Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Na topie
Radosław Matusiak: Jest wielu lepszych ode mnie2010-03-13 22:05:00

Radosław Matusiak zdobył dwie bramki dla Cracovii w meczu z Koroną  - pierwszą piękną, drugą też w pewnym sensie wyjątkową. - Tak kuriozalnej jak ta jeszcze w karierze nie zdobyłem - przyznaje w wywiadzie.


- Ostatni raz dwa gole strzeliłem z Wisłą Kraków, dosyć dawno temu.  Te bramki bardzo cieszą, dodają pewności siebie oraz wiary w to, że ta praca, którą wykonujemy na treningach ma sens, że możemy wygrywać i że może być lepiej niż było - mówił po meczu napastnik Cracovii.

 

- Pierwszą bramkę zdobył Pan bardzo precyzyjnym strzałem głową. To było mierzone uderzenie?


Wiadomo, że się nie mierzy przy takich uderzeniach sytuacyjnych... Wyszedłem w powietrze, uderzyłem piłkę głową - liczy się to co jest w siatce. Dziś szczęście było przy nas.

- Drugie trafienie przypisujemy Panu, choć uderzał Dariusz Pawlusiński. Rozmawiał Pan już z "Plastikiem" komu przypisać tego gola?

- Tak, rozmawiałem z Darkiem i ustaliliśmy, że to mi dopiszemy to trafienie, jako napastnikowi brakuje mi goli, więc się przydadzą (śmiech)... Przy tym strzale piłka odbiła mi się od pleców i całkowicie zmyliła próbującego interweniować bramkarza Korony.

- To był najdziwniejszy Pana gol w karierze?


- Kiedyś też strzeliłem przypadkową bramkę, gdy graliśmy z kadrą Słowacji. To bardziej bramkarz sobie ją strzelił niż ja, ale tak kuriozalnej jak ta dzisiejsza w karierze jeszcze nie miałem.


- A przy trzecim golu wszystko zrobił Pan tak jak zamierzał?

- Tak, dobrą piłkę zagrał mi Mateusz Klich, udało się minąć przeciwnika i wyłożyć piłkę Michałowi Golińskiemu. Myślałem, że "Golina" da mi jeszcze trafić do "pustaka" (śmiech), ale nie dał, strzelił, piłka wpadła do bramki i to jest najważniejsze.

- Przed meczem z Koroną mówił Pan, że jesteś nieco rozczarowany tym,  jak toczy się Pana  kariera w Cracovii. To będzie mecz na przełamanie?

- Cieszę się z dzisiejszego meczu. Tych dobrych meczów brakowało, koledzy z zespołu również nie mogli być do końca zadowoleni z mojej postawy. Cóż, mam nadzieję, że w pozostałych spotkaniach będzie przynajmniej tak jak dzisiaj. Fizycznie czuję się nieźle, nic mi nie dolega i wierzę, że będzie to miało przełożenie na to, jak będę grał. Zatem oby tak dalej...

- Przewrotne jest życie napastnika. Tydzień temu w Poznaniu mecz zaczął Pan na ławce rezerwowych, a dziś jest bohaterem spotkania...

- Przed meczem z Lechem rozmawiałem z trenerem Lenczykiem. Powiedział, że mecz w Poznaniu rozstrzygnie się w drugiej połowie i przyjął taktykę, że wpuści mnie po przerwie. Ten plan taktyczny nie sprawdził się, bo do przerwy przegrywaliśmy, ale ufam trenerowi i nigdy nie powiem na niego złego słowa. Jeżeli trener Lenczyk zostawia mnie na ławce to znaczy, że albo jest taki plan taktyczny albo w składzie wyjdzie ktoś, kto jest w lepszej dyspozycji ode mnie.

- Zwycięstwo było wam niezwykle potrzebne, sytuacja w tabeli nadal nie jest dla Cracovii ciekawa. Pozwolicie sobie teraz na głębszy oddech?

- Cieszymy się z trzech punktów i niezłej gry. Brakowało nam zwycięstwa po tych dwóch pierwszych spotkaniach, w których nie graliśmy tak źle, jak na to wskazywały wyniki. Dzisiaj był mecz o sześć punktów z drużyną z dolnych rejonów tabeli, dlatego musieliśmy wygrać.

- Słowa pochwały należą się całemu zespołowi, ale na indywidualne wyróżnienie zdecydowanie zasługuje Mateusz Klich. Zgodzi się Pan z taką oceną?

- Muszę pochwalić Mateusza, bo na ten wiek, 19 lat, to naprawdę bardzo dobry piłkarz. Jeżeli się go poprowadzi, jak należy, to nie tylko Cracovia, ale i kadra może mieć z niego pożytek. Ja w jego wieku nie grałem tak dobrze.

- Spotkanie z trybun oglądał selekcjoner reprezentacji Polski, Franciszek Smuda. Wierzy Pan, że otrzyma Pan jeszcze kiedyś powołanie do kadry?

- Teraz jest wielu młodszych i lepszych zawodników ode mnie, choćby Lewandowski, który jest naprawdę dobrze rokującym piłkarzem. Jeśli trener Smuda zdecyduje, że powinien dać mi szansę i że wyglądam na tyle dobrze, że zasługuję na grę, to oczywiście chętnie pojadę na zgrupowanie i będę się z tego cieszył. Na tę chwilę jednak wcale o tym nie myślę. Mamy zbyt dużo do zrobienia z Cracovią, poza tym moja forma nie jest na tyle ustabilizowana, żeby grać w reprezentacji.

- W takim razie od takiego Matusiaka jak Pan dzisiaj kto jest lepszym napastnikiem?


- Od oceniania są trenerzy, kibice i dziennikarze, ja mam się starać grać jak najlepiej i po prostu robię, to co mnie należy. Ja nie powiem, że jestem lepszy powiedzmy od Brożka czy od kogoś innego, bo to nie jest w moim stylu. Dzisiaj wyszło dobrze i jak dalej będzie tak wychodziło to będzie się można zastanawiać.

MAKI


matusiak w88.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty