Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Kiosk
Eugen Polanski: Chyba bardziej czuję się Niemcem niż Polakiem2011-07-28 09:55:00

- Nie obchodzi mnie to, że niektórzy kibice będą na mnie gwizdać. Ci ludzie mają jakiś problem, ale to ich problem, nie mój. Ja dla Polski zostawię na boisku wszystko to, co mogę. Z Eugenem Polanskim, piłkarzem FSV Mainz i nowym reprezentantem Polski, rozmawia Sebastian Staszewski.

 

Zna Pan taką rymowankę: "Kto ty jesteś? Polak mały. Jaki znak twój? Orzeł biały"?

Nie, nie znam.

 

Pan jest Polakiem?

Mam przecież polski paszport.

 

Ale czy czuje się Pan Polakiem?

Oczywiście, że tak. Myślisz, że gdybym nie był związany z Polską, to chciałbym grać dla reprezentacji? Polska to moja druga ojczyzna. Ludzie mogą o mnie mówić różne rzeczy, ale zapewniam, że kiedy wybiegnę na boisko, to zrobię wszystko, aby pomóc naszej drużynie. Nie odstawię nogi, nie będę kalkulował; będę walczył na całego. Obiecuję to!

 

Na ile więc czuje się Pan Niemcem?

Chyba bardziej niż Polakiem.

 

Polscy kibice będą mieli problem z zaakceptowaniem tego.

Dziwisz mi się? Wyjechałem z Polski, kiedy miałem ledwie trzy lata. Tak naprawdę nie pamiętam niczego z tego okresu. Całe swoje dzieciństwo i dorosłe życie spędziłem w Niemczech. Tu poznałem moją żonę, urodziło mi się tu dziecko. W Niemczech zacząłem grać w piłkę; grałem dla młodzieżowej reprezentacji, której byłem nawet kapitanem. Nie będę kłamał i mówił: jestem stuprocentowym Polakiem. Tak nie jest. Ale to nie znaczy, że nie jestem dumny z tego, że będę grał dla Polski. I przede wszystkim: nie znaczy to, że nie jestem Polakiem!

 

Jest wiele osób, które nie chcą Pana w kadrze narodowej. Nie przeszkadza to Panu?

Nie rozumiem, dlaczego ci ludzie tak myślą. Podjąłem decyzję i powinno się ją uszanować. Przecież nie wprosiłem się do tej drużyny; Smuda dał mi swój numer telefonu, powiedział, że mogę dzwonić, kiedy mam na to ochotę; zadzwoniłem więc i powiedziałem, że jestem gotowy, aby przyjechać na zgrupowanie. Trener stwierdził, że mnie powoła. Mam mu teraz odmówić? Odmówić tylko dlatego, że mieszkam ponad dwadzieścia lat w Niemczech i niektórym kibicom się to nie podoba?

 

Kiedy rozmawialiśmy przed rokiem, wyjaśniał Pan: "Uczciwie zadzwoniłem do Smudy i powiedziałem mu, że w tamtym momencie nie czuję takiego związku z Polską, żeby grać w waszej reprezentacji". Teraz nagle poczuł Pan ten związek?

Pewnie niektórzy nie uwierzą, ale tak właśnie było. Rok temu nie powiedziałem przecież, że nie chcę grać dla Polski. Stwierdziłem tylko, że nie jestem na to gotowy. Nie podjąłem tamtej decyzji przeciwko Polsce; wynikało to z mojej niepewności. Chciałem skupić się na lidze i na grze w klubie. Taka była prawda. Trzy miesiące temu zacząłem jednak intensywnie myśleć o grze dla biało-czerwonych i w końcu się zdecydowałem.

 

Pomyślał Pan pewnie: fajnie byłoby zagrać na Euro 2012. Nie powoła mnie Joachim Löw, to zadzwonię do tego Smudy.

Euro nie miało tu żadnego znaczenia. Przecież nawet nie wiadomo, czy wystąpię na tym turnieju. Gdybym chciał grać tylko dlatego, że Polska organizuje mistrzostwa Europy, tobym ci to powiedział.

Nie wierzę w to, że perspektywa gry w Euro 2012 nie miała żadnego wpływu na Pana decyzję.

Rozmawiałem niedawno z moim agentem i powiedziałem mu coś takiego: gdyby Polska nie miała pewnego miejsca w Euro albo gdyby tego Euro w ogóle nie było w perspektywie roku czy dwóch lat, to i tak chciałbym dla tej reprezentacji grać. Dlaczego? - zapytał mnie. Odpowiedziałem: - Bo zdecydowałem się na występy dla Polski nie dlatego, że będę mógł zagrać na Euro, ale dlatego, że w końcu dorosłem do tego wyzwania - bo gra dla Polski to niewątpliwie wyzwanie.

 

Więcej w Polska The Times




2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty