Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Inne
ESPN chwali Tomasza Adamka2010-01-03 08:48:00

Trudno powiedzieć, co w czasie świąt Tomasz Adamek znalazł pod choinką, ale amerykańskie media w ostatnich dniach nie szczędzą mu superlatyw i nagród.


Najpierw pojawił się na 30. miejscu na liście najlepszych pięściarzy świata według magazynu "The Ring", a teraz dwie jego walki znalazły się w sporządzonym przez ESPN rankingu najwspanialszych w ostatnim dziesięcioleciu na światowych ringach. Na 38. miejsce zasłużył pojedynek Adamka ze Stevem Cunninghamem z 2008 roku, zaś na pozycję o osiem miejsc wyższą pierwsza walka "o przeżycie" z Paulem Briggsem, stoczona w Chicago w 2005 roku. Sprawdźmy, jak amerykańscy dziennikarze uzasadnili wybór walk "Górala", jednego z niewielu bokserów mających w wytypowanej przez nich pięćdziesiątce aż dwa pojedynki.
Kryteria wyboru były w tym przypadku jednoznaczne - walka powinna być ekscytująca nie tylko dla znawców, ale i zwykłych fanów boksu, musi być toczona o znacząca stawkę w rankingach lub utrzymanie status niepokonanego i wreszcie odbywać się przy pełnej entuzjazmu widowni.

Najlepsze walki w latach 2000-2009

Pozycja 38:
Data i miejsce: 11 grudnia 2008 roku, Prudential Center w Newark. Stawka: Tytuł mistrza świata International Boxing Federation Steve'a Cunninghama (21-1) i pierwsze miejsce rankingu w wadze junior ciężkiej magazynu "The Ring"; pretendent: Tomasz Adamek (35-1); Rezultat: Adamek niejednogłośną decyzją 115-112, 112-114, 116-110

To była najlepsza walka w tej kategorii wagowej od czasu pojedynku Holyfield - Oawi. Pomimo tego, że przez większą jej część Cunningham kontrolował jej przebieg lewym prostym zadając więcej celnych ciosów niż Polak, to niezniszczalny Adamek trafiał mocniej, doprowadzając do trzech nokdaunów. Walka była tak wyrównana, że nawet w rundach, w których Adamek kładł rywala na deski sędziowie punktowali 10-9 dla obrońcy tytułu. Polak, były mistrz świata w wadze półciężkiej, zaliczył swój pierwszy nokdaun szybkim ciosem z prawej ręki na zakończenie drugiej rundy. Jego przeciwnik przypuścił zdecydowany atak, prawie powstrzymując chwiejącego się na nogach Adamka. Ta niesamowita czwarta runda dobiegała końca, a mający granitową szczękę polski bokser przyjmował cios za ciosem do tego stopnia, że komentujący ten pojedynek dla stacji "Versus" Wallace Matthews powiedział, że "gdyby Cunningham miał silniejszy cios, ta walka skończyłaby się 30 sekund temu". Jednak o mało się nie "wystrzelał" i kiedy kończyła się runda Adamek znowu powalił go na deski, tym razem ciosem, który relacjonujący dla "Versusa" Nick Charles określił jako "prawa ręka znikąd".
Cunningham mógł się cieszyć, że dotrwał w tej rundzie do końca, zaś nawet w ósmym starciu, kiedy cios Adamka zmusił go do przyklęknięcia na kolano, ciągle się odgryzał, czyniąc je trudnym do punktowania. Kiedy skończył się ten pojedynek, zarówno wśród dziennikarzy, jak sędziów opinie "kto wygrał" były bardzo rozbieżne. To nie miało znaczenia: wygrali kibice, a my ciągle czekamy na rewanż...

Pozycja 30:

Data i miejsce: 21 maja 2005 roku, United Center w Chicago. Stawka: tytuł mistrza świata wagi półciężkiej World Boxing Council pomiędzy dwoma pretendentami: Tomaszem Adamkiem (28-0) i Paulem Briggsem. Rezultat: Adamek większością głosów 114-114, 115-113, 117-113

To była po prostu walka dwóch nieustraszonych wojowników i naprawdę trudno rozgraniczyć 24 rundy ich bitwy. Aż trudno uwierzyć, że pierwsza z tych brutalnych wojen nie była transmitowana przez amerykańską telewizję. Jeszcze trudniej, że są jeszcze tacy pięściarze, jak Adamek.

Określenie "straszny twardziel" to dla niego zdecydowanie za mało. Adamek miał pękniety nos na kilka tygodni przed walką. Miał okazję się wycofać, ale zdecydował się ukryć kontuzję, mówiąc później, że chęć zdobycia tytułu była zbyt silna. Skończyło się na tym, że przez 12 rund połykał krew płynącą z pękniętego ponownie podczas walki nosa, nazywając kontuzję "najcięższą, jaką miał w życiu". Już w trzeciej rundzie Polak miał zapuchnięte oko, w ósmej był bliski znokautowania, ale szczęśliwie dla niego oddawał Briggsowi z nawiązką cios za cios zdobywając ostatecznie tytuł WBC. W tak samo brutalnym rewanżu, pomimo nokdaunu już w pierwszej rundzie, Adamek obronił tytuł, a komentujący dla HBO ten pojedynek Larry Merchant najlepiej podsumował to, co działo się na ringu podczas tej walki: "Oczy mnie bolały od patrzenia jak oni się biją".

Przemek Garczarczyk, ASInfo





więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty