Kiosk
- STANISŁAW STRUG. Dopiero w liceum zyskałem szansę gry na boisku z bramkami
- MARIAN FIDO. Człowiek, któremu chce się chcieć
- JAN KOWALCZYK. Sport bez rywalizacji przestaje być sportem
- FUTBOL MAŁOPOLSKI. Grzegorz Bartosz: Garbarnia jest jedna. Zrobię wszystko, aby mówiła jednym głosem
- Paulo Sousa: Ufam umiejętnościom polskich piłkarzy
- Ranking "Forbesa": Wpływowy Lewandowski
- Za miesiąc Wisła Kraków SA będzie mieć Akademię
- Boniek: Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej same podejmą decyzje w sprawie dokończenia sezonu w III lidze i klasach niższych
- Małopolska chciałaby grać...
- Nie ma decyzji w sprawie III ligi i klas niższych
MISTRZOSTWA POLSKI KIBICÓW SPORTOWYCH
- Mistrzostwa Mistrzów Kibiców Sportowych: pytania i odpowiedzi
- Adam Sokołowski mistrzem kibiców XXI wieku
- Mistrzostwa Mistrzów Kibiców Sportowych w Kluczborku
- OMNIBUS SPORTOWY. Któżby inny: Adam Sokołowski!
- Konkurs Piłkarski Ekspert – EURO 2024 na mecie
- KONKURS. Piłkarski Ekspert – Euro 2024
- VII Ogólnopolski Omnibus Sportowy
- Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych: 45 pytań i odpowiedzi
Najbardziej utytułowany polski trener ostatniego 20-lecia Henryk Kasperczak znalazł się w bardzo nieciekawej sytuacji. W Kavali musi męczyć się z właścicielem klubu Makisem Psomadisem.
- Trener nie ma nic do powiedzenia. Tu nic się nie dzieje bez zgody właściciela klubu - mówi nam Patryk Aleksandrowicz, były zawodnik Kavali.
Ten mało znany w Polsce piłkarz (trzy mecze w ekstraklasie w sezonie 2003/04 w Polonii Warszawa) zaliczył jesienią sześć występów w pierwszej drużynie Kavali. Teraz mówi o tym otwarcie, bo dopiero co odszedł do drugoligowego Doxa Dramas.
- Tak tu jest zawsze, to właściciel ustala skład na mecz. W trakcie spotkań na ławce siada jego syn, pełniący formalnie funkcję prezesa. Przez telefon rozmawia z ojcem kogo zmienić i dyktuje to Kasperczakowi - relacjonuje Aleksandrowicz.
Mimo że Psomadis nie daje Kasperczakowi pracować, to i tak wymaga wyników. Chciał go wyrzucić, ale nie mógł znaleźć jego następcy. - Zespół miał już objąć Włoch Serso Cosmi. Jak się dowiedział, co to za klub, to zrezygnował - opowiada grecki dziennikarz. - Zastanawiam się tylko, po co płaci trenerowi, skoro klub tak naprawdę ma jednego szkoleniowca - mówi Aleksandrowicz.
Maciej Kaliszuk
Więcej w sobotnim "Przeglądzie Sportowym"