatkarzy z Rzeszowa Adam Góral. Pomogło. W Paryżu oglądaliśmy zupełnie inną Resovię. Walczącą, pewną siebie, mobilizującą się po każdej, choćby nieudanej, akcji. Siatkarze słuchali szkoleniowca i krok po kroku realizowali nakreślony przez niego plan. Była to też odpowiedź na rewelacje niektórych mediów, utrzymujących, iż szefowie klubu zaczęli rozglądać się za nowym trenerem, co władze Resovii uznały za bzdurę totalną i natychmiast zdementowały.
To był piękny wieczór w sercu Europy. Kameralna hala w jednej trzeciej wypełniła się kibicami Resovii - część z nich przyjechała z Rzeszowa, część w Paryżu mieszka i pracuje. W biało-czerwonym szaliku paradował również prezydent stolicy Podkarpacia Tadeusz Ferenc, który podczas paryskich targów prezentuje walory swojego miasta.
Nasz zespół wygrałby zapewne 3-0, ale w końcówce pierwszego seta sędzia się pomylił i przyznał punkt gospodarzom, choć Mikko Oivanen wykonał prawidłowy atak. Zmagający się z bólem kolana Fin pierwszy raz w sezonie pojawił się w podstawowym składzie i szybko mogliśmy się przekonać, jak ważnym jest ogniwem. W ataku mylił się rzadko, blokował z wyczuciem, zagrywał mocno i precyzyjnie. To samo można napisać o Alehu Akhremie i Marcinie Wice. Nie było zresztą w ekipie gości słabych punktów. Nawet Ardo Kreek, który po pierwszej partii ustąpił miejsca wracającemu do formy Łukaszowi Perłowskiemu, zasłużył na duże brawa.
Paryżanie nie grali źle, ale to resoviacy popełniali mniej błędów. Lepiej serwowali i blokowali, dokładniej
przyjmowali zagrywkę. Gdy robiło się gorąco, nie tracili głów. Upór, konsekwencja i sportowa złość - to był przepis na najcenniejsze w tym sezonie zwycięstwo. I nie chodzi wyłącznie o zdobyte punkty. Raczej o poprawę atmosfery i odzyskanie pewności siebie. Jutro w Rzeszowie wyląduje stuprocentowa drużyna.


ressiat.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty