W niedzielę Garbarnia II uległa w sparingu A-klasowej ekipie LKS Mogilany 0-3. Jak powiedział po spotkaniu trener Stanisław Śliwa, "pierwsze śliwki robaczywki".

GARBARNIA II Kraków - LKS Mogilany 0-3 (0:-3)

0-1 Kamil Fraś 4

0-2 Mateusz Bobek 34

0-3 Kamil Fraś 41

GARBARNIA II: Paździor - J. Zygmunt, Marczyk, Mucha, Kaim (46 Kulanica) - Litwin (46 Przysiężniak), Barabasz (46 Machno), Bufnal, Barcik (46 testowany 2) - Żakowicz (60 Mróz), testowany 1 (46 Paliś).

MOGILANY: Sepioło (46 Otwinowski) - Karski, Sroka, Jatczak, Anton - Bobek, Sosnowski, Liczka, Suder - Chachlowski, Fraś oraz Syrek, B. Kwaśniak, M. Kwaśniak.

Zespół Brązowych osłabiony brakiem Przemysława Gruchacza, Mateusza Ząbczyka, Konrada Kuliszewskiego, Mateusza Borli, Artura Krzeszowiaka, Sławomira Zygmunta, Kamila Bajołka, Pawła Lisa i Piotra Englerta spotkał się na boisku po raz pierwszy w tym roku..

Eksperymentalnie zestawiony skład, z dwoma testowanymi zawodnikami i z kilkoma wracającymi dopiero do zajęć na boisku, z rekonwalescentem Damianem Kulanicą i z juniorami (Adam Barcik, Paweł Marczyk, Jakub Mróz) nie zrobił dziś na boisku przysłowiowego "sztycha".

Żartobliwie można by napisać, że drugą połowę udało się rezerwom Garbarni zremisować. A Brązowi mogli ją nawet wygrać, ale Grzegorzowi Przysiężniakowi nie udało się umieścić piłki w bramce, pomimo najbliższej odległości.

Poważnie jednak podchodząc do sprawy, Młodym Lwom brakuje treningów. Do rozpoczęcia sezonu są jednak jeszcze dwa miesiące i po solidnym przepracowaniu zimy Garbarze z pewnością będą się prezentowali na boisku znacznie lepiej.

Na tle tak skleconej drużyny gospodarzy Mogilany, prowadzone przez trenera Marka Gója, prezentowały się dużo lepiej. Goście odnieśli zasłużone zwycięstwo na Rydlówce, ale też obaj rywale znajdują się w zupełnie innej fazie przygotowań do rundy wiosennej.

Artur Bochenek (www.garbarnia.krakow.pl)