Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Inne
Adamek gotów na rewanż z Gołotą: Jest jeden warunek2010-01-16 19:22:00

Tomasz Adamek (39-1, 27 KO) zaczyna ostatni etap przygotowań do walki o tytuł mistrza interkontynentalnego International Boxing Federation z Jasonem Estradą (16-2, 4 KO). Jest jednak gotowy na rewanż z Andrzejem Gołotą, ale stawia jeden warunek. Pierwsza walka Gołota - Adamek przyniosła obu bokserom po 350 tysięcy dolarów.


- Zacznijmy od słów Andrzeja Gołoty, ktory mówi, że nie kończy kariery, bo "musi dopaść tego Adamka". Tomek, praktycznie zostałeś wyzwany do rewanżu. Zdążyłbyś zmieścić tę walkę w tegorocznym kalendarzu?

Tomasz Adamek: - Będzie trudno, ale zawsze mówiłem, że nie ma rzeczy niemożliwych. Widzę i słyszę, że Andrzej ciągle nie może pogodzić się z faktem, że przegrał z "lekkim" Adamkiem. Teraz już nie jestem taki lekki, walczę w ciężkiej, więc też mi nie wypada odmówić. Wtedy to zresztą ja zapraszałem Andrzeja do tańca, on przyjął propozycję, więc teraz muszę zachować się podobnie. Jeśli traktuje sprawę serio, to ja jeszcze podbijam stawkę - zwycięzca walki Gołota - Adamek niech bierze wszystko, a przegrany niech walczy za darmo. Jak Andrzej będzie w pełni gotowy, po operacjach i pewny, że chce ze mną jeszcze raz wyjść na ring, to wie gdzie mnie znaleźć. Nikomu nigdy walki nie odmówiłem. Andrzejowi też nie wypada.

Zyggi Rozalski: Wykładam kawę na ławę. W pierwszej walce obaj bokserzy mieli zagwarantowany równy podział - po 50 procent, czyli gwarantowane ćwierć miliona dolarów na głowę i taki sam udział w zyskach. Zarobili obaj po około 350 tysięcy, czyli pewnie 300 tysięcy więcej niż gdyby bili się w Stanach, gdzie nikt by tej walki nie kupił, a jeśli nawet, to za marne grosze. Zdając sobie sprawę z rangi i znaczenia takiego pojedynku, na wysokości zadania znowu stanął prezes Zygmunt Solorz i dlatego Polska mogła zobaczyć to wydarzenie. Andrzej na mnie teraz narzeka, ale to nie jest z jego strony fair - to ja namówiłem Tomka, żeby się zgodził na podział 50/50, choć to on był mistrzem i "po boksersku" należało mu się 70 procent puli. Ale wiadomo - Andrzej to legenda sportu, więc ustępstwo się należało. Co drugi dzień dzwoniłem do Sama Colonny i pytałem czy wszystko jest w porządku, jak zdrowie, wiedząc, że Andrzej ma problemy z kontuzjami. Za każdym razem słyszałem, że wszystko jest super, pełna forma, więc te informacje, że Andrzej nie był wtedy gotowy są dla mnie zupełną nowością. Teraz mówię to, co Tomek: Andrzej walczymy kiedy chcesz, organizuję walkę w Polsacie, ale pod jednym warunkiem: przegrany zarobi na niej zero, nic, ani centa, a całą kasę weźmie zwycięzca.

- Wrócmy do spraw bardziej realnych - za trzy tygodnie, 6 lutego walczyć będziesz w Prudential Center z Jasonem Estradą. Estrada trenuje siedem dni w tygodniu, jego ekipa twierdzi, że jest przygotowany lepiej niż kiedykolwiek i że zamierza zaatakować od pierwszej minuty pierwszej rundy. Masz podobno już po pierwszych trzech minutach wiedzieć, że popełniłeś wielki błąd przechodząc do ciężkiej. Jak widać, Estrada jest w bojowym nastroju.


TA: Do pierwszego mojego uderzenia. Później dobry humor mu minie. Nie wierzę w to, że będzie chciał się ze mną bić, pójść na wymianę ciosów. Bardzo bym tego chciał, bo lubię walczyć efektownie, dla kibiców i wiem czym się to dla rywali, którzy chcą ze mną takich pojedynków, kończy - albo nokautem, albo twardym lądowaniem na ringu. Mam nadzieję, że Jason dotrzyma słowa i wyjdzie na ring się bić, a nie klinczować i psuć mnie i kibicom zabawę.

- Sparingi wchodzą w decydującą fazę...

TA: Tak, robię już z Andrzejem Gmitrukiem i Rogerem Bloodworthem 8-rundowe, męcząc od razu dwóch sparingpartnerów, którzy muszą ze mną wytrzymać po cztery rundy. W przyszłym tygodniu będą sparingi 12-rundowe, na pełen gaz i na maksymalnej szybkości.

- Szybkość to najczęściej pojawiający się znak zapytania u tych, którzy nie wierzą, że możesz być tak samo szybki ważąc około 100 kilogramów.

TA: Takich wątpliwości nie mają trenerzy z którymi pracuję, widzą każdego dnia co potrafię, jak się poruszam po ringu, jak mocno biję. To dla mnie najważniejsze.

- Kathy Duva, opierając się na informacjach z Prudential Center, jest przekonana, że Twój debiut w wadze ciężkiej w USA będzie wielkim wydarzeniem. Bilety jeszcze nigdy się tak szybko nie sprzedawały. Zawsze podkreślasz jak wielkie znaczenie ma dla ciebie widok biało-czerwonych flag gdy wychodzisz na ring.

TA: To najważniejsze. Nie walczyłbym przy pustej sali, bez kibiców, za żadne pieniądze. Doping kibiców, biało-czerwone flagi, atmosfera pełnej napięcia sali - to jest mój sportowy narkotyk, dlatego walczę z taką determinacją i zawsze do końca.


Rozmawiał: Przemek Garczarczyk, ASInfo


adamek.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty