Juniorkom starszym Lotnika Wierzawice nie udał się rewanż na akademiczkach z Warszawy za porażkę w turnieju półfinałowym. Dzisiaj podopieczne Piotra Musijowskiego nieznacznie przegrały i w finałach mistrzostw Polski zajęły 6 miejsce. Dla tak małego ośrodka jak Wierzawice jest to jednak spory sukces.

Lotnik Wierzawice - AZS UW Warszawa 72-76 (8-12, 27-23, 22-12, 15-29)

LOTNIK: Niemczyk 7 (1x3), Kromka 16 (3x3), Majkut 4, Kaszuba 13, Musijowska 28 (4x3) oraz Tołpa 0, Gronowicz 0, Dedio 4, Kryla 0.
AZS: Osipiak 1, Przychodzeń 17 (2x3), Mańkowska 13 (3x3), Sobczyńska 7, Romanek 17 oraz Bartosiewicz 19, Opolska 0, Chojnowska 2.

- Tak na dobrą sprawę miałem dzisiaj pięć i pół zawodniczki, a to było za mało. Niestety moje dziewczyny w trudnych meczach spalają się i nie zawsze wytrzymują próbę nerwów. Wczoraj się udało, dziś już nie. Byliśmy jednak najmłodszym zespołem w turnieju i może właśnie stąd biorą się te kłopoty - powiedział trener Lotnika. Trudno się nie zgadzać z Piotrem Musijowskim patrząc na przebieg tego spotkania. Nasz zespół po III kwartach prowadził różnicą 10 punktów i wydawało się, że wygraną ma na wyciągnięcie ręki. Wystarczyło jednak, że mająca 4 przewinienia Jessica Musijowska zeszła z boiska na półtorej minuty i zaczęły się kłopoty. W końcówce warszawianki objęły prowadzenie, a Lotnik nie potrafił już odmienić losów tego pojedynku. - W finałach nie można tak pudłować - krótko stwierdził Musijowski. - Z całego turnieju jestem jednak zadowolony. Zajęliśmy szóste miejsce w Polsce, a po drodze udało nam się ograć choćby Koronę Kraków po bardzo dobrym spotkaniu - dodał.

Zdecydowanymi liderkami Lotnika w całym turnieju były Jessica Musijowska i Aneta Kaszuba. Pierwsza ze średnią ponad 25 punktów na dzisiaj jest najlepszym strzelcem rozgrywek, a druga (dzisiaj zebrała z tablic 19 piłek) prowadzi w klasyfikacji zbiórek.