Kiosk
- STANISŁAW STRUG. Dopiero w liceum zyskałem szansę gry na boisku z bramkami
- MARIAN FIDO. Człowiek, któremu chce się chcieć
- JAN KOWALCZYK. Sport bez rywalizacji przestaje być sportem
- FUTBOL MAŁOPOLSKI. Grzegorz Bartosz: Garbarnia jest jedna. Zrobię wszystko, aby mówiła jednym głosem
- Paulo Sousa: Ufam umiejętnościom polskich piłkarzy
- Ranking "Forbesa": Wpływowy Lewandowski
- Za miesiąc Wisła Kraków SA będzie mieć Akademię
- Boniek: Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej same podejmą decyzje w sprawie dokończenia sezonu w III lidze i klasach niższych
- Małopolska chciałaby grać...
- Nie ma decyzji w sprawie III ligi i klas niższych
MISTRZOSTWA POLSKI KIBICÓW SPORTOWYCH
- Mistrzostwa Mistrzów Kibiców Sportowych: pytania i odpowiedzi
- Adam Sokołowski mistrzem kibiców XXI wieku
- Mistrzostwa Mistrzów Kibiców Sportowych w Kluczborku
- OMNIBUS SPORTOWY. Któżby inny: Adam Sokołowski!
- Konkurs Piłkarski Ekspert – EURO 2024 na mecie
- KONKURS. Piłkarski Ekspert – Euro 2024
- VII Ogólnopolski Omnibus Sportowy
- Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych: 45 pytań i odpowiedzi
Cracovia przegrała w Poznaniu z Lechem 1-3 w meczu 19. kolejki ekstraklasy. Dobry miała początek, gdy po bramce Aleksandru Suworowa objęła prowadzenie, potem faworyci wypunktowali rywala. Mecz był ciekawy, ale jednak kontrolowany przez faworyta z Poznania.
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ
Lech Poznań - Cracovia 3-1 (2-1)
0-1 Suworow 20
1-1 Kriwiec 23
2-1 Lewandowski 37
3-1 Peszko 64
Sędziował Mirosław Górecki (Katowice). Żółte kartki: Injac (faul), S. Gancarczyk (faul) - Klich (Faul). Widzów 10 tys.
LECH: Burić - Wojtkowiak, Bosacki, Arboleda (22 S. Gancarczyk), Djurdjević - Bandrowski, Stilić (79 Zapotoka), Injac - Peszko, Lewandowski, Kriwiec (66 Mikołajczak) .
CRACOVIA: Cabaj - Sacha, Polczak, Wasiluk, Derbich - Klich, Baran (83 Łuczak), Szeliga - Suworow, Pawlusiński (83 Kaliciak) - Owsjannikow (46 Matusiak).
Trener Orest Lenczyk znacząco zmienił ustawienie Cracovii w porównaniu do pierwszego meczu z Legią. Na środek obrony wrócił Piotr Polczak, by stworzyć parę stoperów z Markiem Wasilukiem. Niespodziewanie po ich prawej stronie zagrał Mariusz Sacha. Czołowy strzelec zespołu został prawym obrońcą, po przeciwnej stronie był Łukasz Derbich. W środku operować miała typowo trójka: Klich, Baran, Szeliga. Najbardziej wysuniętym napastnikiem był debiutujący w Cracovii Mołdawianin Georgi Owsjannikow, któremu po bokach asystowali Pawlusiński i Suworow.
Lech wrócił na swój stadion w Poznaniu, ale radość z tego faktu mógł mieć tylko częściową, bo boisko przy ul. Bułgarskiej było w fatalnym stanie. I tak jednak podopieczni Jacka Zielińskiego chcieli tu grać ofensywnie i tak zaczęli. W 5 min Stilić zagrał świetnie na wolne pole do wychodzącego tam Lewandowskiego, ten jednak za daleko dał uciec piłce i nie zdołał uderzyć jak należy. Za chwilę po stracie w środku boiska Cracovia znów była w opałach - Kriwiec podawał do Peszki, strzał tego, łapiąc piłkę na raty, zneutralizował Cabaj.
Pierwszy strzał krakowian na bramkę Lecha oddał Pawlusiński - z rzutu wolnego z ponad 20 metrów uderzał celnie, ale Burić nie miał kłopotów z obroną. Skuteczność Cracovii znacząco wzrosła w 20 min. Jej drugi strzał, po kontratku, dał jej prowadzenie. Kontrę zainicjował Klich, podał na prawo do Pawlusińskiego, ten pognał prawym skrzydłem i podał równolegle do Suworowa. Mołdawianin tuż przed linią pola karnego ocenił sytuację i zdecydował się na precyzyjne uderzenie, w dalszy górny róg. Piękny gol!
Niedługo się nim jednak krakowianie cieszyli. W 23 min Kriwiec wyrównał po akcji kolegów reprezentantów Polski. Ze środka Lewandowski zagrał na prawo do Peszki, ten dograł piłkę wzdłuż bramki na dalszy słupek, a Kriwiec wepchnął ją do bramki łapiąc Cabaja na wykroku. Bramkarz Cracovii wyszedł potem obronną ręką, przy mocnym uderzeniu Djurdjevicia, wybił piłkę. Skapitulował jednak w 37. min, gdy jego koledzy po raz kolejny nie upilnowali Peszki. Wszędobylski gracz Lecha ograł Derbicha na prawej stroni i strzelał, Cabaj wybił piłkę przed siebie, a czający się w polu karnym Lewandowski z bliska wpakował ją do siatki.
Na drugą połowę Cracovia wyszła już bez Owsjannikowa, którego zastąpił Matusiak i zaraz na wstępie uczestniczył w ciekawej akcji, nie zakończonej jednak dobrym strzałem. Bramkowo mógł też zacząć Lech. Peszko i Lewandowski zaplątali się jednak w wymianę podań, wreszcie wyczyścił przedpole Wasiluk, wybijając piłkę na aut. Lenczyk musiał zalecić bardziej ofensywną grę Klichowi, bo w pierwszych 10 minutach drugiej połowy chętniej włączał się w akcje zespołu. W 55 min podawał do Matusiaka, który strzelał mocno z niewygodnego kąta, ale niecelnie.
Kilkanaście minut upłynęło potem na walce, która chyba nieco uśpiła bramkarza Cracovii. W 64. min dał się zaskoczyć Peszce niecodziennym strzałem. Spod bocznej linii poznaniak wrzucał piłkę w pole karne i tak nią zakręcił, że nad rękami lekko wysuniętego bramkarza Cracovii wpadła w róg między słupkiem a poprzeczką! - To było dośrodkowanie, chyba po mojej minie to było widać - przyznawał szczerze napastnik Lecha po meczu.
Może gdyby udała się Cracovii odpowiedź w 67. min, gdy Szeliga, po znakomitym podaniu Pawlusińskiego, celnie główkował, ale nie pokonał z intuicją interweniującego Buricia, krakowianom dodałoby to więcej energii. Ale gol nie padł, a Lech odtąd kontrolował wydarzenia na murawie. W 90. min mógł nawet podwyższyć wynik, po tym jak stanęli obrońcy Pasów licząc na gwizdek o spalonym. Nie było go, a Lewandowski sam przed Cabajem nieznacznie przestrzelił.
- Po raz drugi prowadzimy z faworytem i po raz drugi pojawia się jakieś rozkojarzenie, przegrywamy. Szkoda, bo faworyci nie są w na wstępie sezonu w rewelacyjnej formie, można było zdobyć jakieś punkty. Trzeba się szybko otrząsnąć, bo teraz przed nami bezpośredni rywale w walce o utrzymanie - żałował po meczu obrońca Cracovii Marek Wasiluk.
Zdaniem trenerów
Orest Lenczyk, Cracovia:
- Komentarz może być krótki. Po pierwsze Lech był faworytem tego meczu, po drugie, to boisko preferowało raczej zawodników dobrych, albo bardzo dobrych, stąd też w pewnych momentach przewaga piłkarska Lecha była widoczna. Nie przyplinowaliśmy przede wszystkim dwóch zawodników Peszki i Kriweca, ich szybkość to duży atut. Nasi obrońcy, grali, jeżeli nie poniżej swoich możliwości, to w ogóle nie grali. Zdobyliśmy piękną bramkę - uderzenie Suworowa było przedniej marki. Potem szybko straciliśmy jednak dwa gole. Uważam, że w takim meczu drużyna powinna mieć piłkarzy wyróżniających się, tymczasem ja mogę podziękować jedynie za ambicję.
Jacek Zieliński, Lech:
- Cieszę się, że moja i zespołu inauguracja przy Bułgarskiej wypadła okazale, głównie jeżeli chodzi o wynik. Bo jeżeli chodzi o grę, to zagraliśmy poniżej oczekiwań. Graliśmy jednak na kartoflisku, a mimo to przeprowadziliśmy kilka niezłych akcji. Interesowało nas głównie zwycięstwo, które osiągnęliśmy. Mamy trzy punkty, zbliżyliśmy się do Wisły. Martwi mnie uraz Arboledy, zobaczymy, jak to będzie wyglądało po badaniu USG.