Kiosk
- STANISŁAW STRUG. Dopiero w liceum zyskałem szansę gry na boisku z bramkami
- MARIAN FIDO. Człowiek, któremu chce się chcieć
- JAN KOWALCZYK. Sport bez rywalizacji przestaje być sportem
- FUTBOL MAŁOPOLSKI. Grzegorz Bartosz: Garbarnia jest jedna. Zrobię wszystko, aby mówiła jednym głosem
- Paulo Sousa: Ufam umiejętnościom polskich piłkarzy
- Ranking "Forbesa": Wpływowy Lewandowski
- Za miesiąc Wisła Kraków SA będzie mieć Akademię
- Boniek: Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej same podejmą decyzje w sprawie dokończenia sezonu w III lidze i klasach niższych
- Małopolska chciałaby grać...
- Nie ma decyzji w sprawie III ligi i klas niższych
MISTRZOSTWA POLSKI KIBICÓW SPORTOWYCH
- Mistrzostwa Mistrzów Kibiców Sportowych: pytania i odpowiedzi
- Adam Sokołowski mistrzem kibiców XXI wieku
- Mistrzostwa Mistrzów Kibiców Sportowych w Kluczborku
- OMNIBUS SPORTOWY. Któżby inny: Adam Sokołowski!
- Konkurs Piłkarski Ekspert – EURO 2024 na mecie
- KONKURS. Piłkarski Ekspert – Euro 2024
- VII Ogólnopolski Omnibus Sportowy
- Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych: 45 pytań i odpowiedzi
Wisła Kraków pokonała Zagłębie Lubin w ostatnim tegorocznym spotkaniu na własnym stadionie. – Naszym celem jest zwycięstwo – podkreślał przed meczem trener Robert Maaskant i jego zespołowi w ostatnich chwilach udało się zdobyć zwycięskiego gola. Bohaterem dnia został strzelec Andraż Kirm. GALERIA ZDJĘĆ
Wisła Kraków – Zagłębie Lubin 1-0 (0-0)
1-0 Andraż Kirm 88
Sędziował Sebastian Jarzębak. Żółte kartki: Cikos – Plizga, Kocot. Widzów 17.800
WISŁA: Pawełek – Cikos, Bunoza, Chavez, Paljić – Sobolewski – Garguła (73 Boukhari), Jirsak (81 Wilk) – Małecki (61 Żurawski), Kirm – Paweł Brożek.
ZAGŁĘBIE: Isailović – Rymaniak, Horvath, Reina, Kocot – Bartczak, Dąbrowski – Hanzel (89 Osmanagić)– Pawłowski, Traore (77 Kędziora), Plizga.
To był ostatni występ Wisły na jej stadionie w tym roku, kibice przez cały mecz mocno więc pomagali zespołowi, któremu ewidentnie nie szło. - Wiedzieliśmy, że to będzie bardzo trudny mecz. Po pierwszej połowie, w drugiej mieliśmy grać o wiele bardziej agresywnie i czekać na błędy rywala. To nie było nasza wielka gra, ale wielkie zespoły poznaje się po tym, ze potrafią wygrać nawet, gdy im nie idzie - mówił o przepisie na sukces Andraż Kirm.
W pierwszej połowie nie doczekaliśmy wielu emocji. Poruszenie wywołała dopiero akcja z 22. minuty, kiedy z dystansu uderzył Łukasz Garguła. Piłka szybowała w środek bramki, ale Bojan Isailović asekuracyjnie zdecydował się na jej piąstkowanie zamiast próbę chwytu.
Przewaga Wisły nie podlegała dyskusji. Mądrze utrzymywała się przy piłce daleko od swojej bramki, a akcje starała się rozprowadzać zarówno skrzydłami, jak i środkiem. Najaktywniejsi byli ulokowani na prawej flance Erik Cikos i Patryk Małecki, lecz dośrodkowania czy lekkie uderzenia nie sprawiały przyjezdnym najmniejszego zagrożenia. Ci szukali zaś szczęścia w kontratakach. One, chociaż prowadzone w wysokim tempie, kończyły się – i to od święta – przyznaniem rzutu rożnego.
Tuż przed przerwą do nieprzyjemnie wyglądającego zdarzenia doszło w okolicach środka boiska. Łukasz Hanzel zaatakował wysoko wyciągniętą nogą Osmana Chaveza, po czym stoper padł na murawę trzymając się za głowę. Na szczęście po krótkiej interwencji sztabu medycznego powrócił do gry.
W szatni lubinian musiało być gorąco, bowiem wybiegli z niej zupełnie inaczej nastrojeni. Starali się przyspieszać krótkimi podaniami po ziemi i wreszcie sprawdzili za sprawą Szymona Pawłowskiego czujność bezrobotnego w pierwszej części Mariusza Pawełka. Widząc zastój krakowian Robert Maaskant zmienił Małeckiego, wzmacniając linię ataku Maciejem Żurawskim.
Nieustannie brakowało jednak sytuacji. Obydwie drużyny koncentrowały swoją uwagę na centrum pola, co dziwiło szczególnie w przypadku posiadającego dynamicznych skrzydłowych Zagłębia. W 77. minucie wiślakom udało się przedrzeć przez zasieki obronne, co prawda nieco szczęśliwie, a piłka trafiła pod nogi „Żurawia”. Przymierzył w biegu, ale wślizg Reiny zamortyzował strzał, ułatwiając interwencję Isailovicowi.
W 88. minucie krakowianie przeprowadzili jedną z ostatnich akcji. Zagłębie straciło piłkę w środku boiska, przejął ją Andraż Kirm, wymienił z Maciejem Żurawskim, a kiedy znów dostał futbolówkę przymierzył przy słupku i uszczęśliwił blisko 18-tysięczną publiczność. Po tym niespodziewanym ciosie lubinianie nie zdołali się podnieść, ale skromne zwycięstwo Wisły były w pełni zasłużone z przebiegu gry.
Pomeczowe komentarze
Robert Maaskant (trener Wisły Kraków): - Wiedzieliśmy, że będzie ciężko, tym bardziej, że to spotkanie przyszło po spektakularnym zwycięstwie nad Legią. Dopisało nam szczęście, ale finisz okazał się skuteczny. Zagłębie potwierdziło, że jest drużyną, która stara się grać w piłkę. Cieszy mnie finał. Wracamy do walki o mistrzostwo, a to jest dodatkową motywacją.
Marek Bajor (trener Zagłębia Lubin): - Żal straconych punktów. Uważam, że sprawiedliwy byłby remis. Jeden błąd zniweczył cały wysiłek. Będziemy o nim pewnie myśleć w drodze powrotnej, ale mam nadzieję, że będziemy się w stanie jeszcze odbudować. Pozostaje niedosyt. Moi chłopcy podjęli walkę i nie mogę mieć do nich pretensji, bo nie wystraszyli się Wisły.
Robert Błaszczyk