Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Główna środek > ABC klasa
Klęska Jawora z Beskidem (FILM)2012-10-02 06:46:00

B klasa myślenicka: Jawor Jawornik - Beskid Tokarnia 1-5 (0-0)

0-1 D. Wróbel 48
0-2 D. Wróbel 55
0-3 Kania 62
0-4 D. Wróbel 63
0-5 Kania 78
1-5 Piskorz 82 (wolny)
Sędziowali: J. Janik – S. Święch, M. Wróbel. Żółte kartki: J. Podoba, Seb. Łapa – P. Jędrocha. Mecz odbył się w Myślenicach na Zarabiu.
JAWOR: Ocetkiewicz – Twardosz, Sebastian Łapa, Węgrzyn, Bartosz – J. Podoba (66 Komorowski), Stanisław Łapa (46 M. Łapa), Hudaszek, M. Podoba – Piskorz, Mirek.
BESKID: Jamrozik - Zadora, K. Wróbel, Hobot, Ł. Mizera - P. Mizera, P. Jędrocha, M. Jędrocha, Kania - Radoń, D. Wróbel.
 

Opis fotki
.

Opis fotki
.

Opis fotki
.

Opis fotki
.

Opis fotki
Fot. www.jaworjawornik.futbolowo.pl


Statystyki:
Strzały celne 7 - 12
Strzały niecelne 7 - 3
Rzuty rożne 1 - 6
Spalone 5 - 3
Faule 19 - 7
Żółte kartki 2 - 1
 
Od początku zarysowała się przewaga Beskidu, która z małymi wyjątkami utrzymywała się przez większość meczu. Zepchnięty do obrony Jawor ograniczał się do kontrataków, ale to właśnie gospodarze mogli, a w zasadzie powinni, wyjść na prowadzenie gdy w 15. minucie Piskorz lobował strzałem głową bramkarza, niestety dla Jawora trafił w słupek. Chwilę później ten sam zawodnik dostał podanie od... bramkarza Beskidu Jamrozika, ale z 16 metrów nie trafił w bramkę.
 
W 19. minucie kolejny raz Piskorz próbował strzałem zza linii bocznej zaskoczyć bramkarza przyjezdnych, ale tym razem piłka po jego rękach trafiła w poprzeczkę.
 
Beskid nadal bił głową w dobrze zorganizowany mur obronny miejscowych, najwięcej zamieszania siał bardzo aktywny D. Wróbel, ale dopiero w 33. minucie zdołał oddać soczysty strzał z 18 metrów pewnie sparowany przez bramkarza. Chwilę wcześniej Jawor za sprawą Mirka miał kolejną szansę na udany kontratak, lecz strzał napastnika gospodarzy okazał się za słaby.
 
W 42. minucie po raz pierwszy gościom udało się rozmontować obronę Jawora, ale Ocetkiewicz obronił strzał Radonia z 9 m, a dobitka D. Wróbla przeszła obok słupka.
 
Po 18 minutach drugiej połowy było po meczu. Beskid zdobył w tym czasie 4 bramki. W 47. minucie solowy rajd nieuchwytnego dla obrońców D. Wróbla zdołał jeszcze zastopować bramkarz Jawora, ale już minutę później był bezradny gdy ten sam zawodnik dostał idealne podanie od Mizery, wbiegł między obrońców i spokojnie strzelił do siatki.
 
Druga bramka, z 55. minuty, była bliźniaczo podobna. D. Wróbel znów "wszedł jak w masło" w defensywę i nie dał szans Ocetkiewiczowi w sytuacji sam na sam. Dzieła zniszczenia gracze z Tokarni, a w zasadzie D. Wróbel, dokończyli w 62. i 63. minucie. Najpierw wspomniany napastnik Beskidu po raz kolejny pokazał plecy obrońcom, wyłożył piłkę Kani, a ten strzelił obok zaskoczonego bramkarza do siatki. Po chwili po raz trzeci w pełnym biegu minął czterech obrońców i podcinką skompletował hat-trick.
 
W odróżnieniu od meczu sprzed tygodnia Jawor nie złożył broni i do końca ambitnie atakował starając się zdobyć honorową bramkę. Nastąpiło to w 82. minucie gdy Piskorz z rzutu wolnego zaskoczył Jamrozika, który w momencie strzału napastnika Jawora był zajęty ustawianiem muru. Wcześniej, w 78. minucie, Beskid zdobył piątą bramkę po trójkowej akcji Zadora - Radoń - Kania, ten ostatni strzelił z 8 metrów do siatki.
 
W 87. minucie Ocetkiewicz faulował na linii pola karnego szarżującego napastnika, ale arbiter zlitował się chyba nad drużyną gospodarzy i nie odgwizdał ewidentnego karnego.
 
Autor: globusnc
Więcej:

www.jaworjawornik.futbolowo.pl




2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty