Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Na topie
Euroliga: Rozstrzygnęła dopiero dogrywka. Pierwsza bitwa dla Wisły!2011-02-01 20:39:00

Wisła Can-Pack Kraków pokonała Nadieżdę Orenburg w pierwszym meczu I rundy play-off Euroligi. Był moment, w którym miała aż 17-punktową przewagę nad rywalkami, ale rozstrzygnięcie na jej korzyść zapadło dopiero w dogrywce (75-70). By znaleźć się w ćwierćfinale Euroligi krakowianki potrzebują jeszcze jednego zwycięstwa. GALERIA ZDJĘĆ


Wisła Can-Pack Kraków – Nadieżda Orenburg 75-70 (27-13, 14-20, 16-17, 9-16, dogrywka: 9-4)

Stan rywalizacji play-off do dwóch zwycięstw: 1-0 dla Wisły Can-Pack. Następne mecze: 4.02 (Orenburg), 9.02 (Kraków – jeśli będzie konieczny)
WISŁA: Phillips 18, Powell 16 (11 zb.), Kobryn 16, Leuchanka 10, Basko 7, Leciejewska 4, Jelavić 4, Pawlak.
NADIEŻDA: Charles 24 (12 zb.), Sapova 16, Christom 10, Verameyenka 10, Ovcharenko 6, Berseneva 4, Burik, Hammon, Baranova.


Nicole Powell, Wisła Can-Pack / fot. Jacek Kwiatkowski

 

 

Ubiegłoroczny marsz do finałowego turnieju rozpoczął się od serii z węgierskim Pecs 2010. Był to rywal niewygodny, ale z pewności nieporównywalny z Nadieżdą. Ona stała się drugą siłą w swoim kraju, eliminując w półfinale Pucharu Rosji ubiegłorocznego triumfatora Euroligi Spartaka Moskwa. Szkoleniowcy Wisły skrzętnie przygotowywali zespół do arcytrudnej rywalizacji, a w dniu ją poprzedzającym zaserwowali swoim zawodniczkom szereg uwag taktycznych, mających pomóc w awansie do ćwierćfinału.

Wyjątkowa atmosfera – hala przepełniła się po raz pierwszy w sezonie – „nakręciła” wiślaczki do dobrej gry. Po niespełna trzech minutach prowadziły 11-4, a zaniepokojony trener Vladimir Koloskov poprosił o czas. Ten jednak nie poskutkował, bowiem po wznowieniu zza obwodu celnie uderzyła Jelena Leuchanka, a w ciągu kilku sekund wtórowała jej Erin Phillips rzutem z odejścia.

Równie mocne okazało się wejście w drugą kwartę. Nicole Powell umieściła piłkę w koszu z samego rogu boiska, prezentując swoje niebywałe zdolności „catch&shoot”. Rzuty dystansowe były mocną stroną Wisły. W pierwszej połowie aż 5 z 10 zakończyło się powodzeniem, a po niej tablica wskazywała prowadzenie 41-33. W pewnym momencie rywalki uzyskały inicjatywę (ponad trzy minuty bez kosza), były problemy z zatrzymaniem Tiny Charles, niemniej krakowianki mogły się czuć w pełni usatysfakcjonowane ze swojej postawy. Co ważne, żadna z nich nie popełniła więcej niż dwóch fauli, a to otwierało drogę do jeszcze agresywniejszej obrony po zmianie stron.

Rosjanki, mimo iż musiały sobie radzić już bez Becky Hammon (kontuzja kolana), zamierzały odrobić straty strat. Charles zablokowała kolejno Phillips i Ewelinę Kobryn, wypychając wraz Anastazją Verameynką Wisłę z „pomalowanego”. Spotkanie wyraźnie się wyrównało, a najprostszą opcją dla gospodyń było punktowanie po zbiórkach i szybkich przejściach do ataku.

Istotną zmianę dała Paulina Pawlak. Chociaż z powodu choroby nie trenowała w poniedziałek, potrafiła uporządkować poczynania drużyny i wykreować pozycje dla koleżanek zarówno na półdystansie, ale też tuż pod koszem. Na półtorej minuty przed końcową syreną rywalki doprowadziły jednak do remisu 66-66. Hernandez poprosił o czas, a po nim obie ekipy zmarnowały swoje akcje. Na ostatnią Wisła otrzymała 15 sekund. Odpowiedzialność wzięła na siebie Phillips, ale nie udało się jej nawet wyprowadzić rzutu. Konieczna była zatem dogrywka.

Na jej wstępie jeden na jeden zagrała Kobryn, a po faulu nie pomyliła się z linii. Chwilę później trudnym technicznie rzutem jedną ręką ponownie wyprowadziła zespół na prowadzenie, a Nadieżda straciła piłkę podczas rozprowadzania jej przed obwodem. To właśnie Kobryn zasłużyła na miano zawodniczki meczu. Nie dość, że wyłączyła w ataku Charles, to jeszcze obsłużyła niesamowitym podaniem na miarę akcji „2+1” Leuchankę. Kropkę nad „i” postawiła Powell, a ponad dwutysięczna publiczność fetowała pierwszy krok w stronę ćwierćfinału.

Pomeczowe komentarze
Jose Ignacio Hernandez (trener Wisły Can-Pack Kraków):
- Zdominowaliśmy grę w pierwszej kwarcie. Wszystko nam wtedy wychodziło. Broniliśmy, zbieraliśmy, a do tego fantastycznie przemieszczaliśmy się do ataku. Podczas rotacji trudno było o utrzymanie tego rytmu. To prawda, że wraz ze zmianą obrony rywalek pojawiły się problemy. Straciliśmy łatwe kosze, a wtedy pojawiły się pudła ze strony Eweliny Kobryn. Nieczęsto zdarza się, że myli się aż 11 razy. Mieliśmy mecz pod kontrolą do ostatnich pięciu minut, a to odbiło się natychmiastowo na wyniku. W dogrywce wróciliśmy do właściwej gry i wygraliśmy zasłużenie.

Andja Jelavić (zawodniczka Wisły Can-Pack Kraków):
- Jesteśmy szczęśliwe ze zwycięstwa, ponieważ było ono niezwykle ważne. Chcemy podziękować kibicom za doping, bo gra przy takim dopingu była przyjemnością. Jutro wyjeżdżamy do Rosji i musimy utrzymać skupienie na drugi mecz. Zrobimy oczywiście wszystko, aby wygrać.

Vladimir Koloskov (trener Nadieżdy Orenburg): - Okropne były pierwsze minuty. Nie broniliśmy. Dopiero potem ustabilizowaliśmy naszą grę i zaczęliśmy zbierać w ataku. Kiedy przeszliśmy na strefę 2-3, Wisła miała problemy ze zdobywaniem punktów i kreowaniem pozycji. Dzięki niej powróciliśmy do gry, a w ostatnich pięciu minutach wpływ na wynik miało także szczęście. Świetnie zagrała Ewelina Kobryn.

Robert Błaszczyk

Wyniki pierwszych meczów 1/8 finału Euroligi:

Fenerbahce Stambuł - Galatasaray Stambuł 77-58
Ros Casares - MKB Euroleasing Sopron 84-56
Halcon Avenida - Pecs 2010 76-60
UMMC Jekatierynburg - Rivas Ecopolis 63-58
Cras Basket Taranto - ZVVZ USK Praga 56-73
Wisła Can-Pack Kraków m- Nadieżda Orenburg 75-70
Bourges Basket - Good Angels Koszyce 76-68
Sparta&K M.R. Vidnoje - Beretta-Famila 65-60

Aktualizacja 22:30


kobryn w78.jpg
powell w52.jpg
basko w15.jpg
jelavic w94.jpg
phillips w36.jpg
powell w38.jpg
kibice w50.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty