Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Na topie
Smuda: Melikson? Nie interesuje mnie2011-03-21 09:06:00

- Skoro jasno zadeklarował, że chce grać dla Izraela, to ja w ogóle nie zamierzam z nim rozmawiać. Zadeklarował to zdecydowanie na łamach mediów. Temat uważam za zamknięty - mówi o powołaniu Maora Meliksona selekcjoner reprezentacji Polski, Franciszek Smuda.


Na wydarzenia reaguje Pan błyskawicznie. Od razu, gdy pojawił się temat Maora Meliksona, który mógłby zagrać w reprezentacji Polski, pojechał Pan oglądać Izraelczyka z Wisły na mecz pucharowy do Bielska-Białej. Jak się Panu spodobał?

Powiem panu szczerze, po co wybrałem się na to spotkanie. Chciałem zobaczyć w akcji drużynę Podbeskidzia. Skoro w pierwszym meczu potrafili zagrać bardzo dobrze w Krakowie i wygrać 1:0, to znaczy, że coś w tym zespole ciekawego się dzieje. To jeden z liderów pierwszej ligi. Niebawem mogą grać w ekstraklasie. Selekcjoner musi wiedzieć, co w ligowej trawie piszczy. I nie zawiodłem się. Był dobry mecz.

 

A Melikson?

Nie interesuje mnie. Skoro jasno zadeklarował, że chce grać dla Izraela, to ja w ogóle nie zamierzam z nim rozmawiać. Zadeklarował to zdecydowanie na łamach mediów. Temat uważam za zamknięty. Nie ma go. Finito!

 

Matka Meliksona jest Polką, chłopak ma polski paszport...

Ja muszę jednak wiedzieć, że gość chce flaki wypruć dla reprezentacji Polski. Damien Perquis powiedział jasno: nie interesuje go francuska drużyna. I zrobi wszystko, aby grać dla naszej drużyny. Taką sprawę to ja rozumiem. Robi to dla siebie, dla swoich przodków. Dla dziadka. O takich zawodników to się można starać. A nie przekonywać na siłę takich, którzy nie mają na to ochoty. Poza tym nie jestem przekonany, czy Melikson naprawdę przydałby się naszej drużynie. Czy nadaje się do gry, jaką ja preferuję. Na razie zagrał kilka meczów w naszej lidze. Odpadł z Wisłą z rozgrywek o Puchar Polski. Trudno się nim przesadnie zachwycać. Owszem gra do przodu, drybluje, ale nie wraca. W mojej drużynie pomocnik musi także potrafić bronić.

 

Na jakim etapie jest obecnie załatwianie polskich paszportów dla Damiena Perquisa i Manuela Arboledy?

Wszystkie niezbędne dokumenty zostały złożone w odpowiednich urzędach. Czekamy. Ja nie jestem w rządzie ani Kancelarii Prezydenta.

 

Manuel Arboleda to obecnie cień zawodnika, który grał w Lechu Poznań w czasach, gdy Pan był trenerem.

Oj... bo cała drużyna gra teraz słabiej. Ja jednak nie uważam, aby Manuel grał słabo. Przynajmniej walczy. Łata te dziury. Serce zostawia na boisku. A to jest dla mnie bardzo ważne.

 

W sprawie Rogera Guerreiro zminił Pan zdanie? Kiedyś twierdził Pan, że potrzebuje innego rodzaju zawodników, a na mecze z Litwą i Grecją znów go Pan powołał.

Nie zmieniłem zdania. Mówiłem jasno, jakich zawodników potrzebuję i cały czas mam w tej kwestii sprecyzowaną opinię. Potrzebuję "walczaków", którzy nigdy nie odpuszczają. Takich piłkarskich zakapiorów. Roger wie, czego od niego oczekuję. Liczę, że będzie się w stanie dostosować. A jak nie, to się pożegnamy. Powołuję go, bo gra w solidnym klubie, dużo grał już w reprezentacji. Chcę mieć go pod ręką, żeby był blisko drużyny. Jego powołania wcale nie oznaczają, że na nim oprę drużynę i od razu będzie grać w pierwszym składzie.

 

W lidze wyróżnia się Patryk Małecki z Wisły Kraków, ale dla niego wciąż nie ma Pan miejsca w kadrze.

Byłem ostatnio z Patrykiem na kawie. On doskonale wie, co ma robić, aby zagrać na Euro 2012. To nie jest tak, że z niego zrezygnowałem. Niech właśnie fakt, że nie jest teraz powoływany, będzie dla niego najlepszą formą mobilizacji. To jest dla niego znak, że musi dać z siebie jeszcze więcej. Mam go na oku, uwierzcie mi, że nie przegapię żadnego dobrego gracza, który będzie mógł pomóc drużynie. Po to jest tyle tych zgrupowań, aby sprawdzić różne warianty. Kogoś podciągnąć, innemu zagrać na ambicji.

 

Nie martwi Pana, że tak wielu zawodników z lig zagranicznych, na których Pan stawia, ma kłopoty w swoich klubach?

Niech Pan nie przesadza. Nie jest tak źle. Gorzej bywało. Jeleń strzelił właśnie dwa gole dla Auxerre, Dudka gra, Piszczek, Błaszczykowski i Lewandowski w Bundeslidze również, Obraniak wystąpił w Lille zespole lidera ligi francuskiej, Glik 90 minut w Bari, Głowacki w Trabzonie. Spokojnie.

 

Ale już wracający do kadry Sławomir Peszko zszedł w 40. minucie przegranego 2:6 meczu z Hamburger SV. I dostał kompromitujaca notę od magazynu "Kicker".

Zobaczymy jak będzie na zgrupowaniu. Postanowiłem dać mu jeszcze jedną szansę. Może właśnie ten czas będzie dobry, aby odbudował formę i wrócił do FC Koeln w lepszej dyspozycji. Sądzę, że taki powrót do kadry będzie dla niego pozytywnym bodźcem. Wierzę w niego, bo to ambitny chłopak.

 

Przeprowadzi Pan z nim jakąś rozmowę w cztery oczy? Był przecież bohaterem pierwszej afery alkoholowej w Pana drużynie.

Porozmawiam z nim w cztery oczy. To nie jest w moim przypadku nic nadzwyczajnego. Ja rozmawiam ze wszystkimi moimi zawodnikami. Muszę mieć z nimi bardzo dobry kontakt.

 

Miał być kłopot bogactwa w kwestii bramkarzy, a po kontuzjach Łukasza Fabiańskiego i Wojciecha Szczęsnego okazuje się, że jest kłopot.

Nie ma żadnego kłopotu. Kontuzje są wliczone w tę zabawę. Trener musi się liczyć z tym, że mu wypadnie jeden czy drugi. To okazja dla innych zawodników. Teraz mam Przemysława Tytonia, Grzegorza Sandomierskiego czy Sebastiana Małkowskiego. A ci kontuzjowani szybko wrócą i dojdą do formy. Do mistrzostw jest jeszcze jednak trochę czasu.

 

Podoba się Panu polska liga w tym sezonie?

Z jednej strony jest ciekawie, bo każdy może wygrać z każdym. Ale z drugiej, niestety, to nie wpływa na podwyższenie poziomu. Raczej mamy teraz większość drużyn przeciętnych. Nie ma już takich meczów, jakich w każdej rundzie było po trzy cztery. Choćby kiedy Legia grała z Wisłą i zawsze te starcia stały na bardzo wysokim poziomie. Równa się to wszystko, ale w dół. Jest inaczej niż w Bundeslidze. Tam też poziom się wyrównał, ale w górę.

 

Mistrzostwa Europy coraz bliżej. Rośnie presja. Pan jest coraz bardziej atakowany. Każdy ruch Smudy jest wnikliwie analizowany. Dobrze Pan to znosi?Nie puszczają Panu nerwy?

Zna mnie pan. Ja to uwielbiam, to jest mój żywioł. Musi być napięcie, musi być adrenalina. Zawsze potrafiłem sobie radzić z presją, to poradzę sobie i tym razem. Proszę bardzo, walcie we mnie śmiało. Wiem co robię i wierzę w to. Gdyby tak nie było, to w ogóle bym się za to nie zabierał.

 

W najbliższych meczach z Litwą i Grecją będzie się dla Pana bardziej liczył wynik, czy sposób gry reprezentacji?

Chcemy wygrywać. O to chodzi w tym sporcie. My się musimy nauczyć wygrywać. Musi to nam wejść w krew. Po to są te mecze. Jak zawodnicy dopracują się takiej powtarzalności zachowań, to będzie dobrze. Mam już grupę zawodników, którzy naprawdę potrafią grać w piłkę i są w stanie osiągnąć sukces.

 

Litwa i Grecja to naprawdę silni rywale?

A nie? Grecy wystąpili w mistrzostwach świata. A Litwini niedawno pokonali Francję i to na wyjeździe w eliminacjach Euro 2012. Myślę, że to będą naprawdę dobre mecze i znów zrobimy jakiś krok do przodu. Cieszę się z nich i jestem pełen optymizmu.

 

Ogromne kontrowersje wzbudził Pana najnowszym pomysł, aby zorganizować zgrupowanie kadry 23 maja. W tym czasie odbędą się jeszcze dwie kolejki ligowe.

Jakie kontrowersje? Nie ma już żadnych kontrowersji.

 

Zrezygnował Pan z tego pomysłu?

Przeciwnie. Zgrupowanie będzie. To bardzo dobry pomysł. Komu ma się nie podobać.


Choćby klubom, które niechętnie oddadzą swoich zawodników.

Ale wezmę tylko graczy z drużyn, które już nie będą zaangażowane w walkę o jakiś poważny cel. Nie oszukujmy się, w tym czasie większość zawodników będzie już myśleć o wakacjach. To lepiej, aby potrenowali i żebym miał ich na oku.

 

Ale zawsze właściciele klubów będą mogli powiedzieć, że o coś walczą. Przecież jest rożnica między miejscem numer osiem w lidze a siedem. Wiąże się to choćby podziałem wpływów od Canal Plus.

No dobrze, to ja się w takim razie pytam. Co jest dla nas w tym momencie ważniejsze: liga czy reprezentacja Polski, która przygotowuje się do Euro 2012. Ligę mamy co roku, a mistrzostwa odbywają się co cztery lata, a w Polsce to może raz w życiu.

 

Rozmawiał Cezary Kowalski (Polska The Times)

 


melikson w25.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty