24 października w Łodzi odbędzie się polska walka stulecia w boksie zawodowym. W kategorii ciężkiej zmierzą się Andrzej Gołota z aktualnym mistrzem świata - ale w lżejszej wadze, junior ciężkiej federacji IBF i IBO - Tomaszem Adamkiem. - Skoro zaprosił mnie do tańca, to nie mogłem odmówić - stwierdził na konferencji prasowej Gołota.

Galę bokserską w Łódź Arena, największej w tej chwili hali widowiskowej w Polsce, pokaże Polsat. - To będzie wielkie wydarzenie. Chcemy być na antenie od godz. 20 do 1 w nocy. Oprócz głównych bohaterów wieczoru wystąpią inni znani polscy zawodowi bokserzy jak choćby Dawid Kostecki, czy zasłużony dla polskiego boksu Wojciech Bartnik - oświadczył Marian Kmita, szef pionu sportowego stacji.

Adamek i Gołota do walki będą przygotowywać się w USA, gdzie na stałe mieszkają. Do Warszawy przylecieli specjalnie na promocję pojedynku. Z dziennikarzami spotkali się w pubie Champion's w budynku hotelu Marriott. - Walkę traktuję bardzo poważnie. Jestem wojownikiem, więc nie wyobrażam sobie, abym nie dał z siebie wszystkiego - mówił Adamek.

- Andrzej jestem - przywitał się z zebranymi Gołota. - Chciałbym mieć z 10 czy 15 lat mniej. Moja kontuzjowana swego czasu lewa ręka też nie jest już tak dobra jak kiedyś. Ale dopiero doszedłem do czterdziestki. Starsi ode mnie jeszcze wchodzą do ringu. Adamek jest szybki jak błyskawica. Będę musiał na niego uważać. Ważę obecnie 246 funtów. Trochę więcej niż kiedyś, ale wiek ma swoje prawa - dowcipkował. - Ja ważę 98 kg i tyle zamierzam ważyć w dniu walki - Adamek był do końca poważny. - Tak jakoś się składa, że ostatnio walczę z zawodnikami, którzy skończyli co najmniej 40 lat. Teraz Gołota, a potem czeka mnie pojedynek z Bernardem Hopkinsem - dodał.