Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Na topie
Nieważne, kto strzeli, liczy się zwycięstwo2010-09-05 22:33:00

- Mam nadzieję, że pokonamy Australię, bo potrzebujemy zwycięstwa, żebyśmy poczuli się pewniej. Ostatnio albo przegrywamy, albo remisujemy,oby  wtorkowy mecz był przełomowym momentem - mówi w Krakowie napastnik reprezentacji Polski  Ireneusz Jeleń. - Ból po straconej w doliczonym czasie gry bramce z Ukrainą już trochę mija - dodaje kapitan zespołu Michał Żewłakow i chwali debiut Sebastiana Boenischa.


- W poprzednich meczach mieliśmy sytuacje podbramkowe, ale brakowało wykończenia i zimnej krwi pod bramką przeciwnika, ale z drugiej strony było wiadomo, że kiedyś musiało coś wpaść, i dobrze, że stało się to z Ukrainą - mówił po niedzielnym treningu na stadionie Wisły Kraków Ireneusz Jeleń.

Po sobotnim remisie z Ukrainą (1:1) nastroje w reprezentacji Polski są dużo lepsze niż po wcześniejszych blamażach z Hiszpanią (0:6) i Kamerunem (0:3). Do pełni szczęścia brakuje tylko zwycięstwa, na które "Biało-czerwoni" czekają od marca. Czy we wtorek Polacy w końcu wygrają? - Mam nadzieję, że pokonamy Australię, bo potrzebujemy zwycięstwa, żebyśmy poczuli się pewniej. Ostatnio albo przegrywamy, albo remisujemy, więc mam nadzieję, że wtorkowy mecz będzie przełomowym momentem. Nieważne jest to, kto umieści piłkę w bramce. Oczywiście chciałbym, żebym był to ja, ale najważniejsze jest to, żebyśmy wygrali i cieszyli się zwycięstwem - stwierdził napastnik Auxerre.

Spotkanie z "Kangurami" będzie pierwszym meczem na nowym stadionie Wisły. Jakie wrażenia po pierwszym treningu ma napastnik reprezentacji Polski? - Murawa jest bardzo dobra, z całą pewnością mogę powiedzieć, że jest lepsza niż w Łodzi. Szatnie? Nieważne, że będziemy przebierać się w kontenerach, ważne, żebyśmy walczyli. Stadion mi się podoba, można powiedzieć, że jest o podobnym standardzie, co francuskie, z czego można się tylko cieszyć - powiedział Jeleń.

- Myślę, że ci kibice, którzy narzekają, to bez względu na naszą grę, zawsze będą narzekać. Oni są skoncentrowani głównie na tym, by doszukiwać się negatywów i - mówiąc wprost - dziury w całym. My musimy uzbroić się w cierpliwość, potrafić pracować z taką presją i robić swoje. Nie ma lepszego sposobu na poprawę atmosfery, jak dobre wyniki - stwierdził po niedzielnym treningu na stadionie Wisły Kraków kapitan reprezentacji Polski, Michał Żewłakow.

- Wydaje mi się, że mecz z Ukrainą wyglądał trochę lepiej. Ból po straconej w doliczonym czasie gry bramce też już trochę mija. Jest to dla nas kolejna nauczka na przyszłość. Mieliśmy szczęście, że nie był to mecz w eliminacjach, bo strata dwóch punktów w ostatniej minucie byłaby bardzo bolesna. Podsumowując to spotkanie, muszę stwierdzić, że z każdym meczem nasza gra wygląda coraz lepiej i robimy jakiś kroczek na przód. Nie wygląda to jeszcze optymalnie, ale ciągle mamy przed sobą okres, w którym będziemy się czegoś uczyć i coś polepszać, więc miejmy nadzieję, że mecz z Australią będzie takim naszym finalnym produktem - oznajmił 98-krotny reprezentant Polski.

- Ciężko powiedzieć, w jaki sposób trzeba grać, żeby pokonać Australię. Myślę, że po prostu musimy zagrać w taki sposób, jaki ćwiczymy na treningach, i przede wszystkim skutecznie. Gdybyśmy wykorzystali wszystkie okazje bramkowe, to nikt by nie mówił o golu straconym w ostatniej minucie, bo wynik byłby zgoła odmienny - zauważył Żewłakow.

- Debiut Sebastiana Boenischa oceniam bardzo pozytywnie. Myślę, że jak na pierwszy występ - i to w takim dość ciężkim klimacie, bo my przecież jesteśmy ciągle pod ostrzałem - spisał się bardzo dobrze, bo wyglądał na boisku, jakby znał się z nami nie od kilku dni, ale od kilku miesięcy. To jest też budujące, że nowy zawodnik, który wchodzi do drużyny, od razu poczuł się w miarę bezpiecznie, by pokazać swoją dobrą grę. Widać po nim, że wychował się w Niemczech, jest ułożony taktycznie i fizycznie. Cała przyszłość przed nim, mam nadzieję, że jest to początek jego wielkiej kariery w reprezentacji i z każdym meczem będzie grał coraz lepiej - powiedział stoper Ankaragucu.

ASInfo


boenisch.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty