Tragiczna wiadomość napłynęła dzisiaj ze Stryszawy. W nocy zmarł nagle 55-letni Jerzy Steczek, prezes miejscowego Jałowca.

Dla stryszawskiego środowiska sportowego to ogromna strata. To przede wszystkim dzięki Jerzemu Steczkowi stryszawski Jałowiec z przeciętnego, B-klasowego zespołu stał się jedną z lokalnych potęg. Bo nie każdemu dane jest występować na czwartoligowym poziomie. - Wszystko robił dla ludzi, nie dla siebie. Pomagał innym, a o sobie nie myślał. To był wielki człowiek. Podejrzewam, że długo nie będzie kogoś, kto go godnie zastąpi - mówi Tomasz Świerkosz, kapitan Jałowca. 

beskidzka24.pl