Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Inne
Adamek obserwował Arreolę w Atlantic City2009-12-06 08:20:00

To miał być sprawdzian tego, czy po jednostronnej porażce z Witalijem Kliczką, Cristobal Arreola (28-1, 25 KO) ciągle jest największą nadzieją USA na zdobycie tytułu mistrza świata wagi ciężkiej. Z polskiego punktu widzenia ważniejsze jednak było to, że dla HBO była to także okazja sprawdzenia, czy "Nightmare" Arreola będzie dobrym przeciwnikiem dla Polaka Tomasza Adamka.


Próba wypadła dobrze, bo Arreola wygrał przez KO w czwartej rundzie z ambitnym, ale nic poza walecznością nie mogącym pokazać Brianem Minto (34-3, 21 KO). Rezultat jest zadowalający z dwóch powodów - po pierwsze Cristobal pokazał, że ciągle bardzo lubi stosować chętnie widzianą przez wszystkich taktykę "cios za cios", a po drugie walcząc tak, jak z Minto, to Adamek byłby faworytem, bo z trafieniem rywala Polak nie miałby żadnych problemów. - Arreola miałby olbrzymie problemy z pięściarzem tak szybkim i tak szybko bijącym jak ja, bo jest bardzo łatwy do trafienia - komentował obserwujący walkę następnego potencjalnego rywala, siedząc przy ringu w Atlantic City, Tomasz Adamek. W głównej walce wieczoru w Boardwalk Hall, bardzo dobrej i wyrównanej we wszystkich rundach, Paul "The Punisher" Williams (38-1, 27 KO) wygrał niejednogłośnie z Sergio Martinezem (44-3, 24 KO).

HBO zaczęło transmisję z Boardwalk Hall w Atlantic City, które także stara się o letnią walkę Górala, od pokazania ich zdaniem najlepszych pięściarzy świata wagi ciężkiej - trzech mistrzów świata (bracia Witalij i Władymir Kliczko oraz David Haye) i sześciu pretendentów do tytułu (obok Arreoli wymieniono Kevina Johnsona, Eddie Chambersa, Aleksandra Powietkina, Denisa Bojcowa) , a co ważne wśród tej szóstki nie zabrakło także podobizny pięściarza z Gilowic - Tomasza Adamka. "Góral", wraz z żoną Dorotą oraz menedżerem Zyggim Rozalskim (także z małżonką, Danutą) oglądali walkę Arreoli z czwartego rzędu i z pewnością, pomimo łatwego zwycięstwa Cristobala przez KO, mogli być zadowoleni z szans Tomka przed zapowiadanym wstepnie na koniec maja przyszłego roku pojedynkiem. O czym jeszcze rozmawiali w Atlantic City z szefami HBO? Przekonamy się już wkrótce.

Arreola poraz kolejny zapowiadał, że tym razem będzie się przykładał do treningów i omijał otwarte 24-godziny na dobę McDonaldsy. Skończyło się na zapowiedziach - był o prawie 5 kilogramów cięższy, niż kiedy był obijany przez Witalija i prawie 15 kilogramów cięższy, niż podczas swojej najlepszej walki z Chazzem Witherspoonem. Przeciwko Minto, rywalowi mniejszemu o prawie 15 centymetrów, lżejszemu o piętnaście kilogramów, wolnemu i nie mającemu silnego ciosu wystraczyło to do trafiania raz za razem, nokdaunów i wygranej przez KO na 20 sekund przed końcem czwartej rundy. Patrząc jednak od strony Adamka, nie sposób było nie obserwować z uśmiechem, gdy aż 46 procent (!) silnych ciosów mniejszego o kilkanaście centymetrów Minto doszło celu, a walki w obronie Arreola na pewno się przez najbliższe sześć miesięcy nie nauczy.

- Z tak bijącym się Arreolą mógłbym walczyć już teraz. Oczywiście mam przed sobą lutowe "spotkanie" z Jasonem Estradą, który siedział niedaleko mnie i bardzo mi sie przyglądał, ale każdy następny termin, który zaproponuje HBO będzie mi odpowiadał - mówi Adamek. - Brian Minto trafiał go bardzo często, a był pięściarzem dobranym tak, by pasował Arreoli. Gdyby moje ciosy dochodziły do celu tak samo łatwo, Arreola by leżał - zwłaszcza, że ode mnie dostałby ich kilka, całą serię. Ja też na pewno nie ułatwiałbym tak bardzo zadania Arreoli, jak robił to Minto stojąc tuż przed wyższym i silniejszym przeciwnikiem. Wszyscy wiemy dlaczego HBO chciałoby tej walki - mieliby dwóch pięściarzy, którzy lubią się bić.
Przemek Garczarczyk, ASInfo





więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty