Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Koszykówka > Ekstraklasa kobiet
Wisła Can-Pack poskromiona w hicie2009-10-31 17:24:00

W hicie 8. kolejki Ford Germaz Ekstraklasy koszykarki Wisły Can-Pack Kraków uległy Lotosowi Gdynia 70-78. O losach rywalizacji zadecydowała niesamowita ambicja przyjezdnych.


 

Wisła Can-Pack Kraków – Lotos Gdynia 70-78 (24-24, 17-20, 23-21, 6-13)

WISŁA: Fernandez 23, Kobryn 19, Cohen 10, Burse 10, Majewska 8, Zohnova, Gburczyk, Wielebnowska
LOTOS
: Christon 21, Matovic 16, Pawlak 12, Phillips 12, Podrug 8, Leciejewska 7, Jujka, Sosnowska, Tomiałowicz

Koszykarki obydwu drużyn wybiegły na rozgrzewkę i prezentację w koszulkach z hasłem „Gramy dla Kasi”, a przed rozpoczęciem spotkania przekazano wylicytowane przedmioty zwycięzcom charytatywnej aukcji dla chorej Katarzyny Szewczyk. W trakcie samego meczu wielokrotnie z „młyna” płynęły dla niej serdeczne wyrazy wsparcia.

 

Ten przybrał niezwykle wysokie tempo od pierwszej kwarty, która zakończyła się remisem 24-24. Wiślaczki dosyć swobodnie punktowały z „pomalowanego”, ale ich strefowa obrona gubiła się przy długich akcjach przeciwniczek. Te oddały aż pięć rzutów za trzy punkty, mimo tego podczas przerwy wrzało. – Obudźcie się – krzyczał Jacek Winnicki, uderzając ręką o parkiet. Udało mu się pobudzić swoje podopieczne. Napędzane przez Paulinę Pawlak i Erin Philips przejęły inicjatywę, dzięki czemu prowadziły na półmetku 44-41.

W przerwie rozwinięto transparent, nawołujący do wspomożenia przez miasto inicjatywy budowy nowej hali. – Gdynia, Łódź, Lublin… tylko Kraków zaściankiem? Prezydencie chcemy hali!!! – mogliśmy na nim przeczytać.

Tymczasem na boisku trwała zażarta wymiana ciosów, a pierwsze z nich zostały wyprowadzone przez Lotos. Odważna próba Liron Cohen zza linii 6,25m przyhamowała impet przeciwniczek, które coraz częściej znajdowały się na otwartych pozycjach. Podirytowana kontrowersyjnymi decyzjami sędziego dopuściła się dwóch nieodpowiedzialnych fauli, a w ofensywie straciła koncepcję. Udana penetracja w wykonaniu Emilii Podrug na początku czwartej kwarty, wyprowadzająca mistrzynie Polski na pięciopunktowe prowadzenie, miała być przestrogą. Na nieco ponad dwie minuty przed końcem trener Jose Ignacio Hernandez zażądał czasu (70-78). Jego wskazówki nie pomogły już wiślaczkom, które przekreśliły swoje szanse na końcowe powodzenie, nie wykorzystując trzech kolejnych akcji.

Pomeczowe wypowiedzi

Jose Ignacio Hernandez (trener Wisły Can-Pack): - W pierwszej połowie obydwie drużyny grały słabo w obronie, a nam do tego słabo wychodziła rotacja. Decydującym czynnikiem, który zaważył na zwycięstwie, były rzuty trzypunktowe. Przełom w meczu nastąpił w trzeciej kwarcie. W kolejnej pojawiły się problemy kondycyjne, na co wpływ mógł mieć mecz w Salamance.

Liron Cohen (zawodniczka Wisły Can-Pack): - Nie mogłyśmy uzyskać odpowiedniej przewagi, która przybliżyłaby nas do zwycięstwa. Nie możemy zapomnieć o meczu w środku tygodnia. Walka toczy się jednak dalej. Wszystko rozstrzygnie się w kwietniu.

Jacek Winnicki (trener Lotosu): - Jestem dumny ze wszystkich moich zawodniczek. Pokazaliśmy charakter i uzyskaliśmy to, po co tutaj przyjechaliśmy. To był mecz walki. W pierwszej połowie Wisła Can-Pack zabiła nas na tablicach, co było naszym jedynym mankamentem. Po przerwie rolę się odwróciły, ale decydującym czynnikiem była determinacja.

Ivana Matović (zawodniczka Lotosu): - Myślę, że świetnie wykonałyśmy pracę. Byłyśmy twarde w obronie, szczególnie w ostatniej kwarcie, gdy odskoczyliśmy na sześć punktów. Jestem przekonana, że byłyśmy lepsze. Życzymy wiele zdrowia młodej zawodniczce, na leczenie której zbierano dzisiaj fundusze.

Robert Błaszczyk


kobrynmatovic.jpg
can1.jpg
can2.jpg
can3.jpg
can4.jpg
can5.jpg
can6.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty