Kiosk
- STANISŁAW STRUG. Dopiero w liceum zyskałem szansę gry na boisku z bramkami
- MARIAN FIDO. Człowiek, któremu chce się chcieć
- JAN KOWALCZYK. Sport bez rywalizacji przestaje być sportem
- FUTBOL MAŁOPOLSKI. Grzegorz Bartosz: Garbarnia jest jedna. Zrobię wszystko, aby mówiła jednym głosem
- Paulo Sousa: Ufam umiejętnościom polskich piłkarzy
- Ranking "Forbesa": Wpływowy Lewandowski
- Za miesiąc Wisła Kraków SA będzie mieć Akademię
- Boniek: Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej same podejmą decyzje w sprawie dokończenia sezonu w III lidze i klasach niższych
- Małopolska chciałaby grać...
- Nie ma decyzji w sprawie III ligi i klas niższych
MISTRZOSTWA POLSKI KIBICÓW SPORTOWYCH
- Mistrzostwa Mistrzów Kibiców Sportowych: pytania i odpowiedzi
- Adam Sokołowski mistrzem kibiców XXI wieku
- Mistrzostwa Mistrzów Kibiców Sportowych w Kluczborku
- OMNIBUS SPORTOWY. Któżby inny: Adam Sokołowski!
- Konkurs Piłkarski Ekspert – EURO 2024 na mecie
- KONKURS. Piłkarski Ekspert – Euro 2024
- VII Ogólnopolski Omnibus Sportowy
- Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych: 45 pytań i odpowiedzi
Jose Maria Bakero zrezygnował z pracy w Polonii. I choć teraz chce do niej wrócić, to właściciel klubu zastanawia się, czy praca Hiszpana na Konwiktorskiej ma jeszcze sens.
- Naprawdę sam nie wiem, co z nim zrobić. W najbliższych dniach podejmę ostateczną decyzję - mówi Józef Wojciechowski. Bakero miał zrezygnować z pracy w Polonii niecały miesiąc temu, ale do wczoraj Wojciechowski utrzymywał, że sprawy nie było. - Nie chciałem jej nagłaśniać, dopóki nie będę wiedział, co dalej z nią zrobić - tłumaczy szef "Czarnych Koszul".
Zdarzenie miało miejsce 20 maja, kiedy Hiszpan spotkał się z właścicielem na lunchu. Trener poprosił o podwyżkę dla swojego brata Jona, który pełnił rolę asystenta. - Chciał, byśmy podnieśli mu zarobki aż o 50 procent. To nie było rozsądne, bo ten brat i tak był nam potrzebny jak piąte koło u wozu. Więc się nie zgodziłem - opowiada Wojciechowski. Skończyło się na ostrej wymianie zdań. Hiszpan zadzwonił do prezesa Polonii jeszcze tego samego dnia, wieczorem.
Więcej w "Przeglądzie Sportowym"