Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Kiosk
Radwańska: Tata nie wytrzymuje ciśnienia2010-10-16 12:24:00

Agnieszka Radwańska jest smutna. Przyznaje, że pojawiła się niepewność, nawet strach. Pękła jej kość w stopie, nie zagra do końca roku. Być może nie wystąpi także w Australian Open.


MAGAZYN SPORTOWY: - Kto jest szefem w waszym teamie: pani czy jej ojciec?
AGNIESZKA RADWAŃSKA: - Kiedyś, jeszcze niedawno, szefem był tata. Czyli trener mój i mojej siostry Uli. Miałyśmy po kilkanaście lat, byłyśmy dzieciakami.Teraz jest kompromis.
- Ale idylli w teamie też nie ma. Kłócicie się. Czasami nawet bardzo, w świetle jupiterów, podczas meczu, przy kibicach, przy dziennikarzach. Rozumiem, że to emocje, że wszystko dzieje się tu i teraz, po meczu będzie za późno na rozmowę, ale jednak zdarza wam się przekroczyć granicę.
- Tata nie wytrzymuje ciśnienia na moich meczach. I na meczach Uli. To jest nerwowy człowiek. Za nerwowy. No zwyczajnie nie potrafi wysiedzieć na meczu, żeby mnie nie denerwować.
- Czyli zamiast pomagać, przeszkadza?
- Niestety, tak. Przecież ja to wszystko słyszę, to jego dogadywanie. Widzę niektóre jego gesty. A mecz trwa, muszę się skupić. Te komentarze mnie denerwują. Wkurzają. Kogo by nie wkurzały? On o mnie dba, każdy rodzic przeżywałby mecz swojego dziecka, ale kiedy gram, nie mogę słuchać dogadywania!
- Tata kiedyś przeprosił za to, co zdarza mu się powiedzieć podczas meczu?
- Aż tak to nie.
- A pani go przeprosiła?
- Też nie. Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. Poniosło nas - trudno. Trzeba o tym zapomnieć. Zagrać kolejny mecz.


Więcej w Magazynie Sportowym "Przeglądu Sportowego"




2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty