Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Główna środek > V liga
Bezprecedensowa decyzja: dowodem... Facebook2015-11-18 21:55:00

Wydział Gier Małopolskiego ZPN podjął bezprecedensową decyzję o ukaraniu walkowerem na podstawie... dialogu na Facebooku.


Chodzi konkretnie o mecz Klasy Okręgowej Kraków III, rozegrany 18 października br. pomiędzy Wolnymi Kłaj a Jordanem-Sum Zakliczyn. Na boisku było 0-3, ale po weryfikacji orzeczony został walkower 3-0 dla gospodarzy.


WG MZPN, na wniosek Wolnych, przeprowadził postępowanie wyjaśniające w sprawie występu w tym spotkaniu w zespole Jordana zawodnika ukraińskiego Dmytro Kravchuka. Zdaniem drużyny z Kłaja, został on wpisany do protokołu pod innym nazwiskiem, czyli po prostu zagrał "na lewo".


Dmytro Kravchuk został rozpoznany przez jednego z zawodników drużyny gospodarzy, z którym wspólnie występowali w poprzednim sezonie w jednym z klubów krakowskich. Drużyna Wolnych zgłosiła więc pod koniec meczu tzw. konfrontację, ale uczyniła to już po zejściu z boiska zawodnika z nr. 14, z którym - jej zdaniem - grał Kravchuk. Zgodnie z regulaminem sprawdzanie tożsamości może dotyczyć jednak wyłącznie tych zawodników, którzy w chwili zgłaszania żądania przebywają na płycie boiska. W tej sytuacji Wolni z konfrontacji zrezygnowali.


Po zakończonym meczu, zawodnik Wolnych, który znał Kravchuka, nawiązał z nim kontakt telefonem poprzez komunikator Facebooka - Messenger. Z rozmowy i kilku wypowiedzi ukraińskiego piłkarza wynikało, że grał w spotkaniu Wolni - Jordan. Klub z Kłaja wydrukował treść tej korespondencji ze strony Facebooka i przekazał do WG MZPN, którą ten następnie - w ramach postępowania wyjaśniającego - sprawdził (porównując z wydrukiem) na Facebooku, jak i w telefonie zawodnika Wolnych. Treść zgadzała się z wydrukiem. 


Wezwany przez WG MZPN Dmytro Kravchuk potwierdził, że rozmowa na Facebooku o odczytanej mu treści się odbyła, ale mimo oczywistych sformułowań jakie padły z jego strony, zaprzeczył jakoby grał w tym meczu. Stwierdził, że siedział na ławce rezerwowych.


Wezwany następnie do wyjaśnienia sędzia zawodów, Wojciech Potańczyk, zaprzeczył powyższej wersji Kravchuka, twierdząc, że asystent sędziego bardzo skrupulatnie sprawdzał kto siedzi na ławce rezerwowych obu drużyn, w tym Jordana, i - jego zdaniem - nie jest możliwe, by na ławce rezerwowych znajdował się ktoś dodatkowy, kto nie był wpisany do protokołu zawodów.


Po analizie materiałów zgromadzonych w postępowaniu wyjaśniającym Wydział Gier MZPN orzekł walkower na niekorzyść Jordana.


Klub z Zakliczyna na prawo do odwołania do Związkowej Komisji Odwoławczej MZPN. Jeśli z kolei decyzja WG MZPN się uprawomocni, wówczas zapewne sprawa skierowana zostanie dodatkowo do Wydziału Dyscypliny MZPN.


ST




2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty