Zrobię wszystko, by jako Polonia Warszawa grać w ekstraklasie - mówi "Przeglądowi Sportowemu" Ireneusz Król, który w poniedziałek wieczorem kupił sto procent akcji klubu od Józefa Wojciechowskiego. Zmienił nazwę na KP Katowice i plan był taki, by połączyć go z pierwszoligowym GKS. Nie spodziewał się aż takiej determinacji ze strony kibiców Gieksy, którzy nie chcąc do tego dopuścić, obrzucili jego dom petardami.

- Przekroczyli wszelkie granice - oświadczył w czwartek śląski inwestor i zapowiedział, że chce grać w ekstraklasie jako KP Katowice.

- Chodzi mi po głowie, by wrócić na Konwiktorską i grać jako Polonia, ale w Warszawie nie prowadzę żadnych interesów, więc nie ma to większego sensu - stwierdził trzy dni temu, przebywając w Rosji.

Gdy wrócił do Polski, znów zmienił zdanie. - Przeczytałem wszystkie wypowiedzi polityków, sportowców, kibiców i doszedłem do wniosku, że nie chcę rozpętywać nowej wojny światowej. Skoro tyle osób chce, by zespół został w stolicy, to zabieram zabawki, przenoszę się do Warszawy i gram jako Polonia - mówi Król, który na razie nie ma jednak prawa do nazwy Polonia, jej barw i herbu, które zachował Wojciechowski.

W tej sprawie nowy właściciel spotka sie z szefem JW Construction w poniedziałek lub we wtorek. Jeśli deweloper przekaże Królowi pozostawione prawa, to Czarne Koszule w nowym sezonie zagrają w ekstraklasie.

Iza Koprowiak

przegladsportowy.pl