Wielka tragedia dotknęła trenera Zagłębia Lubin Marka Bajora. W trakcie urlopu w Kołobrzegu zmarła żona szkoleniowca. Nie jest wykluczone, że opiekunem lubinian tymczasowo zostanie Marcin Broniszewski, asystent Bajora.

Z soboty na niedzielę Bajor wracał do Lubina z odpoczynku nad morzem, by udać się z Zagłębiem na zgrupowanie do Barsinghausen. Ale jeszcze w trakcie powrotu otrzymał wiadomość o nagłej śmierci (przyczyny nie są jeszcze znane) małżonki Beaty, która z dziećmi została w Kołobrzegu. Trener piłkarzy z Lubina natychmiast wrócił na Wybrzeże. - Jesteśmy bardzo zasmuceni. Jeszcze nie zdecydowaliśmy, kto będzie prowadzić zespół w trakcie obozu w Niemczech, ale znajdziemy wyjście - mówi Jerzy Koziński, prezes Zagłębia.
Nie jest wykluczone, że opiekunem lubinian tymczasowo zostanie Marcin Broniszewski, asystent Bajora. Być może przez kilka dni konsultantem Zagłębia Lubin będzie Franciszek Smuda, który jesienią ubiegłego roku trenował drużynę z Dolnego Śląska. Bajor był jego asystentem, a później, gdy Smuda został selekcjonerem, samodzielnie dowodził Zagłębiem.
Więcej w "Przeglądzie Sportowym"