Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Kiosk
Wielki dramat trenera ŁKS2011-08-03 07:52:00

Śmierć najbliższych, ukochanej matki i teściowej oraz choroba żony zmieniły życie Andrzeja Pyrdoła (66 l.) w koszmar. Porażka z Lechem Poznań na inaugurację rozgrywek to mały, niewiele znaczący epizod w tym paśmie nieszczęść. To nie lanie od Kolejorza, a problemy osobiste sprawiły, że trener nie poprowadzi już więcej ŁKS.

– Nigdy nie pchałem się na żadne stanowiska, zwłaszcza na pierwszego trenera – często powtarzał Pyrdoł. To była obustronna przysługa. Szkoleniowiec posiada papiery na prowadzenie zespołu w ekstraklasie, a na dodatek pobierał około pięciu tysięcy pensji. Dla mającego problemy finansowe ŁKS był najlepszym kandydatem. W zamian klub pozwolił mu wypracować brakujące miesiące do emerytury. Na tydzień przed startem rozgrywek był optymistą, uśmiechał się i żartował. – W tym wieku człowiek praktycznie niczym się nie przejmuje. Mamy dobrze przygotowany zespół i nie powinno być źle – twierdził. Po kilku dniach wyraźnie przygasł. Tylko nielicznych pracowników klubu poinformował, że zmarła mu mama. Przed meczem z Lechem, ku zaskoczeniu nic nie wiedzących piłkarzy, wziął jeden dzień wolnego. Organizował uroczystości pogrzebowej najbliższej mu osoby.

 

To nie jedyne rodzinne dramaty, które spadły na Pyrdoła w ostatnim czasie. Choć sam ma problemy z sercem, przez wiele tygodni opiekował się chorą teściową. – Ostatnio z jednych kłopotów wchodziłem w drugie. W domu rodzinne, w pracy szkoleniowe – mówił. Dopełnieniem tych czarnych dni jest pobyt żony w szpitalu. Przy takim natłoku osobistych tragedii nie mógł skupić się na pracy szkoleniowej. Stąd decyzja o zmianie na stanowisku trenera beniaminka.

fakt.pl




2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty