PZPN jednak upora się z problemem Marka Bajora, który w myśl przepisów jest nielegalnym szkoleniowcem Zagłębia Lubin, bo nie posiada odpowiedniego wykształcenia trenerskiego - pisze "Przegląd Sportowy".

Na najbliższym posiedzeniu zarządu, 22 kwietnia, może być wprowadzony zapis stwierdzający, że jeżeli klub zwalnia pierwszego trenera, to do końca danego sezonu następcą może być jego asystent, niezależnie od tego, jaki stopień uprawnień posiada. Bajor może więc odetchnąć, bo nikt nie będzie musiał go zastępować, tym bardziej że chodziło o świadome obejście przepisu. I tak miał on bowiem prowadzić lubińską drużynę do końca sezonu (a tylko w papierach figurowałby posiadający odpowiednie uprawnienia Włodzimierz Małowiejski).
Wprawdzie po zakończeniu sezonu Bajor znowu straci prawo do prowadzenia Zagłębia, ale jeżeli zapisze się na kurs UEFA-Pro, to na tej podstawie będzie mógł wnioskować o roczną licencję warunkową. A za rok powinien mieć już w kieszeni wszystkie niezbędne dokumenty.