Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Na topie
Lenczyk: Czas skończyć z prezentami2010-04-08 15:49:00 ASInfo

- W sytuacji, w której się obecnie znajdujemy mecz z Zagłębiem będzie dla nas odpowiedzią czy jest aż tak źle. Mam na myśli grę, formę poszczególnych zawodników oraz dyscyplinę na boisku. Rozdaliśmy już tyle punktów, że czas skończyć z prezentami - mówi trener Cracovii, Orest Lenczyk przed piątkowym meczem z Zagłębiem Lubin.


- Udajemy się na mecz z drużyną, która jest rewelacją wiosny. To, że nie wygrała ostatniego meczu nie jest dowodem na to, że coś tam jest już nie tak. Mówię o tym, bo oglądałem ostatni mecz Zagłębia. Największym atutem tej drużyny jest to, że potrafi sobie stwarzać okazje bramkowe i ma znajdującego się w dobrej formie Micanskiego. Jest to zespół, który w każdym momencie jest niebezpieczny. Tym bardziej, że ma czterech zawodników czarnoskórych o dobrych predyspozycjach, którzy ciągną drużynę w grze ofensywnej i walczą - ocenił trener Cracovii.

- Zagłębie czeka na to, żebyśmy wyszli do nich, a oni wtedy nas zdemolują wrzuceniem piłki, czy dryblingiem. Problem polega na tym, że jak podejmujemy walkę, to przestajemy grać. Cieszymy się, że przerwaliśmy grę, że wykopaliśmy piłkę na aut, a nie ma z tego później jakości - stwierdził Lenczyk.

- W środku pola brakuje nam zawodników kreatywnych, takich jak Klich, którzy potrafią przytrzymać piłkę. Nie chcę mówić dużo o Klichu, bo jest on sprawcą pewnych kłopotów w środku pola. Myśmy inwestowali w niego w każdym treningu taktycznym, w każdym sparingu, a on nam wyleciał z gry na trzy i pół meczu, a to jest 10 punktów. Nie mówię, że wszystkie musieliśmy zdobyć, ale przynajmniej połowa byłaby dobra - powiedział szkoleniowiec krakowskiego klubu.

- Po raz pierwszy w wyjściowym składzie zagra Ślusarski, chociaż nie mamy pewności, czy wystąpi w pełnym wymiarze czasowym. Mam nadzieję, że razem z Matusiakiem będą przynajmniej dążyć do tego, co pokazali pół roku temu
- przyznał Lenczyk.

- Drużyna to łańcuch. A łańcuch jest wtedy, kiedy każde kolejne oczko zachodzi na siebie. Jeśli po 15 minutach meczu jedno oczko się otwiera, to już nie jest łańcuch i nadaje się tylko na złom. Robiliśmy wiele w tym kierunku, aby każda kolejna pozycja była dobrze wypełniona. Żeby można było powiedzieć: to jest jedenastka Cracovii, niech się inni martwią - zaznaczył trener.

Orest Lenczyk odniósł się również do dyspozycji swojego bramkarza, Marcina Cabaja, po którego błędzie w meczu z Jagiellonią Cracovia straciła gola. - My nie mamy van der Sara, czy innego bohatera europejskich stadionów. W Krakowie są dwaj dobrzy bramkarze - Wisła ma takiego i my mamy takiego. Ale czasami tak grają, że nawet kibiców denerwują. W Krakowie zawsze był problem z bardzo dobrym bramkarzem, czyli takim, który przez wiele lat mógłby grać w reprezentacji - powiedział.

Szkoleniowiec "Pasów" przyznał także, że był zainteresowany ściągnięciem do Cracovii czterech piłkarzy Zagłębia - Ilijana Micanskiego, Łukasza Hanzela, Szymona Pawłowskiego i Mateusza Bartczaka. - Uważałem, że byliby oni podstawowymi zawodnikami w Cracovii. Po spadku Zagłębia do 1. Ligi wielu piłkarzy uważało, że grają za karę. Po awansie do Ekstraklasy trochę to przycichło, ale po nieudanym starcie każdy z tych zawodników deklarował, że jest gotowy na natychmiastowe przyjście do Krakowa. Ale to nie jest tak, że dzisiaj jest propozycja, a jutro jest zawodnik. W tym czasie doszło do zmiany kierownictwa klubu i do zmiany trenera. A trener Smuda nigdy nie puścił z klubu zawodnika, którego ja chciałem, pomimo tego, że początkowo go nie chciał. Ja byłem jednak przekonany, że pozyskamy Micanskiego, który bardzo chciał do nas przyjść - zdradził Lenczyk.


ASInfo
micanski.jpg
lenczykd.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty