32-letni Mariusz Pudzianowski zadebiutował w walkach MMA, zwyciężając już po 44 sekundach Marcina Najmana. "Pudzian" zaatakował agresywnie rywala od samego początku, gonił go po ringu, kopał po udach, a gdy go w końcu powalił na deski zaczął okładać pięściami. Sędzia ledwo zdołał go odciągnąć, by przerwać pojedynek.

Pudzianowski został ogłoszony zwycięzcą przez TKO w 44. sekundzie walki. Za wygraną podczas Konfrontacji Sztuk Walki na warszawskim Torwarze otrzyma 200 tys. zł. 5-krotny mistrz świata strongmenów, który zakończył już karierę w tej dyscyplinie, zapowiada teraz wygrywanie w walkach MMA. - Jedenaście lat godnie reprezentowałem Polskę w strongmenach. Teraz mam zamiar tak samo godnie reprezentować kraj w MMA, bo jak się już za coś biorę, to Polska musi być zawsze górą! - powiedział zaraz po walce.

- Spodziewałem się, że będzie dużo ganiania na ringu. Udało się wygrać, ale ciężko na to pracowałem, przez dwa miesiące. Miałem tremę, a jak sobie z nią poradziłem - to nie mnie oceniać. Najmanowi należą się brawa za to, że chciał w ogóle wyjść na ring. Moją taktyką na dziś było wyjść i wygrać! - dodał Pudzianowski.

- Jest mi przykro, że tak szybko zakończyła się ta walka. Pudzianowski to bardzo silny facet. Moja taktyka była taka, że wytrzymać pierwszą minutę. Nie udało się - powiedział pokonany Marcin Najman.

- Narodziła się nowa, wielka gwiazda wszechstylowej walki wręcz - stwierdził komentator Polsatu po zwycięstwie Pudzianowskiego. Czy tak rzeczywiście będzie - zobaczymy.
rst