Dopiero dodatkowe pięć minut rozstrzygnęło losy najciekawszego spotkania 25. kolejki. Zespół Zbigniewa Pyszniaka zaprezentował się o niebo lepiej niż przed tygodniem w Stargardzie Szczecińskim i głównie dzięki dobrej postawie pod tablicami cieszył się ze zwycięstwa.

Siarka Tarnobrzeg - Zastal Zielona Góra 73-72 (24-7, 13-25, 14-16, 12-15, d. 10-9)

SIARKA: Czerwonka 8 (1x3), Krupa 9 (3x3), Miś 9, Barycz 4, Szpyrka 8 (1x3) oraz Pisarczyk 16 (1x3), Baran 20 (2x3), Woźniak, Uriasz, Ucinek.
ZASTAL: Wojdyła 6 (1x3), Raczyński 4, Flieger 23 (1x3), Kukiełka 10 (2x3), Jarmakowicz 12 oraz Chodkiewicz, Busz, Kalinowski 9, Rajewicz 4, Kus 4.

Siarka przyzwyczaiła już swoich kibiców do skutecznej postawy w początkowych fragmentach spotkania. Nie inaczej było w starciu z Zieloną Górą. Celność tarnobrzeżan w pierwszej kwarcie była na wysokim poziomie, a goście mieli spore problemy z dojściem do sytuacji rzutowych. Niestety uspokoiło to chyba za bardzo gospodarzy, których kłopoty dopadły dość szybko. W drugiej partii posypała się cała ich gra. Warunki na parkiecie do samego  końca regulaminowego czasu dyktowali już zielonogórzanie.

Dogrywka przysporzyła sporej dawki emocji, a Siarka pokazała, że potrafi walczyć do samego końca. Niewiele jednak brakowało, a potrzebne byłoby kolejne pięć minut. Na kilkanaście sekund przed końcem dogrywki przy wyniku 73-71 na linii rzutów wolnych stanął Marcin Flieger. Obrońca gości trafił ku uciesze miejscowych tylko jeden osobisty, a piłkę w obronie zebrał Wojciech Barycz.