Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Inne
Rajd Sardynii: Pierwszy etap dla Sonika2010-05-29 06:56:00

Emocje związane z pierwszym etapem Rajdu Sardynii już za nami. Ten najdłuższy w całym rajdzie, bo liczący ponad 400 km etap w całości należał do quadowca Rafała Sonika. Pierwsze zwycięstwo etapowe i podwójny sukces na mecie odcinków specjalnych na koncie Polaka na czterech kołach.



Starty zawodników do pierwszego etapu rozpoczęły się od godziny 7.30. Pierwsi ruszyli motocykliści, tuż za nimi quadowcy. Sardynia przywitała wczoraj słońcem i wręcz wakacyjną pogodą. W piątek odwrotnie. Od samego rana padał deszcz, który sprawił, że warunki na trasie stały się jeszcze trudniejsze.

Bardzo trudny, wręcz ekstremalny był pierwszy odcinek. Nawigacyjnie, technicznie i terenowo. Przejechanie 400 kilometrów zajęło zawodnikom prawie 10 godzin. Momentami średnia prędkość wynosiła 40 km/h, a tak naprawdę nie można było jechać szybciej niż 15-20 km w bardzo wielu miejscach.

- To niesamowite jak wymagający może być teren. Oczywiście są fragmenty wolniejsze i szybsze, ale tutaj na odcinkach specjalnych bardzo rzadko zdarzało się włączyć piąty bieg - mówił Sonik.

Przewidywania naszego zawodnika i relacje innych, którzy z respektem i szacunkiem mówili o tym rajdzie ziściły się. Rzeczywistość nie zaskoczyła, ale dzięki temu można było się przygotować do warunków panujących na trasie nie tylko sprzętowo, kondycyjnie, ale również nawigacyjnie.

- Okazuje się, że Rajd Sardynii to jeden z najtrudniejszych rajdów. A to dlatego, że całe podłoże jest kamieniste, skaliste i bardzo twarde. Szczególnie dla quadów. Mamy cztery koła i musimy po bardzo wąskich ścieżkach czasem prowadzić i to prowadzić szybko. Na dodatek bardzo trudno nawigacyjnie. Parę razy zgubiłem się, jak większość zawodników, nawet tych jadących w czołówce motocykli - dodał Sonik.

Na zawodników, jak zapowiadali organizatorzy na wczorajszym briefingu, czekać miało wiele niebezpieczeństw i trudnych miejsce. Pierwsze z nich były tuż za startem odcinka specjalnego:
- Może na 6 kilometrze pierwszego odcinka specjalnego trzeba było się przeprawić brodem przez rzekę. Jednakże nie byliśmy w stanie tego zrobić bezproblemowo, gdyż przed nami w tejże rzece ugrzęzło 5-6 motocyklistów. Wystawały im same kierownice. Jedna nadzieją i ratunkiem okazały się nasze quady, którymi wyciągnęliśmy motocykle z błota - wspomina Sonik.

Przed zawodnikami sobotni, również bardzo długi, wręcz „maratoński” etap.
- Nie można zlekceważyć odcinków specjalnych. Bo chociaż będą krótsze niż dzisiaj, będą równie trudne i wymagające. A tym samym będzie się je długo jechało - przypomina Sonik.
Natasza Skocz, ATV Polska


son3db.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty