Najmniejszych kłopotów z wygraniem nie miały podopieczne Krzysztofa Herbacińskiego. MLKS był lepszy w każdej z kwart i zwyciężył Iflo 93-40.

Po przegranej w Lublinie juniorzy Stali Stalowa Wola w zasadzie stracili szanse na zajęcie pierwszego miejsca. Niespodziewanej porażki doznała natomiast Polonia, która uległa w Kraśniku Biało-Czarnym. Z wyjazdów w dobrych humorach wracali więc jedynie zawodnicy Siarki, którzy pewnie wygrali w Chełmie.

Juniorzy starsi Znicza Jarosław  wygrali z Novum Lublin i w ten sposób w zasadzie zapewnili sobie I miejsce, a w efekcie awans do półfinału mistrzostw Polski.

Do rzadko spotykanej sytuacji doszło w Rzeszowie, gdzie MLKS rywalizował ze Stalą Stalowa Wola. O jeden punkt lepsze okazały się przyjezdne, ale najważniejszy jest fakt, że dla podopiecznych Artura Karlika punkty rzucały zaledwie trzy zawodniczki.

W 5 serii spotkań MLKS Rzeszów nie sprostał na własnym parkiecie Stali Stalowa Wola. Lotnik I Wierzawice okazał się natomiast lepszy w "wewnętrznej" rywalizacji od Lotnika II. Podopieczne Piotra Musijowskiego wygrały również w zaległym meczu z AZS Rzeszów.

W ostatnim meczu 10 kolejki Znicz Jarosław nie dał żadnych szans V LO Rzeszów wygrywając 101-75.

W dwóch dzisiejszych meczach drużyny z Podkarpacia rywalizowały z zespołami z Lublina. Z wygranej cieszyła się Stal Stalowa Wola, która na wyjeździe ograła Start. Gorsze nastroje mieli natomiast juniorzy Siarki Tarnobrzeg. Podopieczni Gustawa Gary ulegli na własnym parkiecie Novum.

W meczu 3 kolejki MLKS Rzeszów nie dał żadnych szans Stali Stalowa Wola i wygrał na wyjeździe 64-23. Jeszcze wyżej kadetki Lotnika I Wierzawice rozprawiły się ze swoimi koleżankami z Lotnika II zwyciężając 114-42.

Aż trzy mecze w tym tygodniu rozegrali kadeci Siarki Tarnobrzeg. W każdym z nich tarnobrzeżanie schodzili z parkietu jako zwycięzcy. W gorszych nastrojach swoje pojedynki kończyli zawodnicy V LO Rzeszów, którzy dwukrotnie wysoko przegrywali.

W zaległym meczu ligi juniorek zawodniczki Lotnika I Wierzawice bez kłopotów ograły na własnym parkiecie MLKS Rzeszów 67-34. Podopieczne Piotra Musijowskiego były lepsze w każdej z kwart i ich pewna wygrana nie była nawet na moment zagrożona.