Wiślanie Jaśkowice nie mieli w rundzie wiosennej III ligi szczęścia i ani jednej wygranej na koncie. Przełamali się - i chwała im za to - w potyczce z mającym drugoligowe aspiracje Motorem Lublin.

W piątek, przed godziną 17:00, nad Skawiną przeszła burza, a ulewa zamieniła murawę, a zwłaszcza bieżnię w jezioro. Najpierw arbiter przesunął rozpoczęcie meczu o kwadrans, a ostatecznie pierwsze kopnięcie nastąpiło z godzinnym poślizgiem. Gospodarze tym razem mieli odpowiednio nastawione celowniki, a na dodatek zostawili sporo serca na boisku. Motor w końcówce mocno nacisnął, ale nie zdołał nawet strzelić wyrównującego gola.

– Wynik jest dla mojego zespołu fatalny i jednemu z kandydatów do awansu taki występ nie przystoi. Bardzo źle zagraliśmy w defensywie i to zadecydowało o takim, a nie innym wyniku – powiedział trener Motoru Piotr zasada.

 Wiślanie Jaśkowice - Motor Lublin 4-3 (3-2) 

1-0 Mateusz Krasuski 7

1-1 Paweł Kaczmarek 27

2-1 Mateusz Krasuski 30

2-2 Konrad Nowak 37

3-2 Konrad Kuliszewski 38

4-2 Maciej Bębenek 65

4-3 Dmitro Kozban 81

Sędziowali: Konrad Kolak – Krzysztof Budnik, Kamil Sobczak (KS Nowy Sącz). Żółte kartki: Sebastian Ropek (na ławce), Maciej Wcisło – Szymon Kamiński, Kamil Majkowski, Julen Tadrowski, Tomasz Tymosiak.

WIŚLANIE: Napieralski – N. Morawski, Galos (76 Piekarski), Sikora, P. Morawski, Żaba (79 Węgrzyn), Białek, Krasuski (71 Sosin), Czarnecki, Wcisło (90+ Dudała), Kuliszewski (63 Bębenek). Trener: Wojciech Ankowski.

MOTOR: Socha – Michota, Gieraga, Tadrowski, Słotwiński (56 Majkowski), Kaczmarek, Burkhardt (72 Tymosiak), Buczek (56 Kamiński), Oziemczuk (46 Dzięgielewski), Szkatuła, Nowak (56 Kozban). Trener: Piotr Zasada.

(ST)