W meczu II rundy Pucharu Polski Sokół Łańcut nie dał żadnych szans Unii Tarnów, którą rozbił na własnym parkiecie 86-41 i awansował do kolejnej rundy.

Sokół Łańcut - Unia Tarnów 86-41 (24-12, 17-12, 28-7, 17-10)

SOKÓŁ: Pisarczyk 8, Nitsche 16 (2x3), Dubiel 16, Glapiński 9 (1x3), Paul 8 oraz Fortuna 5 (1x3), Czerwonka 8 (2x3), Chromicz 0, Balawender 12 (2x3), Szurlej 4.
UNIA: Sobiło 0, Kamecki 15, Wilusz 2, Majchrzak 0, Badeński 2 oraz Markowski 4 (1x3), Zych 6, Bryzek 6, Grys 3 (1x3), Put 0, Szewczyk 3 (1x3).


Gospodarzem tego meczu była Unia, ale grano w Łańcucie. - Rywale mają problemy z ogrzewaniem hali, co przy obecnych temperaturach uniemożliwiło rozegranie meczu w Tarnowie. Porozumieliśmy się więc z Unią i graliśmy na własnym parkiecie, jako goście - tłumaczy trener Sokoła Dariusz Kaszowski.

Sokół nie miał najmniejszych problemów z ograniem występujących w II lidze tarnowian. Różnica pomiędzy obiema drużynami była bardzo widoczna, co potwierdza zaledwie 41 punktów zdobytych przez Unię. - Faktycznie nawet gdy coś nam nie wyszło w ataku, to obrona funkcjonowała bardzo dobrze - cieszył się po meczu opiekun łańcucian. Mając wysokie prowadzenie Kaszowski dał pograć wszystkim zawodnikom, a ci odpłacili się skuteczną grą. - Rezerwowi zaprezentowali się z bardzo dobrej strony i jestem z tego faktu zadowolony. Udało nam się również sprawdzić kilka wariantów na najbliższy mecz ligowy i oby tak było dalej - powiedział trener Sokoła.