Kiosk
- STANISŁAW STRUG. Dopiero w liceum zyskałem szansę gry na boisku z bramkami
- MARIAN FIDO. Człowiek, któremu chce się chcieć
- JAN KOWALCZYK. Sport bez rywalizacji przestaje być sportem
- FUTBOL MAŁOPOLSKI. Grzegorz Bartosz: Garbarnia jest jedna. Zrobię wszystko, aby mówiła jednym głosem
- Paulo Sousa: Ufam umiejętnościom polskich piłkarzy
- Ranking "Forbesa": Wpływowy Lewandowski
- Za miesiąc Wisła Kraków SA będzie mieć Akademię
- Boniek: Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej same podejmą decyzje w sprawie dokończenia sezonu w III lidze i klasach niższych
- Małopolska chciałaby grać...
- Nie ma decyzji w sprawie III ligi i klas niższych
MISTRZOSTWA POLSKI KIBICÓW SPORTOWYCH
- Mistrzostwa Mistrzów Kibiców Sportowych: pytania i odpowiedzi
- Adam Sokołowski mistrzem kibiców XXI wieku
- Mistrzostwa Mistrzów Kibiców Sportowych w Kluczborku
- OMNIBUS SPORTOWY. Któżby inny: Adam Sokołowski!
- Konkurs Piłkarski Ekspert – EURO 2024 na mecie
- KONKURS. Piłkarski Ekspert – Euro 2024
- VII Ogólnopolski Omnibus Sportowy
- Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych: 45 pytań i odpowiedzi
W meczu na szczycie III grupy krakowskiej klasy okręgowej Tempo musiało uznać wyższość lidera, Radziszowianki, która zwyciężyła w Rzeszotarach 4-1. Rozstrzygające gole padały w końcowej fazie spotkania. Po serii 3 zwycięstw Tempa, tym razem zasłużenie wygrali podopieczni trenera Krzysztofa Hajduka.
10.10.2020: Tempo Rzeszotary - Radziszowianka Radziszów 1-4 (1-2)
0-1 Dawid Węgrzyn 18
0-2 Karol Kurek 40
1-2 Marcin Prusak 45+2
1-3 Sebastian Romek 84 (dobitka karnego)
1-4 Tomasz Pakosz 90+5
Sędziował Tomasz Tatarzyński. Żółte kartki: Grochal, Pamuła, Kolbusz - Maik, Pakosz, Kurek. Widzów 200.
TEMPO: Chlistała - Lasek, Zdun, Grochal (70 Kotaś), T. Kuc (10 Gorczyca) - Kolbusz (77 Serweta), Stryszowski, Chachlowski - Pamuła, Prusak (88 Wątor) - M. Kuc.
RADZISZOWIANKA: Kipek (68 Nędza) - Wasyl, Pilch, Baliga (23 Grzesik), Goncarz - Kurek (72 Romek), Bierówka (46 Pakosz), Sosin, Zięcik, Węgrzyn - Maik (90 Jasiołek).
W tym meczu gospodarze zagrali bez kluczowych zawodników: Tymoteusza Chodźki (pauza za kartki) oraz Tomasza Burdy (względy rodzinne), ponadto już na początku z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Tomasz Kuc. Aby nieszczęść było więcej, to przy 3 z 4 goli zdecydowanie miejscowi pomagali rywalom je zdobyć poprzez niefortunne zagrania.
Prowadzenie goście uzyskali po niefortunnym przerzucie Zduna wzdłuż boiska. Piłkę na 30. metrze przejął Kacper Maik, pognał na bramkę, strzelił kąśliwie z 16 m, a odbitą przez Chlistałę futbolówkę do siatki skierował z ostrego kąta kapitan Radziszowianki Dawid Węgrzyn. Podwyższył zaskakującym strzałem z lewego narożnika pola karnego Karol Kurek, piłka efektownie wpadła do siatki przy bliższym słupku. Tuż przed zejściem do szatni po akcji prawą stroną Marka Kuca do bramki z 8 m trafił niezawodny ostatnio Marcin Prusak.
W drugiej połowie, mimo lekkiej przewagi optycznej, gospodarze nie potrafili stworzyć groźnej sytuacji. W 68. minucie, po zderzeniu z nadbiegającym Szymonem Pamułą, z powodu odniesionych obrażeń boisko musiał opuścić bramkarz gości Konrad Kipek (po meczu czuł się na tyle źle, że na obiekcie pojawiła się karetka pogotowia).
Trzecia bramka dla gości padła w 84. minucie po dwóch błędach miejscowych i kontrowersji. Po niedokładnym podaniu od kolegi piłkę przy linii próbował nieudanie ratować Grzegorz Lasek. Rywale szybko wykonali aut (choć sposób jego wykonania wzbudzał duże emocje, szybkie pchnięcie piłki, niekoniecznie znad głowy), w pole karne wpadł najlepszy na boisku Maik i został sfaulowany. Karnego wykonywanego przez Pakosza w świetnym stylu obronił Chlistała, ale z celną dobitką z prawej strony skutecznie zdążył rezerwowy Sebastian Romek.
Już w doliczonym czasie gry na 5. metrze niefortunnie przyjmował piłkę Lasek, a ta wpadła pod nogi Pakosza, który nie miał problemu z trafieniem do siatki.
Na koniec kilka słów o Kacprze Maiku, który mimo że gola nie zdobył miał dwie asysty i napędzał ataki lidera. Napastnik gości, mimo 22 lat, ma bogatą kartotekę: występy w drużynach młodzieżowych Wisłoki Dębica, Stali Mielec, Korony Kielce oraz na poziomie III ligi Wisłoki Dębica (4 sezony) i Siarki Tarnobrzeg (1 sezon) oraz ponownie w sezonie 2019/2020 (gdzie jesienią rozegrał 15 spotkań). Z kolei w maju tego roku był na testach w Hutniku Kraków, ale ostatecznie zamiast w II lidze możemy teraz podziwiać jego grę w zespole Radziszowianki.
Tempo Rzeszotary (DB)
Zdjęcia: GRZEGORZ JANIA
RELACJA RADZISZOWIANKI
Na bardzo trudnym i gorącym terenie zawodnicy Krzysztofa Hajduka w pierwszej połowie zdominowali gospodarzy, którzy tylko długimi podaniami próbowali zagrozić bramce Konrada Kipka.
Pierwszą bramkę dla Radziszowianki zdobył Dawid Węgrzyn w 18. minucie, który po strzale Kacpra Maika dobrze odnalazł się w polu karnym i uderzeniem pod poprzeczkę nie dał szans bramkarzowi.
Druga bramka autorstwa Karola Kurka, który niesygnalizowanym, bardzo mocnym uderzeniem z 25 metrów w krótki róg bramkarza dał kolejny powód do radości gościom.
W końcówce I połowy Radziszowianka stworzyła sobie jeszcze dwie stuprocentowe sytuacje, jednak Kacper Maik i Dawid Węgrzyn ich nie wykorzystali.
W doliczonym czasie pierwszej odsłony, po długim przerzucie zza linii obrony, zakotłowało się pod bramką Radziszowianki i w nieco dziwnych okolicznościach gospodarze zdobyli bramkę kontaktową.
Druga część meczu wyglądała zupełnie inaczej. Gospodarze bardzo mocno zaczęli naciskać, grając twardo i zdecydowanie. Zelżał animusz Radziszowianki, ale goście przede wszystkim stracili bramkarza Konrada Kipka… W 66. minucie spotkania mocną, ostrą wrzutkę w polu karnym wyłapał bramkarz Radziszowianki, jednak niemalże w tym samym momencie został staranowany uderzeniem w głowę przez napastnika gospodarzy. Pomiędzy słupkami zameldował się Jakub Nędza, a Konrada Kipka z podejrzeniem wstrząsu mózgu zabrało pogotowie (diagnoza została potwierdzona w szpitalu, ale szczęśliwie tomograf nie wykazał żadnych obrażeń wewnętrznych głowy).
Ta sytuacja niezwykle mobilizująco zadziałała na podopiecznych Krzysztofa Hajduka, ponownie gra została przesunięta na połowę rywali, którzy co prawda próbowali atakować, ale nie stwarzali klarownych sytuacji.
W 80. minucie zawodnicy Radziszowianki rozklepali defensywę gospodarzy, a tuż przed uderzeniem na ziemię został powalony Kacper Maik.Sędzia bez wahania wskazał na 11. metr. Tomasz Pakosz uderzył mocno w lewy róg bramkarza, ten jednak zdołał odbić piłkę, ale przy dobitce Sebastiana Romka był już bezradny.
Końcówka meczu to raczej desperackie ataki gospodarzy skutecznie neutralizowane na 30-35. metrze boiska. W końcówce, po jednej z szybko wyprowadzonych kontr, na listę strzelców wpisał się Tomasz Pakosz, który ustalił wynik na 4-1 dla gości.
radziszowianka.pl