Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Kiosk
Justyna Kowalczyk sama nie wie, ile ma nart2010-10-14 09:55:00

- Ile mamy nart? Tyle, ile potrzebujemy, ale chyba nikt nie potrafi ich policzyć. Po prostu trzech naszych serwismenów bez przerwy dostaje nowe deski, testuje je, smaruje i sprawdza. Jeśli coś tylko im się nie spodoba, odsyłają je z powrotem, a producent przysyła następne - opowiada Aleksander Wierietielny, trener Justyny Kowalczyk.


- Po prostu Justysia jako mistrzyni olimpijska i świata jest na absolutnym szczycie, więc ma wszystkie przywileje wielkiej gwiazdy - dodaje szkoleniowiec. Zawodniczka AZS AWF Katowice rozpoczęła właśnie przygotowania do nowego sezonu. Jako bazę wybrano Ramsau w Alpach austriackich.

- Trenujemy na lodowcu Dachstein, pogoda i warunki są wprost wymarzone. Teraz trochę się wyciszamy, więcej jest siłowni, budowania siły. I co najważniejsze, wszyscy są zdrowi, zatem cały plan realizujemy bez przeszkód - mówi Wierietielny.

W ekipie polskiej "Królowej Śniegu" jest jedna nowa twarz - to fizjoterapeuta Jan Wacholski. - O tym, czy z nami zostanie na dłużej, zadecyduje właśnie to zgrupowanie. Zawodnicy spędzają z sobą wiele czasu, więc musi być dobrany także pod względem psychologicznym. Oczywiście Wacholski musi pasować przede wszystkim Justysi, ale także pozostali członkowie teamu będą mieli w tej sprawie coś do powiedzenia. Na teraz myślę jednak, że ma spore szanse, aby z nami zostać - przyznaje trener Kowalczyk.

Tegoroczne przygotowania są bardzo podobne do tych sprzed dwunastu miesięcy. - Jeśli w minionym sezonie wszystko się tak dobrze sprawdziło, to nie ma sensu eksperymentować. Przez te wszystkie lata dopracowaliśmy wiele kwestii, także sprzętowych - kontynuuje Wierietielny, który w 2008 roku walczył na przykład o wart 11 000 złotych profesjonalny rower, na którym Kowalczyk wjeżdża na górskie trasy.
Pierwsze zawody nowej edycji Pucharu Świata zaplanowano na 20 listopada w szwedzkim Gallivare.

- Na pewno w nich wystartujemy. Mamy zresztą w planach udział we wszystkich zawodach PŚ z wyjątkiem grudniowych sprintów w Duesseldorfie, znak zapytania stawiamy także przy sprintach w Libercu - zapowiada szkoleniowiec trzykrotnej medalistki igrzysk w Vancouver.

Głównym punktem sezonu będą jednak mistrzostwa świata w Oslo na przełomie lutego i marca 2011 roku. - Wszystkie wcześniejsze starty będą służyły właśnie budowaniu szczytu formy na tę imprezę, co nie oznacza oczywiście, że Justyna nie będzie wygrywała zawodów pucharowych - zaznacza Wierietielny.

Polka ma także chęć, by odnieść drugie z rzędu zwycięstwo w Tour de Ski - początek zmagań w tej najbardziej wyczerpującej, ale i lukratywnej rywalizacji biegaczek wyznaczono w Oberhofie na ostatni dzień bieżącego roku.

Rafał Musioł, "Gazeta Krakowska"




2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty