Piąte z rzędu ligowe zwycięstwo odnieśli koszykarze Siarki Tarnobrzeg. Tym razem podopiecznym trenera Zbigniewa Pyszniaka przyszło zmierzyć się z outsiderem pierwszej ligi, Żubrami Białystok. Różnicę klas najlepiej potwierdza różnica 27 punktów, jaka po zakończeniu spotkania dzieliła obie ekipy.

Siarka Tarnobrzeg – Żubry Białystok 96-69 (27-16, 28-15, 26-20, 15-16)

Sędziowali Krzysztof Puchałka, Jacek Chrząszcz i Marcin Gandor.

SIARKA: Baran 17 (2x3), Miś 16, Czerwonka 15 (3x3), Marciniak 13 (2x3), Szpyrka 9 (1x3) – Maculewicz 10, Woźniak 5 (1x3), Krupa 4, Uriasz 4, Rabka 3 (1x3), Bąk, Rogala.
ŻUBRY: Kulikowski 17, Brzozowski 9 (1x3), Rapucha 8 (2x3), Zabielski 7, Kujawa 5 (1x3) – Jankowiak 9, Szczepiński 8 (2x3), Kaczanowski 6 (2x3), Łotowski, Stolarz.

Siarka na parkiecie rządziła i dzieliła przez cały mecz. Już pierwsza kwarta przyniosła jedenastopunktowe prowadzenie, a w drugiej, w pewnym momencie miejscowi prowadzili 45-22. Doskonałe zawody rozgrywał Michał Baran, który zanotował na swoim koncie 17 punktów i 12 asyst. Różnica punktowa oscylująca w okolicach trzydziestu utrzymała się do końca spotkania. Byłaby zapewne dużo większa, gdyby trener Pyszniak na ostatnie minuty nie wprowadził rezerwowych, którzy niestety nie dotrzymali tempa partnerom z podstawowego składu.

Tarnobrzeżanie zmazali tym samym plamę po ostatnim fatalnym występie pucharowym. Zadowolenia po meczu z faktu, że kibice mimo wpadki z Termo-Rex Jaworzno, nie odwrócili się od drużyny i w sporej liczbie przybyli dopingować Siarkę, nie krył Zbigniew Pyszniak. - Cieszy fakt, że fani wybaczyli naszym zawodnikom. Mam nadzieję, że wezmą oni sobie to do serca, bo dla tych wszystkich ludzi warto grać i wygrywać - mówił.