Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Na topie
Venus Williams znów za silna2010-03-30 20:28:00

Amerykanka pokonała Agnieszkę Radwańską w ćwierćfinale turnieju WTA w Miami (pula nagród 4,5 mln dolarów) 6-3, 6-1. Przez chwilę w pierwszym secie można było mieć nadzieję na lepszy wynik dla Polki. Byłoby lepiej gdyby nie te serwisy...


To było szóste spotkanie Radwańskiej z Venus Williams, pięć razy wygrywała Amerykanka. Początek pierwszego seta zapowiadał, że tym razem tradycji także może stać się zadość. Williams przełamała serwis Polki już przy pierwszej okazji - w drugim gemie. Ale odpowiedź Radwańskiej była znakomita. Choć rywalka goniła ją od forhandu do backhandu Radwańska w trzecim gemie nadążała z odpowiedziami i to ona przełamała rywalkę, a potem wygrała swój serwis. Zrobiło się 2-2, przy wygranych swoich serwisach tenisistek 3-3.

 

Radwańska miała szansę wygrać następnego gema przy serwisie Williams, ale oprócz mocnego forhandu tej sprzyjało szczęście. Ostatnią piłkę zagrała po siatce i choć krakowianka zdążyła dobiec do niej i odpowiedzieć krótko, to Venus zdołała odpowiedzieć  i odegrała w środek kortu. Tam Radwańska nie miała szans już dobiec.
Źle się potoczyła końcówka tego seta. Polka serwując pod słońce popełniła na początku ósmego gema dwa podwójne błędy serwisowe. Całkiem ją to rozbiło, łatwo oddała tego gema, następnego także i przegrała pierwszego seta 3-6. Popełniła w nim cztery podwójne błędy serwisowe, rywalka zaserwowała jej trzy asy.

Williams kontynuowała dzieło w drugim secie. Znów zaczęła od wygrania gema przy serwisie Polki, potem wygrała swój serwis. I znów, jak w pierwszym secie, Radwańska przebudziła się w trzecim gemie. Padł jej łupem, zaimponowała w nim zwłaszcza jedną akcją, którą skończyła, gdy leciutko backhandem całkiem zaskoczyła Amerykankę. Radwańska znów powalczyła w czwartym gemie, ale tym razem nie przełamała serwisu Amerykanki. Ta za chwilę jeszcze raz przełamała Polkę i było już 4-1 w gemach. Amerykanka zaczęła kolejnego gema od znakomitych serwisów (w tym asa), ale potem popełniała proste błędy i pakowała piłkę w siatkę. Gdy po długiej wymianie Amerykanka prawie pewny punkt oddała Polce niespodziewanie uderzając w aut, zrobiło się po 40-40. Tylko, że zaraz Venus znów pogrążyła Radwańską asem serwisowym (posłała ich w tym secie 5). Po godzinie i 15 minutach triumfowała wkrótce w całym meczu wykorzystując pierwszego meczbola.

MST


radwanska agnieszka w 670.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty