Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Na topie
Ósme spotkanie bez zwycięstwa!2010-10-12 21:51:00 AnGo

Piłkarska reprezentacja Polski po siedmiu spotkaniach bez zwycięstwa podjęła kolejną próbę, aby przełamać fatalną passę. Dzisiaj w Montrealu znów się nie udało, bowiem "Biało-czerwoni" po słabym meczu zremisowali z Ekwadorem 2-2.

Smuda: Wyjazd do Ameryki uważam za dobry


Polska - Ekwador 2-2 (0-1)

0-1 Benitez 32

1-1 Smolarek 61

2-1 Obraniak 70

2-2 Benitez 78

Sędziował Mauricio Navarro (Kanada). Żółta kartka - Minda Syscal.
POLSKA: Tytoń - Piszczek (61 Jędrzejczyk), Glik, Żewłakow, Ł. Mierzejewski - Murawski, A. Mierzejewski (82 Majewski), Wołąkiewicz - Obraniak, Smolarek (68 Grosicki), Lewandowski (88 Niedzielan).
EKWADOR: Banguera - Checa, Campos, Paredes, Noboa - Minda Suscal, Arroyo, Ayovi Corozo, Saritama - Guerron (85 Mina Arbooleda), Benitez.

 

Po raz ostatni nasza reprezentacja odniosła zwycięstwo 3 marca, gdy pokonała w Warszawie Bułgarów 2-0. I nic na to nie wskazuje, aby to się szybko zmieniło.

 

Obie drużyny zaczęły wolno i niedokładnie. Dopiero po kwadransie zaczęło na murawie być ciekawie.

W 14 minucie strzelał Piszczek, ale został zablokowany. Piłkę przejął Wołąkiewicz i uderzył z 15 metrów trafiając w poprzeczkę! Próbował jeszcze z przewrotki Lewandowski, ale w trudnej sytuacji niewiele już był w stanie zrobić. Dwie minuty później piłka wpadła do polskiej bramki. Po silnym strzale Saritamy futbolówkę sparował Tytoń, a Guerron z bliska posłał ją głową do siatki. Kanadyjski sędzia gola nie uznał, bowiem zawodnicy z Ekwadoru byli na pozycjach spalonych.

 

W 32 minucie Polska straciła bramkę. Zza linii pola karnego strzelił bez przyjęcia Noboa, Tytoń po raz kolejny odbił piłkę przed siebie i Benitez nie miał problemów z dobitką.

Pięć minut później była szansa na wyrównanie. Z lewej strony dośrodkował w pole karne Obraniak, futbolówkę przedłużył głową Glik, a Smolarek - także głową - strzelał z 5 metrów. Za lekko i bramkarz obronił.

 

Po przerwie gra naszej drużyny nadal się nie kleiła, za dużo było indywidualnych akcji, z których nic nie wynikało. A mimo to w 61 minucie doszło do wyrównania. Rzut wolny z prawej strony egzekwował Obraniak. Po jego wrzutce w piłkę nie trafił głową Paredes, futbolówka spadła pod nogi Smolarka, który z 5 metrów wepchnął ją do bramki.

 

W 68 minucie na boisku pojawił się Grosicki i była to bardzo udana zmiana. Piłkarz Jagiellonii zacentrował z prawej strony, stoper Ekwadoru Campos Leon wybił piłkę głową zbyt krótko i pozwoliło to na oddanie strzału z woleja przez Obraniaka. Uderzona z 18 metrów futbolówka po rękach bramkarza wpadła przy słupku.

 

10 minut później rywal wyrównał po serii koszmarnych błędów defensywy. Piłkę wrzucił Saritama, pułapka ofsajdowa się nie udała i zupełnie nie pokryty Benitez z bliska wpakował głową piłkę do bramki.

 

Michał Żewłakow wybiegł na boisko w Montrealu po raz 101. w barwach reprezentacji Polski i tym samym został samodzielnym liderem pod względem ilości występów wyprzedzając Grzegorza Lato.

 

Aktualizacja 22:25, 22:40, 23:35, 23:55

Smuda: Wyjazd do Ameryki uważam za dobry

- Nie zlekceważyliśmy Ekwadoru. Do momentu utraty bramki utrzymywaliśmy się dłużej przy piłce. Dopiero po straconym golu na boisku było nieco chaotycznie. Były dobre momenty w naszej grze, zwłaszcza w drugiej połowie, kiedy wymienialiśmy dużo podań. Nie da się przez 90 minut panować na piłką, nawet Hiszpania tego nie umie. To jest niemożliwe. Do tego wprowadziliśmy kilku zawodników i zawsze po zmianach to już jest inna gra - podsumował spotkanie z Ekwadorem selekcjoner Franciszek Smuda.

Czy te sparingi w Ameryce uważa pan za pożyteczne?

- Jeszcze raz powtarzam, że to nie są żadne sparingi. To są mecze międzypaństwowe, które posiadają jakiś prestiż. Sparingi to grają New Jersey z Opavą, ale nie Polska - Ekwador.

Zatem jak podsumuje pan te międzypaństwowe mecze?

- Obydwa spotkania, które tu zagraliśmy, pokazały, że robimy kolejne kroki w dobrą stronę. Mogliśmy sprawdzić kilku zawodników, w tym jednego debiutanta. Uważam wyjazd do Ameryki za dobry. Naszym celem, jest stworzenie silnej drużyny, która będzie potrafiła z silnymi przeciwnikami wygrać lub przynajmniej walczyć jak równy z równym. Widzę większą wiarę u zawodników, że można strzelić bramkę, powalczyć z dobrym zespołem nawet o zwycięstwo. Ta wiara jest potrzebna. Poza tym cieszę się, że nasz styl gry się poprawia, bo to nie jest kopanina do przodu i przeszkadzanie, tylko jest trochę ładnej gry. (ASInfo)


AnGo
ekwador0.jpg
ekwador1.jpg
ekwador3.jpg
ekwador4.jpg
ekwador5.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty