Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Kiosk
Marcin Wasilewski: Miałem telefon z Wisły2012-02-13 07:26:00

Marcin Wasilewski, obrońca Anderlechtu Bruksela w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego": - Latem miałem jeden telefon z Wisły. Porozmawialiśmy, ale nie było konkretów i sprawa się zakończyła.

 

- Polskim piłkarzom wciąż opłaca się wyjeżdżać do Belgii?

- Jak najbardziej. Tylko spójrzcie, za ile odchodzą piłkarze z tej ligi. Za kosmiczne pieniądze, i to do wielkich klubów.


- Ale odkąd wyjechał pan z Polski, to ekstraklasa trochę zbliżyła się do Jupiler League?

- Na pewno. Pokazały to już mecze Lecha z Brugge (eliminacje Ligi Europy 2009; 1-0 i 0-1; Brugia awansowała po karnych – przyp.red.). Brugge nie był jakimś wyraźnie lepszym zespołem od Lecha, któremu zabrakło tylko trochę szczęścia. Teraz zobaczymy, jak wyglądają te różnice w konfrontacji Wisły ze Standardem. Nie stawiam Wisły na straconej pozycji.

 

- Na pewno z Belgami prowadzimy na stadiony.

- Te polskie robią wrażenie. Bez dwóch zdań, są lepsze niż w Belgii. Po meczu Polska – Węgry w Poznaniu rozmawiałem na ten temat z Rolandem Juhaszem, kolegą z Anderlechtu. Problem polega tylko na tym, żeby te stadiony zapełnić.

 

- Stadion Club Brugge faktycznie jest już tak przestarzały, jak mówił Ariel Borysiuk?

- Nie... Bardzo ładny, piłkarski stadion ze świetną atmosferą. W Brugii pracuje lekarz, który wcześniej był w Anderlechcie. Mówił, że to była jakaś dziwna sytuacja z tym  transferem. A czy stadion jest kiepski? Można spytać zawodników Lecha, którzy tam grali. Na pewno Kaiserslautern ma lepszy, ale dla niektórych Belgów po prostu zabrzmiało to jak wymówka. Wiem jedno – mnie się ten stadion podoba.

 

Rozmawiał Przemysław Zych

Więcej w "Przeglądzie Sportowym"




2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty