Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Główna środek > ABC klasa
Grająca w dziesiątkę Iskra pechowo uległa Wiśle2013-06-16 11:17:00

Po bardzo dobrym, emocjonującym meczu dzielnie walcząca od 36. minuty w dziesiątkę Iskra Krzęcin przegrała  Wisłą Jeziorzany 1-2, tracąc gola w doliczonym czasie po strzale samobójczym...


A3 Kraków: Iskra Krzęcin - Wisła Jeziorzany 1-2 (1-0)

1-0 Adam Pijocha 13

1-1 Guzik 70

1-2 Kapusta 90+3

Czerwona kartka: A. Pijocha (36, dwie żółte).

ISKRA: Waś - Skorus, Niechaj, Morawa, W. Pijocha - Szwed, Chrostek (Ł. Hyla), Rachwał (Chmielarczyk), K. Sekuła (Karpierz), A. Pijocha - Czwartek.


Od początku meczu Iskra ruszyła do ataku chcąc zaskoczyć rywala agresywnością i wolą walki. Udało się to gospodarzom w 13. minucie, kiedy do prostopadłej piłki doszedł Sekuła, wrzucił w pole karne, a nabiegający A. Pijocha dopełnił formalności. Wisła protestowała, że piłka wcześniej opuściła boisko, lecz sędzia był innego zdania i bramkę uznał.


Po uzyskaniu prowadzenia gospodarze lekko się cofnęli licząc na błąd rywali i szybką kontrę. Jednak Wisła nie kwapiła się do ataku. Poza długimi piłkami na szybkich skrzydłowych (z czego nic nie wynikło) drużyna wicelidera niewiele pokazała i do przerwy było 1-0 dla Iskry.


W II połowie uważnie grająca z tyłu Iskra wypracowywała sobie kolejne sytuacje podbramkowe. Goście mieli lekką przewagę w środku pola, ale długie piłki na napastnika nie czyniły krzywdy miejscowym, aż do 70. minuty... Po zagraniu do zawodnika na skrzydło, ten wrzucił futbolówkę w pole karne, Waś jej nie złapał, a Guzik dokonał nie lada sztuki, pakując ją z zerowego kąta do siatki.


Przy stanie 1-1 Iskra nadal stwarzała więcej sytuacji podbramkowych, jednak skuteczność w tym meczu szwankowała. Goście cały czas męczyli się w środku pola i jakakolwiek próba akcji została przerywana przez bardzo dobrze grającą obronę krzęcinian.


W 80. minucie lewą stroną ruszył Czwartek i tuż przed linią końcową zagrał wzdłuż bramki, a piłka przetoczyła się o centymetry od lini bramkowej, nie było jednak w polu karnym żadnego zawodnika Iskry, który mógłby dołożyć nogę. Kolejną wyśmienitą szansę zmarnował Czwartek w 89. minucie. Wyszedł sam na sam z bramkarzem i trafił prosto w niego. Niewykorzystane sytuacje się zemściły. W doliczonym czasie po wrzutce z rzutu wolnego z ok. 35 m w pole karne Morawa przypadkowo musnął piłkę głową zmieniając tor lotu, w efekcie wpadła do bramki. Taki finał spotkania był wielkim rozczarowaniem dla zawodników i kibiców Iskry. 


Trener Iskry Marcin Sadko:

- Mecz z wiceliderem był bardzo interesujący i ciekawy dla kibiców. Mimo porażki możemy być zadowoleni. Musieliśmy grać ponad pięćdziesiąt minut w dziesięciu, czego na boisku nie było widać. Nasze dobre ustawienie, nasza dobra organizacja gry spowodowały, że stworzyliśmy o wiele więcej sytuacji, choćby po stałych fragmentach. Przeciwnik posiłkował się tylko zagraniem długiej piłki na napastnika i nie miał innych okazji poza tymi, z których padły gole. Dziękujemy naszym kibicom za super doping, na pewno są zawiedzeni, że nie wygraliśmy, ale mogą być zadowoleni z postawy zawodników na boisku.


TL (Iskra), k




2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty