Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Na topie
Wygrana uciekła w ostatniej chwili2010-09-04 18:57:00

Polska zremisowała z Ukrainą w towarzyskim meczu piłkarskim rozegranym w Łodzi. Zwycięstwo wymknęło się podopiecznym Franciszka Smudy w ostatniej chwili. Prowadzili po golu Ireneusza Jelenia, tuż przed końcem spotkania Ukraińcy wyrównali.

Franciszek Smuda: Zasłużyliśmy na zwycięstwo


POLSKA - UKRAINA 1-1 (1-0)

1-0 Jeleń 42

1-1 Sielezniow 90

POLSKA: Boruc - Piszczek, Żewłakow, Wojtkowiak, Boenisch - Bandrowski (46. Matuszczyk), Murawski, Iwański (60. Lewandowski) - Błaszczykowski (84. Rybus), Peszko - Jeleń (87. Smolarek).

UKRAINA:Piatow - Romanczuk, Fedeckyj, Tymoszczuk, Kaczeridi, Szewczenko (58. Selezniow), Alijew (54. Polowyj), Gusiew (46. Kożanow), Mychałyk, Krasnopirow (64. Chudobjak), Dević (46. Woronin).  

Gola dla biało-czerwonych zdobył Ireneusz Jeleń, przełamując tym samym trwającą od ponad 400 minut niemoc strzelecką zespołu Franciszka Smudy. Do remisu w doliczonym czasie gry doprowadził natomiast Jewhen Selezniow.

Polacy do tego spotkania przystąpili z wracającym do kadry Arturem Borucem, debiutującym Sebastianem Boenischem oraz leczącym w ostatnich tygodniach kontuzję Jakubem Błaszczykowskim. Kluczowym zawodnikiem w naszym zespole był jednak Ireneusz Jeleń, który wielokrotnie dochodził do dogodnych sytuacji strzeleckich. Wykorzystał jedną po dobrym podaniu Błaszczykowskiego.

To polski zespół był w tym meczu stroną przeważającą, o remisie przesądził jednak jeden błąd defensywy, który już po upływie regulaminowych 90 minut wykorzystał Jewhen Selezniow.

Bohater meczu: Ireneusz Jeleń (Polska)
Snajper Auxerre potwierdził wysoką formę strzelecką zdobywając gola w 42. minucie. Doszedł także do kilku innych dogodnych okazji, jednak zabrakło mu w nich szczęścia.

Tak padły bramki:
1-0 Jeleń 42
Jakub Błaszczykowski bardzo dobrze podał w tempo do Ireneusza Jelenia, a ten w sytuacji sam na sam minął Andrija Piatowa i pewnym strzałem z ostrego kąta skierował piłkę do bramki.
1-1 Selezniow 90
Piłakrze Ukrainy wykorzystali błąd polskiej obrony i Jewhen Selezniow strzałem z kilku metrów do pustej bramki doprowadził do wyrównania.

Franciszek Smuda: Zasłużyliśmy na zwycięstwo

- Jeżeli traci się bramkę w ostatniej sekundzie doliczonego czasu gry, to zawsze pozostaje niedosyt i ma się poczucie przegranej. Jednak z przebiegu meczu zasłużyliśmy na zwycięstwo, bo stworzyliśmy sobie kilka sytuacji dwustu procentowych - powiedział po meczu z Ukrainą selekcjoner reprezentacji Polski Franciszek Smuda.
- Gdybyśmy wygrali dziś 3-1, albo 4-1, to każdy by mówił, że to jest już świetny i gotowy zespół. My jednak musimy dużo pracować nad pewnymi elementami w grze. Każde spotkanie, które mamy jeszcze przed sobą da nam kolejne doświadczenie - dodał selekcjoner, który pozytywnie ocenił debiut w kadrze Sebastiana Boenisha. - Uważam, że początek spotkania, pierwsze 15-20 minut, wszyscy graliśmy bardzo nerwowo i Sebastian też. Później trema mu minęła i grał bardzo dobrze. Gdyby lepiej przymierzył, mógł nawet zdobyć bramkę głową. Jest to zawodnik, który nam pasuje i jeśli będzie grał w pierwszym składzie Werderu, to na pewno będzie dużym wzmocnieniem dla nas.

Smuda podkreślił również, że nie ma pretensji do Ireneusza Jelenia, za niewykorzystane sytauacje. - Jeleń mógłby być już królem strzelców w naszych sparingach, gdyby tylko wykorzystał wszystkie okazje. Mógł nawet strzelić cztery bramki. Nie mam jednak pretensji, bo od tego są sparingi, żeby próbować strzelać. Napastnik jest egoistą i czasami zamiast strzelać, mógłby podawać, ale dobrze, że choć jedną strzelił.

Ireneusz Jeleń: Nie myśleliśmy o złych passach

- Wiedzieliśmy, że ten mecz musi być przełomowy, bo przez 400 minut nie potrafiliśmy strzelić bramki. Na szczęście udało nam się zdobyć gola, ale meczu nadal nie wygraliśmy - powiedział po meczu z Ukrainą Ireneusz Jeleń.
Czy przed meczem paraliżowała was świadomość złej passy?
- Trener nam powtarzał, żebyśmy spokojnie podchodzili do wydarzeń na boisku, żebyśmy grali tak jak umiemy i za dużo nie myśleli o jakichś passach. Podkreślał też, że musimy pamiętać, że ta drużyna jest ciągle w budowie.
Po tym golu, miejsce w pierwszej jedenastce ma pan już pewne?

- Nie ma pewniaków w kadrze. Trener szuka różnych rozwiązań, a do mistrzostw Europy pozostały jeszcze dwa lata. Myślę, że tak na rok przed Euro, będziemy mieli trzon zespołu, który będzie trenował i grał sparingi pod kątem tej imprezy.

Boruc: Będę robił wszystko, aby być w tej kadrze

- Cieszę się z powrotu do kadry, bo każdy piłkarz gra głównie po to, aby grać w reprezentacji swojego kraju - powiedział po spotkaniu z Ukrainą Artur Boruc.
Jakie wnioski można wyciągnąć z takiego meczu?
- Na pewno wynik mógłby być inny i powinniśmy to spotkanie wygrać. Z drugiej strony z tego meczu można wyciągnąć sporo pozytywów. Myślę, że nasza gra może powoli napawać optymizmem, zwłaszcza po krytyce, jaka na nas ostatnio spadła.
Ale chyba szkoda, że to zwycięstwo wymknęło się w ostatnich sekundach.
- Gdybyśmy stracili bramkę w pierwszej połowie, a mecz zakończyłby się remisem, to bylibyśmy w innych nastrojach. A taki remis, przy golu traconym w ostatniej minucie, na pewno bardziej boli.
Czuje Pan, że to właśnie Artur Boruc będzie numerem jeden u Franciszka Smudy?
- Nie mam pojęcia, o to trzeba zapytać trenera Smudę. Ja będę robił wszystko, aby być w tej kadrze.
Poznał pan kolegów w kadrze? Trochę się ona zmieniła od pana ostatniego występu.
- Oczywiście, że poznałem, bo przecież oglądałem w telewizji mecze naszej reprezentacji i nie potrzebowałem wiele czasu, by poznać nowych kolegów.

 

ST/ASInfo


jelen1.jpg
peszko2.jpg
ukraina 3.jpg
smuda2.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty