Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Inne
Trener Adamka: Trzeba robić swoje2010-11-09 08:15:00

- Kiedyś Vinny powiedział, że dla niego walka zaczyna się dopiero wtedy, kiedy widzi własną krew. On wyjdzie na ring walczyć - mówi o najbliższym rywalu Górala, Vinny Maddalone, trener Tomasza Adamka, Roger Bloodworth.


Szkoleniowiec, który za kilka dni będzie obchodził rocznicę pracy z Adamkiem, mówi o rozwoju Polaka jako pięściarza, odpowiadając także na słowa krytyków twierdzących, że Polak nie ma wielkich szans na tytuł bijąc się z braćmi Kliczko...

- Proszę porównać tego Tomasza Adamka z którym pan zaczynał pracę, z tym Tomaszem Adamkiem, którego dziś widzimy na ringu.Jakie są największe zmiany?

Roger Bloodworth: Pracę z Adamkiem rozpocząłem w grudniu minionego roku, przed walką z Jasonem Estradą, spędzając z nim 6-7 tygodni, bo musiałem wracać do Nowej Zelandii trenować Davidua Tuę. Tomek walczył bardzo po europejsku, wyprostowany i poruszał się po ringu przede wszystkim w prawą stronę, dlatego zależało mi na tym by potrafił przejąć kontrolę nad całym ringiem. Potrafił zadawać ciosy i uciekać zanim trafią go uderzenia rywala. Teraz, po tym okresie zmian, koncentrujemy się nad jego defensywą. Oczywiście jest także praca nad ofensywą i nad tym, by walczył bardziej zrelaksowany, zadawał więcej ciosów bez zbytniego zmęczenia. Wychodzi nam co to całkiem dobrze, cieszę się z tego co razem zrobiliśmy do tej pory.

- Tomek powtarza, że czuje się teraz, szczególnie po ostatnich dwóch walkach, jak "naturalny" ciężki, a nie taki dorobiony wagowo zawodnik z wagi półciężkiej czy junior ciężkiej. Z pana punktu widzenia - co ma na myśli?

RB: Wystarczy popatrzeć na jego układ kostny, na nadgarstki - są bardzo grube. Ma także masywne nogi i choć nie jest wielkim "ciężkim", nie ma 120 kilogramów, ale nie jest także tłustym zawodnikiem wagi ciężkiej. Widać to szczególnie od czerwca minionego roku - jak zmieniasz kategorię, twoje ciało potrzebuje pewnego okresu czasu by przystosować się do nabranej wagi. Ważąc około 100 kilogramów, Tomek musiał pracować nad rozwojem mięśni, siłą i kondycją by ciało pozwoliło mu swobodnie bić się z taką wagą. Kiedy walczył w półciężkiej czy nawet junior ciężkiej, nie potrzebował takiej masy mięśniowej. By zostać prawdziwym ciężkim potrzeba czasu...

- Od początku pracy z Tomkiem był pan zdania, żeby nie spieszyć się z pojedynkami z najlepszymi i największymi w tej kategorii wagowej. Nawet przed walką z Michaelem Grantem twierdził pan, że Tomek potrzebuje jeszcze 2-3 walk - ciągle jest Pan tego zdania, czy opinia o gotowości Adamka się zmieniła?


RB: Tomek ciągle się rozwija, bo pięściarz zawsze się może czegoś nowego nauczyć. Parę rzeczy ciągle by się mu przydało. Teraz moja opinia bazowana jest na każdej kolejnej walce Tomka. Zobaczymy jak się zaprezentuje w 9 grudnia i wtedy zapadnie decyzja co dalej.

- Opinia na temat sceptyków twierdzących, że Tomek nie może przygotować się do walki z braćmi Kliczko, bijąc się z Vinnym Maddalone prezentującym zupełnie inny styl walki niż Ukraińcy.


RB: Wiesz co, po pierwsze bracia Kliczko mogą już nie być mistrzami, kiedy przyjdzie nasza kolej na walki. To po pierwsze, a z drugiej strony ja zawsze uważałem , że trzeba nieprzeciętnie rozwijać swoje umiejętności, by zostać nieprzeciętnym bokserem. O to w tych walkach chodzi - o rozwój Adamka, o naukę, a nie tylko przygotowanie go do walki z Kliczkami. Mam nadzieję, że do tego dojdzie, ale tylko wtedy kiedy będziemy gotowi.

- Nie ma zbyt wielu wybijających się amerykańskich pięściarzy, ale ciągle, jeśli chcesz uczyć się od najlepszych, musisz trenować w USA lub mieć amerykańskiego trenera. Zgadza się pan z tą opinią?


RB: Myślę, że to prawda, bo jeśli spojrzysz na najlepszych, to wciąż, nawet jeśli nie są Amerykanami, to są trenowani przez tutejszych szkoleniowców lub przygotowują się w USA. Trzeba jednak dodać, że wszędzie, nawet w tym kraju, tych fachowców jest coraz mniej, tych naprawdę wielkich trenerów. Jest ich tylko kilku.

- Czy odczuwa pan specjalną presję prowadząc jako szkoleniowiec Tomasza Adamka, najpopularniejszego polskiego pięściarza? Presję zdobycia z nim tytułu w wadze ciężkiej?


RB: Nie ma specjalnej presji, to są nasze zawody. Trzeba umieć pozbywać się tego ciśnienia, ignorować negatywne komentarze i robić swoje. Jestem odpowiedzialny za to, by poświęcać Adamkowi pełnię mojej uwagi, i zadbać o to, by walczył na coraz wyższym poziomie. Zobaczymy jak wypadnie w następnej walce z Maddalone, bo ludzie często robią błąd nie doceniając pięściarzy. Grant stoczył z Adamkiem chyba najlepszy swój pojedynek od dziesięciu lat. Miał dobrego trenera, Eddie Mustafę Muhammada, który moim zdaniem wykonał z nim dobrą robotę.

Vinny Maddalone będzie w takiej samej sytuacji jak Grant - to jest jego szansa, bo jak wygra z Adamkiem to zajmie jego miejsce i zarobi dobre pieniądze. Wiem, że ciężko trenuje i pokaże bardzo dobrą walkę. Nie zapominajmy, iż przegrał tylko sześć pojedynków. To duży chłopak, nie poddaje się, kiedy przyjmuje ciosy. Kiedyś Vinny powiedział, że dla niego walka zaczyna się dopiero wtedy, kiedy widzi własną krew. On wyjdzie na ring walczyć. Dla Adamka będzie to presja innego rodzaju, ale to też będzie kolejna nauka dla Tomka...

Przemek Garczarczyk, ASInfo


adamekblood1.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty